Strzał
Napisane: 28 cze 2006, 20:17
Proszę o poradę . Miałem właśnie na dniach jechać na regulację gazu (stuknęło 10 kkm od poprzedniej, a silnik co jakiś czas kichał) i dzisiaj 100 m od domu, przy ruszaniu ze skrzyżowania nastąpił porządny wybuch , po czym silnik wkręcił się na bardzo wysokie obroty (nie mam obrotomierza), a ja nawet nie dotykałem pedału gazu. Wyłączyłem silnik i jeszcze raz go uruchomiłem na benzynie. Obroty falowały z częstotliwością ok. jedno maksimum obrotów na sekundę. Po przełączeniu na gaz, silnik znowu się rozbiegiwał. Jakoś na benzynie i na półsprzęgle dojechałem z tymi falującymi obrotami do domu.
Posprawdzałem przewody WN (roczne Janmory), kopułkę i palec rozdzielacza (wyglądają OK, chociaż nie wiem na pewno, bo nie mam dużego doświadczenia).
Uruchomiłem na benzynie silnik po ostygnięciu. Obroty nie falowały, lecz nierównomiernie skakały przez ok. 5 s, a następnie silnik po przekroczeniu 2500 rpm przełączał się na gaz i wtedy silnik się rozbiegał.
Sprawdziłem kody błędów w złączu diagnostycznym wg opisanej na forum metody, dioda mrugnęła tylko raz i spokój.
Czy może wiecie co się mogło stać, czy to może przepływka (brak kodu błędu), czy może zepsuł się silniczek krokowy gazu, a może szlag trafił przepustnicę? Z góry dzięki za pomoc.
Posprawdzałem przewody WN (roczne Janmory), kopułkę i palec rozdzielacza (wyglądają OK, chociaż nie wiem na pewno, bo nie mam dużego doświadczenia).
Uruchomiłem na benzynie silnik po ostygnięciu. Obroty nie falowały, lecz nierównomiernie skakały przez ok. 5 s, a następnie silnik po przekroczeniu 2500 rpm przełączał się na gaz i wtedy silnik się rozbiegał.
Sprawdziłem kody błędów w złączu diagnostycznym wg opisanej na forum metody, dioda mrugnęła tylko raz i spokój.
Czy może wiecie co się mogło stać, czy to może przepływka (brak kodu błędu), czy może zepsuł się silniczek krokowy gazu, a może szlag trafił przepustnicę? Z góry dzięki za pomoc.