przez arturd » 3 lis 2009, 15:24
Od pewnego czasu śledzę posty nt. brania dużych ilości oleju przez silniki Z5. Sam mam taki silnik i jeżdżę na nim już 3 lata. Po kupnie zaryzykowałem i wlałem olej syntetyczny Quaker-State 5w-40. Owszem, gdzieś tam była przyczepiona karteczka z marka i klasa oleju jednak sprzedający może w zasadzie przyczepic i powiedzieć co chce (kupiłem ja osobiście w Niemczech z komisu w Monachium). Niemcy też potrafia oszukiwać:)
Zużycie oleju przy rozsądnie agresywnym przyspieszaniu w większości w mieście okolo 0.7 l/10 000km, przebieg licznikowy po kupnie 116.000km, aktualnie około 140.000 o ile początkowo był prawdziwy. Na razie zatem pozostane przy syntetyku az zacznie na prawdę go brać. Nie ma żadnego magicznego przebiegu przy którym trzeba zmieniać jakość oleju. Silniki w Civicach z polskich salonów z naprawde udokumentowaną historią moich dwóch znajomych maja nabiegane grubo ponad 200.000km i wciąż jeżdzą na 0w-40 i nie biora oleju w zauważalnych ilościach.
Wydaje mi się, co zresztą juz wielokrotnie bylo poruszane w tym temacie jednak nie wszyscy chcą czytać te 48 stron, że problem nie tkwi w samej konstrukcji silnika, pierścieni tylko w eksploatacji auta przez poprzedników (żadna nowina). Gdyby auto było używane na dobrych olejach syntetycznych bądź naprawdę dobrych półsyntetykach (nie tych rodem z supermarketów) od początku eksploatacji a nie od momentu kupna przez nas, i co najważniejsze nie przegrzewane wskutek uszkodzenia układu chłodzącego, zamulenia chłodnicy czy słabej wydajności pompy chłodziwa oraz nie katowane na co dzień, problem zapieczonych pierścieni byłby nieobecny. W moim przekonaniu konstrukcja pierścieni olejowych jak i kompresyjnych jest jak najbardziej prawidłowa, gdyż gdyby, jak niektórzy sugeruja, były one bardziej 'sprężyste', co może nie doprowadzałoby do ich zapiekania się w rowach tłoków, to powodowałyby większe opory suwu tłoka, co przy silniku wysokoobrotowym dawałoby większe straty energii i tym samym osiagów motoru oraz szybsze zużycie tulei cylindrów. Klasyczne 'coś za coś'.
Widocznie japońscy inżynierowie zakładali 'by default' że mazda bedzie z pewnościa eksploatowana na dobrej klasy olejach i serwisowana zgodnie z harmonogramem podanym w książce obsługi i jednocześnie nie zakładali, ze ktoś zechce oszczędzać na tym. Nie łudźmy się, że wszyscy Niemcy (Holendrzy, Francuzi,...) nie lubia oszczędzać, zawsze przestrzegaja terminów przeglądów szczególnie po gwarancji, używają najlepszych materiałow i części zamiennych oraz dbaja o auto od początku do momentu sprzedaży. Oglądając auta w niemieckich komisach zauważyłem, że wiele z nich przyprowadzono tam praktycznie bez oleju 'na sucho'. To juz w moim przekonaniu tylkoobjaw niedbalstwa bo 'niech ktoś inny (Polaczek albo rusek) się martwi co z nim dalej'.
Kupiłem kiedyś od znajomego Niemca golfa III który dla oszczędności juz od 150.000km przebiegu lał olej mineralny bo mu powiedzieli w serwisie ze nie opłaca się dawać lepszego. Owszem, dla dizla bez turbiny pewnie tak jest i faktycznie, ma on juz 360.000km i bierze oleju połowę mniej niz moja mazda (około 0.4 l/10.000km) ale to przecież silnik niskoobrotowy a pierścienie ma znacznie 'masywniejsze' i nie wierze aby się kiedykilwiek zapiekły, prędzej sie zetrą na żyletkę. Części takie jak klocki, tarcze czy ważne elementy zawieszenia zakładał zawsze oryginalne, gdyż po prostu dbał o własne bezpieczeństwo a oszczędzał parę euro na dobrym oleju. Podobnie może byc w mazdach, nie każdy jest jak my fanatykiem mazdy i zrobiłby dla niej wszystko aby cieszyć się jazdą, po prostu dla niektórych jest to auto jak auto co ma jeździć a nie koniecznie dawać frajdę
Jeżeli chodzi o to, czy sama wymiana uszczelniaczy zaworowych pomoże czy nie to przypomnijcie co na jednej z pierwszych stron tematu pisał Jaksa: Jak wymienia się górę to trzeba wymieniać i dół, co oznacza że za branie ponad 1.5 litra oleju na 10000km odpowiedzialne są w większości pierścienie a tylko nieznaczna część odpowiedzialności spoczywa na uszczelniaczach. Po co robić robotę 2 razy skoro mając zrzuconą głowicę można wymienić za dodatkowe 500PLN pierścienie i mieć spokój z olejem, chyba że tuleje są już na tyle wychlastane, że nowy pierścień nie zdoła sie ułożyć i uszczelnić