Witam!
Przez dwa miesiące świetnie mi się jeździło MX3 V6. Kupiłem go jak miał na liczniku 199 700km i 12 lat na karku. Gościu ostrzegł mnie, że trzeba zmienić rozrząd. Na początku zmieniłem mu wszystkie płyny i oleje. W tym czasie zrobiłem nim 2kkm. Przyznaję, że raz na jakiś czas dawałem mu konkretnie w palnik, ale nie dłużej niż przez 20 – 30 sekund (na czerwną kreskę na obrotomierzu nie wjechałem).
Dzisiaj zonk – po tym jak wkręciłem go na 5000 obrotów temperatura silnika zaczęła iść w górę, szczęśliwie byłem 1km od domku, ale w momencie kiedy wjechałem na podwórko wskazówka dojechała do końca skali. Na szczęście nic się nie kopciło spod maski.
Kilka dni wcześniej zauważyłem, że znika mi gdzieś płyn chłodniczy – znaczy, że jak naleję płynu tyle by poziom był między min a max to na następny dzień zostaje go gdzieś z 1cm na dnie zbiornika. Nigdy nie znika całkowicie. Silnik napewno nie wcina płynu chłodniczego. Wcina niestety olej
, a konkretnie to lubi sobie wypić z litr na 2kkm – wychodzi jakieś 5l/10 000km. Silnik jest zalany Mobilem Super S 10W40 (półsyntetyk).
Wiem, że oleju napewno trochę wcina jak jest zimny – jak patrzę na spaliny pod światło to widzę, że nie są czyste, ale nie są też niebieskie – ogólnie ciemne są... Po rozgrzaniu spalin w ogóle nie widać.
W samochodzie trzeba wymienić rozrząd (mechanik powiedział, żeby przy okazji zmienić zimmeringi), gumy stabilizatorów z tyłu, lewy drążek kierowniczy, łączniki stabiliztorów przód i tył oraz tracze hamulcowe... Zmieniłem już wycieraczki przednie, trzeba jeszcze tylną
Nasuwa mi się teraz pytanie: czy warto to wszystko robić?? Warto tyle dołożyć??
Czy też lepiej opchnąć samochodzik??
Z tego co czytałem na forum to spalanie oleju w ilości 5l/10 000km to trochę dużo.
Samochód ma mi służyć i działać niezawodnie, rocznie robię koło 12 – 15kkm, a chciałbym nim pojeździć gdzieś z 2 – 3 lata. Jak sądzicie – da radę??
Pozdrawiam wszystkich serdecznie: Brii