Strona 1 z 1

Niepokojące odgłosy (szum) z tylnego zawieszenia

PostNapisane: 11 gru 2008, 23:42
przez Sławko
Witam wszystkich,
od niedawna jestem właścicielem RX-8, 2004 (231 km) wersja USA, samochód spisuje się świetnie i jestem z niego bardzo zadowolony. Mam tylko jeden drobny problem. Mianowicie podczas jazdy dochodzi do wnętrza kabiny dość głośny szum, przy czym wydaje się, że dobiega on z tyłu samochodu. Regułą jest czym szybciej jadę tym szum jest głośniejszy. Ogólnie przypomina mi to odgłos wywalonych łożysk. I tu pytanie, czy ktoś z was miał taki problem u siebie. Przyznam się, że przed zakupem jeździłem paroma RXami i coś takiego przydarzyło mi się kilka razy, zawsze były to jednak samochody, które długo stały. Z tego co wiem od poprzedniego właściciela mój też stał jakieś cztery miesiące. Wydaje mi się jednak dziwne żeby łożyska leciały od stania. Może to wina opon albo mostu, a może RX już tak ma. Będę bardzo wdzięczny, za wszelkie rady i sugestie.

PostNapisane: 12 gru 2008, 09:17
przez Pit
Łożyska albo dyfyrencjał. Nic innego w ten sposób nie szumi.

PostNapisane: 14 gru 2008, 17:20
przez dawidrx
to lozyska, ja mialem tak samo, samochod stal okolo 4 miesiecy, nie wiem czy to od tego, ale calkiem mozliwe. jak zajechalem do serwisu, to najpierw powiedzieli, ze moze byc z mostu, to sie troche przestraszylem, ale wystarczylo wymienic lozysko, nie pamietam juz tylko ile za to zaplacilem.

PostNapisane: 15 gru 2008, 00:49
przez Sławko
Dzięki wielkie,
tak też myślałem, ale dawidrx utwierdziłeś mnie w przekonaniu. Cóż trzeba wymienić, cena jednego na necie to 291 zł, więc nie ma tragedii:) – przynajmniej porównując z mostem.
Thx raz jeszcze

PostNapisane: 8 sty 2009, 03:33
przez Sławko
Się wyjaśniło, któryś z poprzednich właścicieli musiał przywalić w coś tylnym kołem (kołami). Były rozwalone łożyska, a gratisowo z prawej strony: pogięte dwa drążki, walnięty łącznik stabilizatora, a co najweselsze zwichrowana piasta (1 mm) i zwichrowana felga (1/2 cm).

PostNapisane: 8 sty 2009, 10:44
przez Retro
U mnie też ktoś zaliczył dzwona, kawałek tylniego wachacza jest wyrwany i wygięty do tyłu :O
Niezły dzwon musiał być, na szczęście nic nie strzela i nic nie stuka :P

Z ciekawostek ... z tym zawieszeniem na prawde trzeba uważać, jest na prawde niskie.
Jak odbierałem swojego to nie mogłem na lawete wjechać :O
A tydzień temu jak wyjeżdzałem z parkingu przejechałem nad takim metalowym stojakiem, który się stawia aby blokować miejsca parkingowe czy też wyjazd... i o niego zawadziłem... tyle, że on był położony płasko na ziemi... :O

PostNapisane: 8 sty 2009, 13:45
przez Sławko
Mam do was jeszcze jedno pytanie, sorry za moją upierdliwość, ale nie chce się przejechać – czy wersja USA i UE ma jakieś różnice jeżeli chodzi o zawieszenie, dokładnie chodzi mi o piastę tył?

PostNapisane: 8 sty 2009, 17:35
przez żabcia
ta... ja ciągle wydechem gdzieś obcieram :/ wkurzające to jest. Boję się już jeździć nad śpiącymi ...

PostNapisane: 8 sty 2009, 18:04
przez Deniorek
Też coś wiem o problemach z niskim zawieszeniem, ale nie udało mi się na szczęście nic uszkodzić, a nawet podrapać. Po prostu czasami człowiek czuje, że o coś zahaczył (najczęściej śpiący policjant, kiedyś nawet zwyczajny zjazd w dół do domu znajomego). Warto uważać na krawężniki, które są czasami tak duże, że w Rexie pół zderzaka można byłoby urżnąć :) Ale jeśli chodzi o takie problemy to nie ma co się martwić bo podwozie Mazdy jest super zabezpieczone i chyba tylko stojąca pionowo cegła na drodze mogłaby coś uszkodzić. Najgorzej jest z zawieszeniem, nie mam pojęcia jak długo wytrzyma dzięki naszym pięknym drogom. Na szczęście moja Madzia przejechała jak na razie max 8 tysięcy km po Polsce, dlatego chyba mam powód do nie martwienia się stanem zawieszenia. :D Następny właściciel chyba nie dozna uszczerbku portfela, ponieważ Kanarek traktowany jest na złej drodze jak księżniczka. :)

Kupując auto z USA można jednak różnie trafić. Nie wiem, czy Sławko kupowałeś od kogoś w Polsce, czy bezpośrednio ze Stanów, ale chyba Twój portfel sporo ucierpiał. Zawieszenie w Rexie to jedna z najdroższych rzeczy jeśli chodzi o części. Można wiedzieć ile kosztuje taka zabawa w razie czego?

PostNapisane: 9 sty 2009, 00:58
przez Sławko
Już Ci mówię, jest różnie zależnie od tego gdzie kupujesz. Jeśli chodzi o serwis, to wyraźnie nastawiają się na auta ubezpieczone (AC) i kontakty z ubezpieczelniami, bo za piastę (gołą bez łożyska) krzyknęli mi 2500 zł!!! (w normalnym samochodzie kosztuje około 200-400 zł w serwisie), łożyska ok. 550 zł za sztukę, łącznik stabilizatora 133 zł, lewy dolny drążek i prawy górny, tu nie pamiętam dokładnie, ale coś koło 800 zł za oba. Jak więc widzisz serwis tani nie jest. Ale dzięki bogu mamy wolny rynek i tak: łożyska oryginalne mazdowskie (nawet w ładnych pudełeczkach) kupiłem za 660 zł kpl., drążki oba za 300 zł, łącznik stabilizatora za 37 zł, piasty nie ma w podróbach nigdzie, więc szukałem używanych i znalazłem ich całkiem sporo, a do mnie ma przyjechać taka za 350 zł. Generalnie większość części kupowałem w Intercarsie, z tym że mam dużą zniżkę (warsztat – kooperant :D Podsumowując jadąc serwisem wywaliłbym na części ok. 4500 zł, a tak w sumie zamknę się (jak dobrze pójdzie) w 1350 zł. Oczywiście muszę jeszcze naprostować felgę, ale to nie powinno przekroczyć 150 zł.
Jeżeli zaś chodzi o samochód, to kupiłem go w Polsce od bardzo sympatycznego Pana – jedyne wady jakie wyłapałem to zawiecha (było przed kupnem, ale tego nie zauważyłem – myślałem że felerna opona) i defroster (który padł już po kupnie). Sam samochód, poza wskazanymi bublami, jest w świetnym stanie, a co weselsze, tytanowy grafit, pełne ospojlerowanie mazdy i czarna skóra. Co zaś do kosztów naprawy zawiechy, to na szczęście polskie prawo zna rękojmie (gorzej jednak z tą wiedzą u Polaków).

Ps.
Dla zainteresowanych, w IC kupiłem też świece (kpl. coś koło 300 zł), klocki tył (99 zł), olej Elf (coś koło 120 zł za 5l) filtr kabinowy i olejowy (hmm, no było z 20 zł....w sumie).

Ps.2
Moja wypowiedź nie jest reklamą IC, tylko rzetelnym przytoczeniem faktów (to tak, jakby ktoś z Mazdy się czepiał).

PostNapisane: 9 sty 2009, 01:22
przez Deniorek
Ja wymieniałem na szczęście "tylko" sprzęgło poprzez niemieckie ASO dlatego wyszło w rozsądnych cenach no i też prostowałem jedną felgę (100 zł, wyszło super, jak nowa). Wymieniłem olej i to byłoby na tyle. Dlatego jestem zadowolony z zakupu. Ceny, które podałeś są więcej niż rozsądne. :D Pokazuje to fakt, że kto szuka ten ma taniej. Niestety większość serwisów w Polsce jest niepoważna. :)