wumpscut napisał(a):@MrShaleck, gratuluję redukcji wagi, wiem z własnego doświadczenia że to nie jest łatwe. Jesienią/zimą przytyłem 10 kg ale na szczęście się ich pozbyłem. Nie było to łatwe, ale przy okazji poprawiłem kilka nawyków żywieniowych. Tak więc szacun.
To niestety było ~5 lat temu. Teraz jest gorzej niż punkt z którego startowałem wtedy, ale za to kondycyjnie i zdrowotnie jestem nieporównywalnie lepszy niż wtedy, więc liczę na podobne efekty.
Szkoda tylko, że 5 lat starszy
Swoją drogą – zazwyczaj jeżdżę z kumplem. A już przeważnie te dalsze trasy, nawet dla bezpieczeństwa.
Mam jednak taką refleksję, że za mało jemy i pijemy... jakoś tak się śmiga, trochę pogada.
Jak często jecie i pijecie na dłuższych trasach?
Wiadomo, że to kwestia indywidualna, ale może wyjdzie jakaś 'średnia'
Ja jak wyskoczę na 50km (około 2 godzinyz małym haczykiem) to w sumie nie jem nic. Na więcej, czyli plan do ok 70-80km to już czasem wciągnę jakiegoś snickersa albo antyBatona czy hotdoga.
Ogólnie nie lubię jeść w trasie, bo mi się tak metabolizm podkręca, że strach jeść więcej.
Ostatnio na trasie piłem więcej i mam wrażenie, że dużo lżej mi było wracając.
Plan na ten rok mam śmignąć 200+, ale dużo zależy od czasu i wagi, bo czuję, że mi ciąży w trasach.