szkodnik_byd napisał(a):rekuperacja – moim zdaniem bardzo potrzebna jest najlepiej z osuszaniem pomieszczeń,
Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem, aby ktoś miał nadmiar wilgoci w domu, zwłaszcza w okresie grzewczym. No, chyba że nie ma w ogóle wentylacji w domu. Ja w tym roku czasem miałem <20% wilgotności względnej (i to jak za starej komuny, z porozwieszanymi mokrymi ścierami na kaloryferach i glinianymi kubeczkami wypełnionymi wodą -- a i tak g. to pomagało) gdzie optymalnie jest 60%. Nawiewane powietrze w zimie jest bardzo suche, i to powietrze podgrzewane przez CO, dodatkowo jeszcze bardziej się osusza. Powietrze trzeba więc wręcz nawilżać. Ja planuję nawet zamontować kanałowy system nawilżający, bo jak tylko przychodzi sezon grzewczy, to zaraz jestem chory (i córka też) przez wysuszoną śluzówkę. Inna sprawa, że patrzę przez pryzmat obecnej wentylacji grawitacyjnej i dziurawego domu -- w uszczelnionym i wentylowanym mechanicznie domu zgodnie z normami ciężko schodzi się poniżej 30-40% wilgotności -- ale to i tak mała wartość dla pełnej zdrowotności śluzówki.
Zyski wilgotności w domu idą z gotowania, od ludzi (z wydychanym powietrzem), czy biorą się z suszonego w domu prania. To zbyt małe ilości wody aby wygenerować odpowiednią wilgotność we wciąż wentylowanym domu. O ile oczywiście wentylacja działa prawidłowo. Dlatego...
szkodnik_byd napisał(a):przy tak ocieplonym domu konieczne jest częste wietrzenie lub osuszanie mechaniczne aby wilgotność nie szalała powyżej 80% także rekuperacja w dobrze docieplonym domu jest bardzo istotna,
...dziwię się, że masz problem z nadmiarem wilgoci. Albo nie masz odpowiedniej wentylacji, albo masz po prostu zepsuty higrometr. Ilość ocieplenia w odniesieniu do wilgotności nie ma większego znaczenia, poza tym odnoszę wrażenie, że mylisz pojęcia. Rekuperacja służy do odzysku ciepła z powietrza wentylacyjnego. Nie ma odniesienia do wilgotności, chyba że także do jego odzyskiwania (są rekuperatory odzyskujące wilgoć z wywiewanego powietrza, by nawilżać z automatu powietrze nawiewane). Bo jak już pisałem, w okresie grzewczym ZAWSZE brakuje wilgoci w domu. W lato jest odwrotnie i jest wilgotno, dlatego u nas 30sC w letnim powietrzu jest skrajnie bardziej męczące niż 45sC np. w Egipcie.
szkodnik_byd napisał(a):co do magii pomp ciepła jestem dość sceptycznie nastawiony
Też byłbym sceptyczny gdybym się poruszał w takich oparach absurdu (informacyjnego i cenowego).
szkodnik_byd napisał(a):znam dwa przypadki takich zastosowań i oszczędności nie są aż tak wygórowane jak to zostało opisane, jeden z domów jest wybudowany z pełnym zachowaniem sztuki i wiedzy przez mojego inspektora budowlanego z którym przez kilka lat miałem okazje studiować na wydziale budownictwa – i chłopak naprawdę ma doświadczenie i pojęcie,
ma pompę z 5 odwiertami (teoretycznie 4 powinny wystarczyć)pionowymi
Jakiej głębokości są odwierty i w jakiej glebie? Czy Twój kierbud i Ty wykonywaliście OZC i mierzyliście szczelność domu? Jakie wyniki wyszły?
szkodnik_byd napisał(a):i przy pierwszym sezonie średnia roczna była na poziomie ponad 3300 zł dla domu o powierzchni poniżej 180m2 w tym pełna rekuperacja i inne bajery (jeszcze lepiej ocieplony dom od mojego), w szczytowym miesiącu tamtej zimy – cały miesiąc bardzo spory mróz nawet do -20 koszt miesięczny prawie 600zł
Jak już pisałem, pierwszy sezon zawsze wychodzi niekorzystnie, bo dom nadal jest wygrzewany (i osuszany, a odparowanie murów pochłania sporo energii). W skrajnych wypadkach dojście do stabilizacji zajmuje nawet dwa sezony (jeśli ktoś w pół roku się wybudował i w tym samym sezonie wprowadził -- mam takiego znajomego). Bardziej odczuwa się pierwszy sezon na PC niż na węglu, bo na węglu jest spora nadwyżka mocy. Czy jest duże zapotrzebowanie czy małe, zawsze idzie mniej więcej taka sama ilość, ew. nadwyżka idzie w atmosferę.
szkodnik_byd napisał(a):w analogicznym miesiącu u mnie koszt ekogroszku to leciutko ponad 500zł
Nie ma sensu brać za wykładnik dwóch różnych domów, zapewne w dwóch różnych miejscach położonych i przez różnych ludzi (w sensie z różnym pojęciem komfortu cieplnego) użytkowanych. Wystarczy, że dom (choćby był identyczny) kierbuda stoi w przeciągu i już będą skrajnie różne wyniki -- a z mojego doświadczenia wynika, że wietrzna ciepła zima (jak poprzednia, ze śr. temp. >0) jest gorsza niż zimna zima (jak 4-5 lat temu gdy było <-10) ale bez wiatru. Dlatego warto jednak obserwować szerszą statystykę niż porównanie tylko dwóch domów. Zainteresowanym polecam zatem przeanalizowanie arkusza kalkulacyjnego zapodanego wcześniej, gdzie wielu użytkowników zamieszcza swoje dane z ogrzewania (oczywiście głównie PC -- bo jak jest z węglem, każdy wie).
szkodnik_byd napisał(a):co do mojego domu – piec 25kw na ekogroszek
Jakie dom ma zapotrzebowanie na ciepło? Jeśli masz dobrze ocieplony dom, a zgodnie z tym co napisałeś masz w miarę sensowne ocieplenie (lepsze niż ja), to nie powinno być potrzeba więcej jak 10kW w skrajnym momencie zimy (tj. do -20sC). Masz zatem prawdziwego potwora w kotłowni. Standardowo można rzec, przewymiarowanego 1,5x. Piece o takiej mocy to się montowało do dziurawych i nieocieplonych domów.
szkodnik_byd napisał(a):ekogroszek kupuję o parametrach 23mj – jednak jest to jeden z tańszych groszków – koszt zakupu od 530 – 650zł / tone przez ostatnie 3 lata, kupowany z regóły z 10% rabatem z programu DOM w leroy marlin w trakcie wrześniowych promocji gazetkowych, – wszyscy (ogrzewający dom groszkeim) twierdzą, że jak bym kupił porządny około 900zł to bym bardziej był zadowolony i by mi go mniej zużywało jednak – rocznie zużywam około 160 worków groszku – czyli 4 tony, w tym oczywiście CWU latem czyli od 2100zł do 2700zł rocznie – bardzo podobne wartości ma znajomy na pompach i rekuperacji,
Tutaj masz rację. Przy tak przewymiarowanym kotle MUSISZ palić słabym grochem. Marnujesz dużo mniej pieniędzy. Tego zatem się trzymaj i nie przepłacaj za drogi węgiel. Niestety większość myśli, że jak kupi droższy, lepszy węgiel, to lepiej na tym wyjdzie. Błąd. Węgiel jest BARDZO mocnym paliwem, a większość (zwłaszcza nowych, ocieplonych) domów nie potrzebuje tak dużej ilości energii. Dodając do tego mocny przewymiarowany kocioł i pasztet w portfelu (kotle i kominie) gotowy. Wiem coś o tym, na zapotrzebowanie obecnego domu w granicach 9kW mam kocioł 21kW. A jakże, kocioł rzekomo odpowiedni a polecony przez jakiegoś "wykształconego" sprzedawcę.
szkodnik_byd napisał(a):i teraz najważniejsze – czyli temperatura w domu – automatyki jako takiej nie mam żadnej do redukowania kosztów (bo na razie nie ma czasu się pobawić) więc temperatura w pomieszczeniach przez 24h/ dobę jest identyczna, i niezależnie od warunków na zewnątrz w domu jest zawsze ponad 22 stopnie, czyli teoretycznie szlo by jeszcze zaoszczędzić na kosztach ogrzewania,
Obniżenie temperatury przy kaloryferach nie wchodzi w rachubę, ponieważ byłby odczuwalny chłód. Przy pełnej podłogówce można zjechać nawet do 21 w powietrzu a komfort cieplny będzie zachowany i człowiek nie będzie odczuwać chłodu typowego dla pomieszczeń ogrzewanych kalafiorami. Patrz konwekcja i pojęcie komfortu (ciepłe nogi od ciepłej podłogi i chłodniejsza głowa). Dlatego też polecam i sam będę wykonywał ogrzewanie podłogowe w CAŁYM domu (herezje, że podłogowe ogrzewanie źle wpływa na krążenie itp. można między książki wsadzić -- to jest jakiś średniowieczny MIT). Kaloryfery się przydają jak ktoś chce suszyć buty, albo szybciej zmieniać temperaturę w pomieszczeniu za pomocą gałki (są tacy, co tego wymagają, aczkolwiek nie widzę w tym szczególnego sensu).
szkodnik_byd napisał(a):co do historii takich jak mega oszczędne systemy to już wiele fajnych kalkulacji widziałem – na zasadzie jak zainstalowałem gaz jest taniej niż na ekogroszek, jak się potem okazywało to z 24 stopni na groszku schodzi do 20 na gazie bo drogo i do tego przez sezon zimowy kominkiem dogrzewa zużywając 5-8 m3 drewna – podobne historie są przy pompach ciepła większość osób dogrzewa dom kominkiem,
Cóż, a po co grzać sufit na 24 stopnie? W zimie optymalnie jest 21, w nocy 19. Dlatego tak korzystne jest ogrzewanie podłogowe i wykorzystanie naturalnej konwekcji, z tym typem ogrzewania, związanej.
Wspominałem, że jeden szwagier grzeje grochem, drugi z kolei grzeje gazem i dogrzewa się kominkiem. Płaci jakieś chore pieniądze za ogrzewanie. Ale, ma dom 260m2, ogromne okna i na deser... antresolę nad salonem blisko 50m2. No, to musi się dogrzewać kominkiem żeby zawału nie dostać przy rachunku z gazowni.
szkodnik_byd napisał(a):kwestia wygody przy pompach jest niezaprzeczalna, możliwość używania pompy do klimatyzowania domu latem – rewelacyjna – jednak zamiast instalacji ogrzewania tylko podłogowgo (co najczęściej wykonuje się przy pompach ciepła) – warto choć jeden klimakonwektor zainstalować w każdym pomieszczeniu (wygląda niemalże jak każdy inny grzejnik) – dzisiaj już można kupić takie fajne które zimą maja funkcje rozdmuchu dzięki czemu przy niskich temperaturach czynnika (40 stopni zimą) daje rade nagrzać pomieszczenie, a latem rozdmuchuje chłód,
Nie widzę potrzeby wydawania pieniędzy na te elementy skoro zainwestowało się w podłogówkę. Natomiast można zastosować JEDEN zbiorczy klimakonwektor kanałowy (o znacznie mniejszej mocy niż sugerujesz) i rozprowadzić po pomieszczeniach nawiewy otrzymując faktycznie ogrzewanie/chłodzenie kanałowe bez zagracania pomieszczeń dodatkowymi elementami.
szkodnik_byd napisał(a):http://allegro.pl/klimakonwektor-przypodlogowy-purmo-vido-1358-watt-i5185116383.html
Dlatego wcześniej pisałem o cenowych oparach absurdu. Alternatywa (odpowiedniej dla domu ~150m2 mocy, za połowę ceny jednej sztuki proponowanej przez Ciebie):
http://allegro.pl/klimakonwektor-kanalo ... 01160.html
Do tego trochę rur kładzionych razem z wentylacją mechaniczną (vel rekuperacją), parę anemostatów, rozdzielnik i jest chłodzenie w lato i dogrzewanie powietrza w zimie (jak ktoś wyjątkowo lubi majstrować przy temperaturach powietrza i zmieniać je w konkretnych pomieszczeniach szybko i niezależnie).
szkodnik_byd napisał(a):jednak wspomniane moce – jak widać nie są powalające – a ponadto przy rozdmuchu taki grzejnik pobiera prąd – przy 4 takich w domu to jest około 100w dodatkowo – zakładając średnio 40W ciągle daje to okolo 18zł miesięcznie dodatkowo
9kW mocy grzewczej to mało? Przecież tym jednym urządzeniem cały dom można ogrzać -- a Ty chcesz dać po sztuce na każde pomieszczenie? Po raz kolejny, wcale się nie dziwię że system z pompą ciepła wychodzi "u Ciebie" tak kosmicznie, skoro narzucasz takie wydatki inwestorowi i nie starasz się minimalizować kosztów. Grzanie PC to jest zupełnie inna bajka niż grzanie węglem. Trzeba wszystko policzyć i dobrać odpowiednie urządzenia zamiast je "na bogato" bezmyślnie przewymiarować (jak kotły na wyngiel).
szkodnik_byd napisał(a):pompa ciepła, no tutaj sprawa wygląda bardziej kolorowo standardowo należy przyjąć średnio 60 tyś zł
Ceny pomp można wyciągnąć z gógla, wiec nie będę podawać odnośnika do konkretnych producentów (ja dla siebie już znalazłem).
Gruntowa pompa ciepła 6-8kW (do ocieplonego domu ~200m2 wystarczy) to koszt 14-18 tys. zł w zależności od modelu (bez negocjacji cenowej!).
Poziomy wymiennik gruntowy (kopanie, rury, glikol) to koszt 4-8 tys. zł.
Suma: 18-26 tys. zł brutto.
Bardzo dobra powietrzna pompa ciepła 10kW (powietrzną lepiej przewymiarować i zainwestować w inwerter) to koszt. 18-24 tys. zł (a wtedy odchodzi koszt wykonania wymiennika gruntowego). Jak widać po ostatniej zimie, PC powietrzna w takich warunkach radzi sobie bardzo dobrze, osiągając bardzo wysoki COP. Ja jednak w powietrzną nie zainwestuję, bo nie chcę hałasu (wentylatora) za oknem. Mam obecnie PC vel klimatyzator za ścianą i tylko fakt, że wisi na elewacji gdzie nie ma okien (ściana w granicy działki) ratuje mnie przed palpitacją serca.
Chętnie zatem posłucham skąd się wzięła cena 60 tys. zł za pompę ciepła. Strzelam (bo tak zazwyczaj okazuje się później), że to cena RAZEM z podłogówką, "kotłownią", podłączeniem wszystkiego i uruchomieniem (sam dostałem taką cenę za kompleksowe wykonanie systemu grzewczego, od f-my produkującej PC). Względnie jest to cena pompy z "inwestycją" w odwierty pionowe -- ale żeby zrobić sobie odwierty pionowe, to trzeba wyjątkowo nie umieć liczyć, względnie nie umieć korzystać z google i czytać co inni piszą. :/ Po chwili szperania staje się jasne, że stosowane powszechnie odwierty pionowe (pomijając odwierty "otwarte") mają gorsze parametry niż inne źródła dolne (tj. poziome, powietrzne) co implikuje konieczność zwiększenia ich ilości/długości -- ALE poprzez wysoką cenę wykonania często się wręcz OSZCZĘDZA (a w zasadzie firmy robiące odwierty ładują inwestora w balona, że mniejsza ilość spokojnie wystarczy) na ilości/długości co potem skutkuje wyższymi kosztami ogrzewania. Często dochodzą błędy wykonawcze, bo zrobić DOBRZE kolektor pionowy aby był wydajny, to też jest sztuka z którą, przebranżowione ekipy zajmujące się do niedawna wierceniem studni wody pitnej, niekoniecznie sobie radzą.
szkodnik_byd napisał(a): + różnica w zakupie ewentualnych klimakonwekterów zamiast grzejników + koszt mocniejszego przyłącza energetycznego (tylko koszt przyłącza) to myślę, że można śmiało przyjąć 70 tysięcy, doliczyć do tego należy ewentualne awarię agregatu czy pomp głębinowych czyli przy 20 letniej eksploatacji roczny koszt to 3750zł zakładając że nic więcej nie będzie się psuło oczywiście plus koszt prądu
To jest niezdrowa demagogia. Przez grzeczność pomijam pomysł z zakupem drogich jak pierun klimakonwektorów, to do PC nie potrzeba wcale mocniejszego przyłącza. PC ciągnie w porywach 3kW (dla pompy o mocy grzewczej 9kW) -- i to zazwyczaj w taniej taryfie (gdy nie ma zapotrzebowania na energię w innych miejscach). Kuchenka elektryczna potrafi więcej wessać niż PC gdzie jeden palnik potrafi mieć >1kW. Najsłabsze łącza jakie teraz montują to 10kW (sam takie łącze dostałem na mojej wiosce gdzie psy dupami szczekają).
szkodnik_byd napisał(a):i to jest to co we wszelkich źródłach odnawialnych mnie przeraża czas zwrotu instalacji – jej pełnej amortyzacji czyli punkt w którym daje nam ona realne oszczędności,
Jak już pisałem, mnie też by przerażało, gdybym widział tylko takie ceny i pomysły (jak te kompletnie zbyteczne klimakonwektory czy PC za 60 tys.) jak tutaj przedstawiasz.