Etat czy własna działalność?
Ja zdecydowałem się na działalność od tego miesiąca. Korzystniej finansowo wychodzi Jak nie będę zadowolony to uciekam na etat
Dziwne czasy, że pracodawcom brakuje pracowników do pracy, ale o wyższej pensji nie chcą słyszeć. Póki co albo własna działalność albo praca za granicą, etat jedynie w budżetówce – nie narobisz się a pensja roku na rok rośnie. Etat w Polsce to najczęściej najniższa krajowa. Dla prowadzących działalność od 2018 r będzie ulga w postaci ZUS. 500 zł to nie ponad 1100 jak jest obecnie.
Damian92 napisał(a):etat jedynie w budżetówce – nie narobisz się a pensja roku na rok rośnie. Etat w Polsce to najczęściej najniższa krajowa
Uogólniasz, bo wiele zależy od branży. Pracuję na etacie (prywatny przedsiębiorca, branża IT/ Network admin), zarabiam powyżej średniej krajowej i pensja ta w miarę regularnie rośnie. Gdybym miał większe parcie i chęć do zmiany miejsca zamieszkania to spokojnie mógłbym to wynagrodzenie powiększyć, bo ciekawych ofert pracy za dobrą kasę nie brakuje. Z tym, że nie tylko kasa się liczy, a przede wszystkim czas na jej wydawanie i przyjemność z tego co się w życiu robi. W przypadku etatu miejsce pracy odgrywa w tym znaczeniu bardzo dużą rolę, dlatego nie myślę o zmianach
Informatyk, informatykowi nie równy. Swoją drogą nie lubię określenia informatyk, bo ono w zasadzie niewiele dzisiaj oznacza Nie można wszystkich wrzucać do jednego wora, bo ta branża jest szersza niż się ludziom spoza niej wydaje. Tak samo jak w medycynie inaczej zarabia lekarz internista, a inaczej kardiochirurg. W IT jest bardzo podobnie.
Znam zakres obowiązków informatyka w UM. To nie jest robota marzeń dla człowieka z doświadczeniem i ambicjami na poważne projekty. W 90% ta praca sprowadza się do roli helpdeska dla Pani Krysi, której myszka przestała działać i drukarka zjadła papier Jedyne dobrze płatne stanowisko wśród informatyków UM, to stanowisko kierownika Więc jak kolega ma parcie na rozwój i zarobki, to trzeba uciekać do poważnej firmy
Damian92 napisał(a):informatyk w urzędzie miasta i do średniej krajowej mu daleko, bliżej do najniższej krajowej.
Znam zakres obowiązków informatyka w UM. To nie jest robota marzeń dla człowieka z doświadczeniem i ambicjami na poważne projekty. W 90% ta praca sprowadza się do roli helpdeska dla Pani Krysi, której myszka przestała działać i drukarka zjadła papier Jedyne dobrze płatne stanowisko wśród informatyków UM, to stanowisko kierownika Więc jak kolega ma parcie na rozwój i zarobki, to trzeba uciekać do poważnej firmy
Ja elektroinstalatorem na jedno osobowej działalności u Gebelsów jestem, finansowo wyglada to naprawde dobrze, a uciekłem z budżetówki dobrze płatnej, bo miałem wrażenie, że cofam się w rozwoju
- Od: 17 lis 2016, 21:56
- Posty: 29
- Skąd: Sieradz
- Auto: Mazda 6 GG 2.3, 2007
Michal_PB2.3 napisał(a):że cofam się w rozwoju
Jak patrzę po znajomych, którzy siedzą w budżetówkach to mam o nich to samo zdanie. Większość jednak ma na to wywalone, bo im pasuje całymi dniami niewiele robić i brać za to regularną kasę. Może kasa nie jest imponująca, ale na pewno się nie przepracowują
Różni ludzie, różne ambicje, różne potrzeby. Jak starcza na wszystko i nie ma parcia na np. lepsze auto, zmiana lokum itp. to czasem praca w miejscu które Cię nie stresuję to całkiem ciekawa opcja.
Zobaczymy co zafunduje nam nowy "super podatek" od nowego roku....
Zobaczymy co zafunduje nam nowy "super podatek" od nowego roku....
..::Born To Rise Hell::..
najgorsze jest to, że 90% nie ma tego świadomości. Widmo jakichkolwiek zmian w życiu sprawia, że na myśl o tym zaczynają się pocić. 7 lat tak robiłem i w zeszłym roku wyrwałem się z tego marazmu, pierwsze trzy miesiące delikatny szok, że trzeba zapierdzielać ale przynajmniej satysfakcja się u człowieka pojawiła . Chociaż czasem brakuje takiej 3 godzinnej drzemki w robocie
Też racja.
JohnnyB napisał(a):Różni ludzie, różne ambicje, różne potrzeby
Też racja.
Ostatnio edytowano 19 lis 2016, 20:44 przez Michal_PB2.3, łącznie edytowano 1 raz
- Od: 17 lis 2016, 21:56
- Posty: 29
- Skąd: Sieradz
- Auto: Mazda 6 GG 2.3, 2007
JohnnyB napisał(a):Różni ludzie, różne ambicje, różne potrzeby.
Dlatego napisałem, że wielu moich znajomych z budżetówki ma na to wywalone, bo im starczy co mają i jeszcze śmieją się ze mnie, że muszę pracować w ciagu dnia gdy oni grają w gry lub oglądają filmy w pracy
W budżetówce jak się jest "znajomym królika" to z czasem niezła pensja się uzbiera. Tak jak mówicie nie narobią się za nic nie odpowiadają. Co do informatyków to postrzeganie społeczeństwa jest na poziomie lat 80. Informatyk to według nich czarodziej co to radio nastroi, podłączy sieć, zaprogramuje aplikacje. Prawda jest taka że obecnie IT to wąskie specjalizacje podobnie jak tu poprzednik zauważył u lekarzy.
Powiem Wam szczerze nie moge uwierzyc ze ciagle budzetowka jest kojarzona z nierobstwem. Znam prawdziwe historie ludzi ktorzy doswiadczyli mobbingu w tym sektorze jak rowniez stracili zdrowie bo bez psychologa i psychiatry juz nie dalo sie obejsc. Wiem ze zaraz napiszecie ze wszedzie to moze byc ale z kim bym nie rozmawial kto pracuje w szeroko rozumianej pomocy spolecznej mowi ze zaczyna pomalu miec dosc. Z tego co obserwuje to takie rzeczy dzieja sie w mniejszych miastach gdzie zwyczajnie jest mala liczba pracownikow w danej jednostce i kazdy jest zawalony robota. Czasy gdzie w panstwowce mozna bylo przyjsc na bani do roboty albo w przerwie pojsc po cwiartke do sklepu i ostatnie 3 h przespac sie skonczyly. Kiedys takie rzeczy tolerowano bo kiedys wywalic pracownika bylo nie do pomyslenia. Jak ktos mial uklady to nawet 8 h tam nie przesiadywal. Dzisiaj taka babeczka bierze emeryture pies ja wyprowadza na spacer bo sama chwiejnym krokiem ledwo idzie.
bez przesady z nieróbstwem ale praca jest 8-16 i koniec. Sam miałem kilka projektów z dostawą do budżetówki i ja zaczynałem pracę o 4 rano kończyłem o 22, a z budżetówki, czyli najbardziej zainteresowanych nie było od 15:00.
Co do mobingu....to w 99% wynika z barku świadomości personelu ich praw... wystarczy być ich świadomy i można na prawde sporo zdziałąć.
Co do mobingu....to w 99% wynika z barku świadomości personelu ich praw... wystarczy być ich świadomy i można na prawde sporo zdziałąć.
..::Born To Rise Hell::..
talk_about85 napisał(a):Czasy gdzie w panstwowce mozna bylo przyjsc na bani do roboty albo w przerwie pojsc po cwiartke do sklepu i ostatnie 3 h przespac sie skonczyly.
Fakt, w małych placówkach już tego może nie ma, ale w wielkich jak np. kopalnie wciąż się zdarza (żyję wśród górników, taka okolica) Ale skala już rzeczywiście nie ta co kilka/kilkanaście lat temu. Niestety nadal panuje "przeludnienie" i 1 górnik dołowy pracuje na 4 pracowników (na miano górników nie zasługują). To się jeszcze długo nie zmieni. Prędzej kopalnie poupadają niż się ten beton skruszy.
Chętnie bym jeszcze napisał o pewnym urzędzie miejskim w mojej okolicy, bo to co tam się dzieje to kolejna patologia. Jednak prokuratura się już zajmuje tym miejscem, to wolę nic nie pisać
Damian92 napisał(a):Dla prowadzących działalność od 2018 r będzie ulga w postaci ZUS. 500 zł to nie ponad 1100 jak jest obecnie.
Uwierzę jak zobaczę.
ja też jeszcze na małym Zusie i na 5.5% podatku, póki co to sobie chwalę. Najważniejsze jest to, w porównaniu do etatu, że można sobie odliczać vat od paliwka i cześci dla Madzi.
Nic nie mówię, żeby nie zapeszać ale pierwsze o tym słyszę.
Zapewne tak, bo nie będą potrafili zaakceptować mniejszych wpływów do koryta
Grzyby napisał(a):Uwierzę jak zobaczę.
Nic nie mówię, żeby nie zapeszać ale pierwsze o tym słyszę.
Yard napisał(a):Możliwe, że chodzi o zaczynających działalność
Zapewne tak, bo nie będą potrafili zaakceptować mniejszych wpływów do koryta
- Od: 17 lis 2016, 21:56
- Posty: 29
- Skąd: Sieradz
- Auto: Mazda 6 GG 2.3, 2007
Ja też byłem na 5,5%. System prosty i nie tworzy zachęt do oszukiwania. Teraz zmieniłem rodzaj działalności i mam 18% – koszty. Rozliczania VATu unikam jak się długo da. Dzięku temu rozliczam się kwartalnie. Minął rok i zarobiłem więcej niż gdybym był na etacie.
Mam takie szczęście, że żona jest księgową, więc moja rola ogranicza się do przynoszenia kasy do domu ale fakt odkąd uciekłem z budżetówki na zarobki nie mam prawa narzekać. Minusem jest to, że przeplatają mi się okresy pracy 3 tyg w delegacji 7-10 dni w kraju. No ale coś za coś, nikt nie mówi, że praca na emigracji musi się ciągnąć w nieskończoność:), bo żona też wymaga uwagi, jak nie od męża to od sąsiada
bdw. od tego się miesiąca się pozmieniało i nie trzeba rozliczać z tej deklaracji DRA, wystarczy płacić. (Oczywiście mowa o jed. os. dział. gosp.)
bdw. od tego się miesiąca się pozmieniało i nie trzeba rozliczać z tej deklaracji DRA, wystarczy płacić. (Oczywiście mowa o jed. os. dział. gosp.)
- Od: 17 lis 2016, 21:56
- Posty: 29
- Skąd: Sieradz
- Auto: Mazda 6 GG 2.3, 2007
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość