Ja też bym kupował sprzęt uniwersalny. Jeśli nie jest się maniakiem pozłacanych bananów i podpórek pod kable, to 5.1 do muzyki jest naprawdę OK. Nikt w końcu nie każe słuchać muzyki na wszystkich głośnikach... Ba! Ja nawet nie mam podłączonych tyłów na stałe – jak chcę oglądać film, to mam po prostu kable w podłodze, stawiam głośniki na standach i oglądam z pełnym wypasem.
Jak przegląda się fora, to niby każdy jeden element jest krytycznie ważny i teraz – po dwóch czy trzech latach – zdecydowałem się zamontować kolce w głośnikach frontowych. I co? I nic. Dla mnie zero różnicy, a idę o zakład, że jakiś egzaltowany kolo na forum audiofilskim piałby z zachwytu, jaki przez te kolce ma teraz analityczny dźwięk i w ogóle ę, ą. Zwykły śmiertelnik wie, czy gra dla niego dobrze, czy gra źle i tyle
.
JAMO są głośnikami dużymi, więc siłą rzeczy trzeba sporego pokoju, żeby grały z odpowiednią głośnością. Ale 25 m kw. już chyba wystarcza. Niestety nie słuchałem tych głośników inaczej niż na wystawie z rozstawem na szerokość amplitunera, więc nic o nich nie powiem, ale ludzie je chwalą. Mam tej firmy subwoofer – swoją rolę spełnia, ale czy jest jakiś wspaniały, to bym chyba nie powiedział. Robi co ma robić.
Dużo zależy od muzyki, którą preferujesz. Jeśli słuchasz np. muzyki popularnej, tego co leci aktualnie w radio, to pewnie byłbyś zadowolony z Sony. Jeśli słuchasz mocniejszego rocka czy metalu, to ja bym szedł w stronę Paradigmów czy Elaców (te pierwsze właśnie posiadam i jeśli chodzi o mnie, to właśnie takie bym kupił po raz drugi – 100% zadowolenia, kolega z pracy też ma i jest bardzo zadowolony).
No i przede wszystkim: nie kupuj bez odsłuchu. Ja prawie kupiłem dość drogie słuchawki, które miały wspaniałe opinie w internecie, ale wstrzymałem się do wizyty w MediaMarkt... I dobrze, bo teraz słuchawki byłyby na dnie szuflady, a ja bym zbierał po pokoju rozerwany mózg. Tandeta (jak dla mnie), jakich mało. Ale dla miłośników techno czy tam czegoś pewnie były idealne
.