Mazda MX-3 EC KL '94 2.5
Troszkę historii:
Jestem drugim właścicielem tego auta. Co działo się z nim wcześniej można poczytać tu:
viewtopic.php?f=49&t=76503
Pierwszym moim autem jakie pojawiło się na tym forum była wiśniowa 323f bg – samochód całkowicie zajechany, a jak się po roku okazało, z podwoziem kompletnie zżartym przez rdzę. Okazałem się być jego ostatnim właścicielem... Drugim autem była niebieska mx-3, z K8 pod maską i choć kupowałem ją bogatszy o wyniesione z posiadania poprzedniego samochodu doświadczenia co nieco umknęło mojej uwadze. Po dwóch latach okazało się, że progi, nadkola i parę jeszcze innych elementów nadaje się do wycięcia i wspawania nowych. Konsultacje z paroma blacharzami wykazały, że koszt naprawy przewyższa wartość auta, a pewności, że po kolejnej zimie nie wyjdzie coś rudego z jakiegoś zakamarka nie ma. Czystym przypadkiem doszły do mnie informacje, że Herr Lukster rozstaje się z mazdą, zamieniając ją na bawarskie wymysły techniki. Sprawę załatwiliśmy szybciutko, uzgodniliśmy co w aucie zostaje, a co zachowuje Lukster... Pozostało tylko skombinować lawetę, bo w nowym nabytku po podniesieniu maski widać było glebę i z dwóch mazd poskładać jedną
Temat ogarniał Waldii, nawet sprawnie mu to wyszło. Pod maskę wpadł KL, skrzynia z piątką od FS'a, wiązka z przedliftowego mx'a, jak się okazało nie do końca kompatybilna z poliftową, oraz fotele z przedliftowej wersji. Auto dłuuuugo cierpiało na choroby wieku dziecięcego, szczęśliwie ten czas powoli (po przeszło trzech latach ) dobiega końca. Od przeszło roku mazda przestała pełnić funkcje auta rodzinnego, co zwolniło ją z obowiązku jeżdżenia zimą i daje jakieś szanse w konfrontacji z rdzą
Trochę danych:
Silnik: 2.5 V6 KL, koło zamachowe od K8
Skrzynia: od K8, piąty bieg z FS'a
Dolot: CAI, dolot dedykowany do KLa w mx-6, po lekkich poprawkach.
Wydech: od K8, tłumik końcowy ulter, kolektory 6-2-1, katalizator high flow 2,5"
Zawieszenie: sprężyny -45mm H&R, amorki Koni SpecialD
Hamulce: swap z 323f ba gt, tył i przód piasty na 5 śrub.
Środek: poliftowy, fotele od wersji sprzed liftingu
Inne: short shifter, felgi 16" Dezent Dark, komputer pokładowy, załączenie wiatraka chłodnicy zależnie od temp wody/oleju (regulowane)
Kilka zdjęć z zewnątrz – ze środka póki co nie będzie
Jeszcze mała zajawka na to co czeka układ wydechowy:
Jestem drugim właścicielem tego auta. Co działo się z nim wcześniej można poczytać tu:
viewtopic.php?f=49&t=76503
Pierwszym moim autem jakie pojawiło się na tym forum była wiśniowa 323f bg – samochód całkowicie zajechany, a jak się po roku okazało, z podwoziem kompletnie zżartym przez rdzę. Okazałem się być jego ostatnim właścicielem... Drugim autem była niebieska mx-3, z K8 pod maską i choć kupowałem ją bogatszy o wyniesione z posiadania poprzedniego samochodu doświadczenia co nieco umknęło mojej uwadze. Po dwóch latach okazało się, że progi, nadkola i parę jeszcze innych elementów nadaje się do wycięcia i wspawania nowych. Konsultacje z paroma blacharzami wykazały, że koszt naprawy przewyższa wartość auta, a pewności, że po kolejnej zimie nie wyjdzie coś rudego z jakiegoś zakamarka nie ma. Czystym przypadkiem doszły do mnie informacje, że Herr Lukster rozstaje się z mazdą, zamieniając ją na bawarskie wymysły techniki. Sprawę załatwiliśmy szybciutko, uzgodniliśmy co w aucie zostaje, a co zachowuje Lukster... Pozostało tylko skombinować lawetę, bo w nowym nabytku po podniesieniu maski widać było glebę i z dwóch mazd poskładać jedną
Temat ogarniał Waldii, nawet sprawnie mu to wyszło. Pod maskę wpadł KL, skrzynia z piątką od FS'a, wiązka z przedliftowego mx'a, jak się okazało nie do końca kompatybilna z poliftową, oraz fotele z przedliftowej wersji. Auto dłuuuugo cierpiało na choroby wieku dziecięcego, szczęśliwie ten czas powoli (po przeszło trzech latach ) dobiega końca. Od przeszło roku mazda przestała pełnić funkcje auta rodzinnego, co zwolniło ją z obowiązku jeżdżenia zimą i daje jakieś szanse w konfrontacji z rdzą
Trochę danych:
Silnik: 2.5 V6 KL, koło zamachowe od K8
Skrzynia: od K8, piąty bieg z FS'a
Dolot: CAI, dolot dedykowany do KLa w mx-6, po lekkich poprawkach.
Wydech: od K8, tłumik końcowy ulter, kolektory 6-2-1, katalizator high flow 2,5"
Zawieszenie: sprężyny -45mm H&R, amorki Koni SpecialD
Hamulce: swap z 323f ba gt, tył i przód piasty na 5 śrub.
Środek: poliftowy, fotele od wersji sprzed liftingu
Inne: short shifter, felgi 16" Dezent Dark, komputer pokładowy, załączenie wiatraka chłodnicy zależnie od temp wody/oleju (regulowane)
Kilka zdjęć z zewnątrz – ze środka póki co nie będzie
Jeszcze mała zajawka na to co czeka układ wydechowy:
Ostatnio edytowano 28 wrz 2014, 09:30 przez Gared, łącznie edytowano 6 razy
Czy to nie buda od najszybszej mx-3 na forum?
seria jest nudna http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=312&t=113894
Zdrowa buda, szkoda by jej było na żyletki. Ostatnie 3 zimy przestała w garażu, stąd korzystny stan. Co do kabelków i innych trudności z tym egzemplarzem to zostałeś uprzedzony, cena też myślę rekompensowała niedogodności
Ogarniaj ją szybko i wkładaj turbo
Ogarniaj ją szybko i wkładaj turbo
'08-'11 Mazda Mx3 klze-T '94 370HP ET12,35@1,0bar
'11-'?? BMW e30 '90 m50b25 ???HP ET??,??@?,?bar :)
Boost is like a crack. Once you go up you won't wanna come down
'11-'?? BMW e30 '90 m50b25 ???HP ET??,??@?,?bar :)
Boost is like a crack. Once you go up you won't wanna come down
- Od: 28 wrz 2005, 07:23
- Posty: 1181
- Skąd: Muszaki, Wawa, Polska
- Auto: Mx3 k8
Mx3 klze
Mx3 klze turbo
E30 M50B25 '90 RIP
Afa Romeo 156 Sportwagon 1,9 jtd
Citroen C4 2.0HDI
Oj, to już pomarudzić nie można?
Kabelkologia myślę że w najbliższym czasie zostanie ogarnięta, na razie mx stoi z wywalonymi paroma gratami spod maski i czeka aż zejdę do garażu poskładać to wszystko.
Kabelkologia myślę że w najbliższym czasie zostanie ogarnięta, na razie mx stoi z wywalonymi paroma gratami spod maski i czeka aż zejdę do garażu poskładać to wszystko.
Stwierdziłem, że czas podbić nieco temat
Przez jesień i zimę mało co zostało przy mxie zrobione, głównie dlatego, że dalsze losy mx'a były mocno niepewne – żona uszczęśliwiła mnie informacją o zbliżającym się powiększeniu rodziny a mx-3 specjalnie rodzinnym autem nie jest. Ostatecznie jednak auto zostaje u mnie, zrobiło się ciepło, można nieco przy aucie pogrzebać.
Co do tej pory zostało zrobione?
– wyleciał drut-dolot, zastąpiony CAI, z filtrem schowanym za przednim błotnikiem.
– założony czujnik temepratury, wraz z "systemem" sterujacym – umozliwia załączenie wentylatora przy zadanej temperaturze (wybór co dwa stopnie, od 70 do 150 stopni) cieczy, i/lub przy zadanej temperaturze oleju – czujnik temperatury oleju czeka na założenie.
– został podłączony centralny zamek sterowany z pilota.
– trochę czyszczenia auta pod maską
– wymieniona uszczelka pod przednią pokrywą zaworów.
– założona została tylna górna rozpórka.
– wymiana alternatora – spalił się tuż przed wigilijnym wyjazdem, szcżęsliwie miałem drugi
– montaż czegoś grającego – radyjko Alpine + głośniki Helix Dark Blue.
– montaż aluramek.
– demontaż plastików kokpitu i wyczyszczenie wszystkich normalnie niedostepnych miejsc.
– kupno i montaż "kratek" nawiewów.
– wymiana kabli zapłonowych.
– pomalowane ramiona wycieraczek, wymiana piór na rozmiar większe niż przewidział producent.
W najbliższym czasie jest w planach do zrobienia:
– porządek w bagażniku (obecnie jest tam taki syf, że żal pakować tam cokolwiek czystego).
– montaż i podłączenie czujnika temperatury oleju, przy okazji uszczelnienia miski olejowej.
– montaż czekających od października kolektorów 6-2-1 i zrobienie porządku z wydechem.
– podłączenie pod centralkę zamka otwierania bagażnika.
– wymiana uszczelki pod tylną pokrywą zaworów.
– umycie samochodu, felg i pranie części tapicerki wnętrza.
– wymiana plastiku koło liczników oraz wymiana "szybki" od liczników.
– trochę kosmetyki komory silnika.
Na koniec kilka zdjęć. Na poczatek krótka fotorelacja jak sobie poradzić z ułamaną fajką od kabla zapłonowego. Nic dziwnego, że był to jeden z pierwszych wymienionych przeze mnie elementów...
Przez jesień i zimę mało co zostało przy mxie zrobione, głównie dlatego, że dalsze losy mx'a były mocno niepewne – żona uszczęśliwiła mnie informacją o zbliżającym się powiększeniu rodziny a mx-3 specjalnie rodzinnym autem nie jest. Ostatecznie jednak auto zostaje u mnie, zrobiło się ciepło, można nieco przy aucie pogrzebać.
Co do tej pory zostało zrobione?
– wyleciał drut-dolot, zastąpiony CAI, z filtrem schowanym za przednim błotnikiem.
– założony czujnik temepratury, wraz z "systemem" sterujacym – umozliwia załączenie wentylatora przy zadanej temperaturze (wybór co dwa stopnie, od 70 do 150 stopni) cieczy, i/lub przy zadanej temperaturze oleju – czujnik temperatury oleju czeka na założenie.
– został podłączony centralny zamek sterowany z pilota.
– trochę czyszczenia auta pod maską
– wymieniona uszczelka pod przednią pokrywą zaworów.
– założona została tylna górna rozpórka.
– wymiana alternatora – spalił się tuż przed wigilijnym wyjazdem, szcżęsliwie miałem drugi
– montaż czegoś grającego – radyjko Alpine + głośniki Helix Dark Blue.
– montaż aluramek.
– demontaż plastików kokpitu i wyczyszczenie wszystkich normalnie niedostepnych miejsc.
– kupno i montaż "kratek" nawiewów.
– wymiana kabli zapłonowych.
– pomalowane ramiona wycieraczek, wymiana piór na rozmiar większe niż przewidział producent.
W najbliższym czasie jest w planach do zrobienia:
– porządek w bagażniku (obecnie jest tam taki syf, że żal pakować tam cokolwiek czystego).
– montaż i podłączenie czujnika temperatury oleju, przy okazji uszczelnienia miski olejowej.
– montaż czekających od października kolektorów 6-2-1 i zrobienie porządku z wydechem.
– podłączenie pod centralkę zamka otwierania bagażnika.
– wymiana uszczelki pod tylną pokrywą zaworów.
– umycie samochodu, felg i pranie części tapicerki wnętrza.
– wymiana plastiku koło liczników oraz wymiana "szybki" od liczników.
– trochę kosmetyki komory silnika.
Na koniec kilka zdjęć. Na poczatek krótka fotorelacja jak sobie poradzić z ułamaną fajką od kabla zapłonowego. Nic dziwnego, że był to jeden z pierwszych wymienionych przeze mnie elementów...
- Załączniki
-
- Ułamaną fajkę zawsze można zastąpić kawałkiem strzykawki...
-
- Co zrobić z fajką która się ułamała?
-
- Aluramki onboard
-
- Aluramki przed montażem
-
- Fragment sprzątania pod maską – już po czyszczeniu.
-
- Fragment sprzątania pod maską – tuż przed czyszczeniem.
-
- Niezwykle rozbudowany system sterowania wentylatorem :P
-
- Czujnik temperatury cieczy zamontowany.
-
- Trochę upiekszania komory silnika
-
- Tylna rozpórka i burdel w bagażniku ;)
-
- Fragment dolotu
-
- Odświeżone ramiona wycieraczek
Z ostatnich wrażeń przyszła niewesoła refleksja, że ten konkretny KL zupełnie nie jedzie. Minimalna wygrana z rolki z lekko podłubaną f bg z bp pod maską raczej nie nastraja optymizmem, za to motywuje by w końcu zrobić wydech i wtedy martwić się co dalej
W międzyczasie przyszła kolej na poprawki we wnętrzu auta. Na pierwszy ogień poszło parę plastików z wnętrza. Nakładki na progi wyglądały jakby ktoś jeździł po nich tępym narzędziem:
Plastiki przy nogach kierowcy, za którym schowana jest skrzyneczka z bezpiecznikami także nie prezentował się jakoś rewelacyjnie. W ruch poszły papiery ścierne i lakier.
Efekt końcowy wydaje się być całkiem zadowalający:
Różnica jest szczególnie widoczna gdy porówna się plastik koło skrzynki z bezpiecznikami z tym jak wygląda nigdy nieodświeżany plastik spodu konsoli.
Następne w kolejce sa plastiki bagażnika:
W międzyczasie przyszła kolej na poprawki we wnętrzu auta. Na pierwszy ogień poszło parę plastików z wnętrza. Nakładki na progi wyglądały jakby ktoś jeździł po nich tępym narzędziem:
Plastiki przy nogach kierowcy, za którym schowana jest skrzyneczka z bezpiecznikami także nie prezentował się jakoś rewelacyjnie. W ruch poszły papiery ścierne i lakier.
Efekt końcowy wydaje się być całkiem zadowalający:
Różnica jest szczególnie widoczna gdy porówna się plastik koło skrzynki z bezpiecznikami z tym jak wygląda nigdy nieodświeżany plastik spodu konsoli.
Następne w kolejce sa plastiki bagażnika:
Ładnie Ci poszło z tymi plastikami. Jakiego papieru użyłeś oraz co to był za lakier ?
- Od: 9 maja 2011, 15:04
- Posty: 807
- Skąd: Cieszyn
- Auto: 3 BK 2.0 150km '06
MR2 SW20 '92
WRX STI '11
Z ocena jakości bym się jakiś czas jeszcze wstrzymał. Wprawdzie wyglądają ładnie i na razie nic się z nimi złego nie dzieje (po przytarciach butem), ale nie mam pewności, czy tak samo będzie za parę miesięcy. Nierówności i zadry przejechałem dość grubym papierem, 200 o ile dobrze pamiętam, potem trochę popracowałem wodnym, 600. Dwie warstwy lakieru czarnego, każda leciuteńko wodnym 600 (to raczej były muśnięcia niż ścieranie), na to dwie warstwy bezbarwnego. Powierzchnia nie jest gładka, czuć na niej chropowatości, ale nie chciałem w tym miejscu gładkiej. wyszedłem z założenia, że skoro robię to po raz pierwszy większe szanse na pozostanie lakieru na miejscu da chropowata powierzchnia Inaczej prezentuje się sprawa plastików koło nóg kierowcy/pasażera – tam używałem tylko 600 do zmatowienia i od razu poleciałem lakierem, także po nich aż przyjemnie ręką przejechać
Został mi jeszcze ostatni z plastików bagażnika do pomalowania i parę jeszcze dupereli do zrobienia zanim zamknę sprawę bagażnika na dobre. Różnica pomiędzy tym co w bagażniku było a tym co tam będzie jest bardzo duża, mimo że do ideału mojemu wykonaniu jest naprawde daleko. Jednak warto się trochę pomęczyć, nawet gdy spraj z lakierem trzyma się w ręku pierwszy raz w życiu
Został mi jeszcze ostatni z plastików bagażnika do pomalowania i parę jeszcze dupereli do zrobienia zanim zamknę sprawę bagażnika na dobre. Różnica pomiędzy tym co w bagażniku było a tym co tam będzie jest bardzo duża, mimo że do ideału mojemu wykonaniu jest naprawde daleko. Jednak warto się trochę pomęczyć, nawet gdy spraj z lakierem trzyma się w ręku pierwszy raz w życiu
Na jedne tak, na inne nie. Pierwsze co pomalowałem to dwa plastiki wnętrza, niezbyt widoczne, więc i nadające się na małe eksperymenty. Pomalowałem podkładem – rzekomo do plastików, choć jeśli wierzyć etykiecie do nadaje się on absolutnie do wszystkiego – zostawiłem do wsychnięcia po czym położyłem pierwsza warstwę lakieru. Przy zabawie papierem wodnym uznałem, że trzeba włożyć nieco siły w tarcie i tym sposobem zjechał spory kawałek lakieru wraz z podkładem – wyglądało to jakbym odkleił z plastiku naklejkę . Starłem wszystko jeszcze raz, położyłem podkład, potem lakier, a z papierem ściernym obchodziłem się jak z jajkiem. Mimo to jakoś moje zaufanie do kupionego podkładu stopniało i progi postanowiłem pomalowac bez użycia tego specyfiku. Zobaczymy jaki będzie tego efekt – w najgorszym wypadku będę musiał całość zetrzeć i pomalować jeszcze raz.
Gared napisał(a):Następne w kolejce sa plastiki bagażnika:
Idzie to trochę opornie, bo ostatnio nie mam za wiele wolnego Widac jednak światełko w tunelu i bliskość końca prac. Z cyklu przed:
i po:
W mtuning, ale w carstuff też to widziałem. Wykonanie jest ok, ale mimo to cena jest zdrowo zawyżona W zestawie dostajesz sterownik (szumnie to tak nazywając), przekaźnik i dwa czujniki temperatury. Nie dociekałem zbyt zaciekle co mierzy temperaturę – termopara to nie jest, opornościowy (pt100, albo coś w ten deseń) też nie. Sterownik pokazuje temperaturę z dokładnością do jednego stopnia, ma dwa wejścia i niestety tylko jedno wyjście, więc nie da się podłączyć np dwóch wentylatorów załączających się każdy w różnych warunkach. Histereza wynosi pięć stopni i nie da się tego zmienić, można za to ustawić próg załaczenia wentylatora (od 70 do 150 co dwa stopnie) dla każdego z wejść (podobno – nie sprawdzałem czy to faktycznie działa jak należy). Właściwie pięć stopni wynosi histereza dla wejścia od temperatury cieczy, czy jest taka sama dla temperatury oleju nie wiem.
Tak mnie dzisiaj naszło – na jaki kolor machnąć komorę silnika, przy założeniu, że dekle zaworów miały pójść na kolorek biały, a kolektor na czarno?
Żeby nie było, że nic się nie dzieje (choć tym razem bez zdjęć). Ostatni miesiąc był dość pracowity i mocno drenujący kieszeń – niestety nie starczyło środków na pomalowanie komory, a trudno było o lepszą okazję, gdy przez dłuższy czas silnik był na wierzchu Wszystko zaczęło się od padu skrzyni biegów – okazało się, że V bieg od FSa był w fatalnym stanie i zakleszczał skrzynię. Wrzucić się piątkę dało, luz już niekoniecznie. Na początku tego jednak nie było wiadomo i skoro skrzynia zaczęła niedomagać padła decyzja by ją wyciągnąć, rozebrać i starannie obejrzeć. Przy tej okazji zostało wykonanych parę innych prac:
– wyjęty został silnik, umyty, obejrzany z każdej strony. Wymienione uszczelki pod deklami zaworów, wykręcona i uszczelniona miska olejowa, wymiana czujnika ciśnienia oleju oraz różnych wężyków, uszczeleczek itp pierdułek. Wycieki oleju z silnika zostały zliwkidowane.
– montaż czujnika temperatury oleju
– wymieniony kompletny rozrząd wraz z napinaczem
– wymienione wszystkie paski
– nowe sprzęgło Exedy
– reanimacja (póki co szczęśliwie skuteczna) wewnętrznego przegubu, w końcu nic nie stuka przy nierównościach
– wymieniono łożysko w prawej piaście
– wybebeszona skrzynia, obejrzana, wróciła piątka od K8 w miejsce piątki od FSa
– nowy olej w skrzyni i w silniku
– wycięty kawałek rdzy z przedniego nadkola przy podłużnicy (ot typowe dla mx'a miejsce), wspawana wstawka, całość zakonserwowana
– wymieniony płyn w układzie hamulcowym
– uruchomiony (w końcu!) prędkościomierz, rozpracowanie paru różnic w przed i poliftowej wiązce silnika
– montaż kolektorów 6-2-1
– przymiarki i montaż części gratów do klimatyzacji
– na koniec, w ramach profanacji, montaż kurzącej się na półce od przeszło roku instalacji LPG
Prac zostało do wykonania sporo, część mam nadzieję zakończyć jeszcze we wrześniu:
– zamówienie tłumika końcowego i środkowego, (katalizator już na półce leży), pospawanie całości i zamknięcie tematu wydechu.
– zakończenie prac nad bagażnikiem – wykonanie nowej podłogi, montaż siłownika zamka centralnego
– obszycie kierownicy i reanimacja siedzeń u tapicera
– odświeżenie pozostałych plastików wnętrza
– konserwacja podwozia, pozbycie się rdzawych nalotów z paru typowych miejsc (koniecznie przed zimą)
– montaż świateł do jazdy dziennej w miejsce halogenów
– modyfikacja CAI (mało pilne)
– montaż komputera pokładowego
– multum poprawek lakierniczych, w tym wymiana maski
– reanimacja lub wymiana aparatu zapłonowego (pilne) – niestety nie udało się podmienić KL01 na KF 34 :/
– zakończenie montażu i uruchomienie klimy
– wyjęty został silnik, umyty, obejrzany z każdej strony. Wymienione uszczelki pod deklami zaworów, wykręcona i uszczelniona miska olejowa, wymiana czujnika ciśnienia oleju oraz różnych wężyków, uszczeleczek itp pierdułek. Wycieki oleju z silnika zostały zliwkidowane.
– montaż czujnika temperatury oleju
– wymieniony kompletny rozrząd wraz z napinaczem
– wymienione wszystkie paski
– nowe sprzęgło Exedy
– reanimacja (póki co szczęśliwie skuteczna) wewnętrznego przegubu, w końcu nic nie stuka przy nierównościach
– wymieniono łożysko w prawej piaście
– wybebeszona skrzynia, obejrzana, wróciła piątka od K8 w miejsce piątki od FSa
– nowy olej w skrzyni i w silniku
– wycięty kawałek rdzy z przedniego nadkola przy podłużnicy (ot typowe dla mx'a miejsce), wspawana wstawka, całość zakonserwowana
– wymieniony płyn w układzie hamulcowym
– uruchomiony (w końcu!) prędkościomierz, rozpracowanie paru różnic w przed i poliftowej wiązce silnika
– montaż kolektorów 6-2-1
– przymiarki i montaż części gratów do klimatyzacji
– na koniec, w ramach profanacji, montaż kurzącej się na półce od przeszło roku instalacji LPG
Prac zostało do wykonania sporo, część mam nadzieję zakończyć jeszcze we wrześniu:
– zamówienie tłumika końcowego i środkowego, (katalizator już na półce leży), pospawanie całości i zamknięcie tematu wydechu.
– zakończenie prac nad bagażnikiem – wykonanie nowej podłogi, montaż siłownika zamka centralnego
– obszycie kierownicy i reanimacja siedzeń u tapicera
– odświeżenie pozostałych plastików wnętrza
– konserwacja podwozia, pozbycie się rdzawych nalotów z paru typowych miejsc (koniecznie przed zimą)
– montaż świateł do jazdy dziennej w miejsce halogenów
– modyfikacja CAI (mało pilne)
– montaż komputera pokładowego
– multum poprawek lakierniczych, w tym wymiana maski
– reanimacja lub wymiana aparatu zapłonowego (pilne) – niestety nie udało się podmienić KL01 na KF 34 :/
– zakończenie montażu i uruchomienie klimy
Mazda przeżyła zimę! W zasadzie całkiem nieźle, zważywszy na fakt, że jedyne prace jakie przy niej były prowadzone to ponowne wrzucenie piątki od FSa, reanimacja aparatu zapłonowego i wspawanie katalizatora. Na więcej nie było i czasu i funduszy (a także chęci). Poluksterowe padło trzyma się całkiem nieźle, a ostatnio przeszło mały tuning wskaźników – wyleciały analogowe wskazania temp silnika oraz poziomu paliwa, zastąpione wersją cyfrową. Doszło jeszcze parę bajerów, chociaż czeka mnie jeszcze powtórka prac – niestety mimo kilkukrotnych przymiarek wyszło troszkę krzywo:/
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości