Czyszczenie kolektora wlotowego w DiTD
Napisane: 27 wrz 2006, 11:20
Kolektor nie jest chłodzony cieczą, ale przykrywa dwa kanały wodne bloku silnika (głowicy), więc niestety trzeba spuścić wodę z „ustroju”. Dobrze jest też mieć dostęp do dołu silnika (żeby kręcić wałem korbowym – gdy czyści się też nagar w dolotach w głowicy), więc warto zawczasu zdjąć osłonę pod silnikiem (tę większą). Nie trzeba zdejmować pompy wtryskowej, chociaż trzeba mieć za to zgrabne paluszki i zestaw dobrych narzędzi .
Kolektor przymocowany jest 7 śrubami i 2 nakrętkami (na krańcach)
Demontaż rozpocząć należy od zdjęcia węży od intercoolera do kolektora. Jeśli wąż jest z czujnikiem – trzeba wymontować obie rury (plastikowe), a jeśli jest gumowy – wystarczy zesunąć. Potem na demontaż idzie EGR – nie wystarczy go odkręcić przy kolektorze ale również czeka nas odkręcenie go przy turbinie (połączony jest z tamtejszym zaworem sztywną metalową rurą). Zawór EGR po prostu odsuwamy i nie musimy się nim zajmować.
Na drodze do kolektora znajdują się jeszcze różne rurki (np. od wspomagania) oraz kabelki – zajmujemy się nimi zgodnie z logiką. Oczywiście wykręcamy wszystkie rurki paliwowe od pompy wtryskowej do głowicy – przewody ciśnieniowe. One są na tzw. stożku, więc nie trzeba się bać uszczelek itp. [wszystkie elementy zaznaczone zielonym, należy odkręcić, na razie wyjątkiem są dwie rurki paliwowe i czujnik temp. paliwa oznaczone znakami zapytania]
Zabieramy się za śrubki – każda po kolei. Tutaj nie ma filozofii – po prostu jedna po drugiej. Trzeba mieć oczkowy klucz dla śrubek, które są zasłonięte pompą wtryskową, ale jak się „wzruszy” śrubkę to odkręca się właściwie palcami.
Najtrudniejszą śrubką jest jednak ostatnia po lewej (patrząc na silnik). Jest to nakrętka na iglicy. Generalnie – iglicę też musimy wykręcić, więc jeśli śrubka odkręciłaby się komuś wraz z iglicą, to niech się nie trapi – o jedną rzecz ma mniej do roboty. Niestety jest ona zasłonięta różnymi dodatkami stojącymi na drodze...
Z lewej jest króciec wodny, obok pompa wtryskowa itd. Proponuję następujący manewr: odkręcamy kluczem 7mm kabel z lewej świecy żarowej, aby uzyskać pełniejszy dostęp (palcami, śrubokrętem itp.). I teraz mamy dwie możliwości:
Na zdjęciu widać ową „najwspanialszą część” – czyli nakrętkę, do której nie ma dojścia. Pierwsza propozycja – dla tych co mają dobry kluczyk na małym przegubie kardana, z dość długą przedłużką. Nasunąć klucz (korzystając ze śrubokręta albo palców – bo inaczej trudno go tam „zaparkować” – i spróbować ją odkręcić. Jeśli to się uda – to super! A jeśli nie, to operacja druga jest takowa:
Odkręcić przewód paliwowy A, wyjąć wtyczkę z czujnika paliwa C, wykręcić czujnik temp. paliwa w pompie (C), odkręcić rurkę paliwową B. Dzięki temu uzyskaliśmy dostęp do tej nakrętki w linii prostej i można nasadzić klucz, przedłużkę i ze sporą siłą „wzruszyć ją w posadach”. Dalej schodzi palcem.
Wygląda to mniej więcej tak (trzeba zatkać czymś „dziurę” w pompie po czujniku temp. paliwa (żółta nasadka)
Operacja kolejna to wykręcenie tej szpilki – niestety dzięki jej obecności nie można wysunąć kolektora, ponieważ opiera się on o pompę wtryskową – i niestety brakuje jakieś 5mm. Należy odsunąć kolektor i użyć specjalnych żabek (do rur?), które można zacisnąć, zakleszczyć (a nawet są takie, co można dokręcić zakleszczenie śrubą!) i odkręcić za pierwszym razem. Dalej wyjdzie palcem. Po wykręceniu szpilki – kolektor wychodzi bez żadnych problemów w „prawo”. Uwaga na uszczelkę! metalowa, pokryta jakąś farbą, ale nie można jest przygnieść nigdzie, bo będzie nie do użytku (ponownego).
[dodane po pół roku – u Rikiego udało się wyjąć kolektor bez wykręcania tych szpilek! nie wiem dlaczego ale u mnie to było niemożliwe, u Rikiego wyszło bez problemu; wniosek taki, że najpierw spróbować a dopiero potem wykręcać.]
I teraz proszę się nie przerażać....
W moim przypadku nagar miał grubość ok. 4-5mm, zarówno w kolektorze jak i we wlotach w głowicy do zaworów. Na tych malutkich zdjęciach uwiecznione są niektóre etapy, niestety – to był aparat w komórce ale dziwnym trafem ustawił się na najniższą rozdzielczość zamiast na 1.3mpix.
W kolektorze znalazłem coś takiego...
Ta „grudka” nagaru ma 2 cm szerokości. Nie wiem ile zdążyło wpaść już takich do cylindrów... Pobieżne wyskrobanie nożem tylko z samych brzegów daje taki efekt:
Niestety – tak samo zaklejone są wloty do zaworów w głowicy:
Osobiście patrząc na wloty w głowicy, korzystając z zagiętego śrubokręta wyczyściłem te otwory „wentylacyjne” cylindrów. Mając zdjętą osłonę silnika od spodu kręciłem silnikiem za koło pasowe (żeby zamknąć zawory na danym cylindrze) i wydłubywałem ciastowaty nagar. Jeśli coś wpadło do środka – korzystając z kompresora i rurki (przedłużki) starałem się wydmuchać. Jak skończyłem z jednym kompletem zaworów – pod auto, obrót wałem do zamknięcia następnych i dłubanie, dmuchanie – i tak do końca.
Na tym kiepskim zdjęciu widać wyraźnie świecę żarową, otwór do śruby mocującej poniżej i jeszcze niżej kanał wodny w głowicy. W tym miejscu przychodzi uszczelka, która ma otwory w miejscu kanałów wodnych zaś kolektor ma w tym punkcie płasko. Sam kolektor niejako zatrzymuje wodę. Dziwne – ale pewnie Japońcy chcieli zrobić „na zaś” i do ew. chłodzenia kolektora wodą zostawili „otwory techniczne”.
Do czyszczenia kolektora wewnątrz używałem zarówno benzyny jak i środka do mycia silników, gaźników i wtrysków. Suszyłem nadmuchem z kompresora. Niestety ta operacja wymaga czasu, więc raczej jest to robota na 2 dni (nocą moczyło się...). Ciekawe jest to, że ta grudowata i ciastowata maź pojawia się dopiero we wlocie z EGR’a. Przed nią jest wlot czystego sprężonego powietrza (wraz z parami oleju z odmy) i tam jest tylko ok. 1mm warstwa tłustego nagaru. Możliwe, że tak samo wygląda w środku (po 1mm) intercooler, ale na pewno nie jest tak zatkany jak po współpracy z EGRem.
Właściwie na tym etapie można spokojnie zakończyć opis, bo złożenie nie jest już niczym szczególnym. Oczywiście trzeba pamiętać, że najbardziej ekwilibrystyczne jest założenie kolektora i pierwszej szpilki. Reszta jest już zwyczajna. Warto wziąć pod uwagę, że wszystkie wymontowane części i śrubki powinny znaleźć się w aucie, żeby nic nam nie zostało... No – i przed odpaleniem warto pomyśleć o wlaniu płynu chłodzącego:).
W sposób szczególny dziękuję panu mechanikowi Maciejowi Gawlakowi i jego Pracownikom, którzy ulitowali się nade mną i pomagali w owej pracy. Właściwie to było odwrotnie – oni robili a ja im patrzyłem na ręce, przeszkadzałem i zamęczałem pytaniami. Jeśli ktoś nie chce dręczyć się sam z tą robotą (a trochę jest tego dłubania) to może przyjechać tutaj do Zaniemyśla – chłopaki zrobią bez problemu (Maciej Gawlak, Zaniemyśl k. Poznania ul. Poznańska 11; 061 28 57 212)
Dziękuję też koledze magicadm, który specjalnie zrobił fotki swojej Madzi, abym miał co opisywać, by opisy były czytelne – zmobilizował mnie do tego.
Skutki wyczyszczenia kolektora – nie są tak zauważalne w mieście a przede wszystkim na trasie. Przy 80 nie muszę już zrzucać na czwórkę, żeby wyprzedzić (bo już tak miałem niestety), turbo zaczyna się „odzywać” zdecydowanie konkretniej w zakresie użytkowym czyli 1600-2200. Przy zapchanym kolektorze czuło się mułowatość Madzi – teraz odżyła w sposób jednoznaczny.
Faktem jest, że opisywana procedura przeprowadzona była na Madzi 626 GF, która jest cięższa niż 323 BJ; stąd też odczucia przyrostu mocy są przytłumione masą (różnica jest chyba ze 300kg).
Kolektor przymocowany jest 7 śrubami i 2 nakrętkami (na krańcach)
Demontaż rozpocząć należy od zdjęcia węży od intercoolera do kolektora. Jeśli wąż jest z czujnikiem – trzeba wymontować obie rury (plastikowe), a jeśli jest gumowy – wystarczy zesunąć. Potem na demontaż idzie EGR – nie wystarczy go odkręcić przy kolektorze ale również czeka nas odkręcenie go przy turbinie (połączony jest z tamtejszym zaworem sztywną metalową rurą). Zawór EGR po prostu odsuwamy i nie musimy się nim zajmować.
Na drodze do kolektora znajdują się jeszcze różne rurki (np. od wspomagania) oraz kabelki – zajmujemy się nimi zgodnie z logiką. Oczywiście wykręcamy wszystkie rurki paliwowe od pompy wtryskowej do głowicy – przewody ciśnieniowe. One są na tzw. stożku, więc nie trzeba się bać uszczelek itp. [wszystkie elementy zaznaczone zielonym, należy odkręcić, na razie wyjątkiem są dwie rurki paliwowe i czujnik temp. paliwa oznaczone znakami zapytania]
Zabieramy się za śrubki – każda po kolei. Tutaj nie ma filozofii – po prostu jedna po drugiej. Trzeba mieć oczkowy klucz dla śrubek, które są zasłonięte pompą wtryskową, ale jak się „wzruszy” śrubkę to odkręca się właściwie palcami.
Najtrudniejszą śrubką jest jednak ostatnia po lewej (patrząc na silnik). Jest to nakrętka na iglicy. Generalnie – iglicę też musimy wykręcić, więc jeśli śrubka odkręciłaby się komuś wraz z iglicą, to niech się nie trapi – o jedną rzecz ma mniej do roboty. Niestety jest ona zasłonięta różnymi dodatkami stojącymi na drodze...
Z lewej jest króciec wodny, obok pompa wtryskowa itd. Proponuję następujący manewr: odkręcamy kluczem 7mm kabel z lewej świecy żarowej, aby uzyskać pełniejszy dostęp (palcami, śrubokrętem itp.). I teraz mamy dwie możliwości:
Na zdjęciu widać ową „najwspanialszą część” – czyli nakrętkę, do której nie ma dojścia. Pierwsza propozycja – dla tych co mają dobry kluczyk na małym przegubie kardana, z dość długą przedłużką. Nasunąć klucz (korzystając ze śrubokręta albo palców – bo inaczej trudno go tam „zaparkować” – i spróbować ją odkręcić. Jeśli to się uda – to super! A jeśli nie, to operacja druga jest takowa:
Odkręcić przewód paliwowy A, wyjąć wtyczkę z czujnika paliwa C, wykręcić czujnik temp. paliwa w pompie (C), odkręcić rurkę paliwową B. Dzięki temu uzyskaliśmy dostęp do tej nakrętki w linii prostej i można nasadzić klucz, przedłużkę i ze sporą siłą „wzruszyć ją w posadach”. Dalej schodzi palcem.
Wygląda to mniej więcej tak (trzeba zatkać czymś „dziurę” w pompie po czujniku temp. paliwa (żółta nasadka)
Operacja kolejna to wykręcenie tej szpilki – niestety dzięki jej obecności nie można wysunąć kolektora, ponieważ opiera się on o pompę wtryskową – i niestety brakuje jakieś 5mm. Należy odsunąć kolektor i użyć specjalnych żabek (do rur?), które można zacisnąć, zakleszczyć (a nawet są takie, co można dokręcić zakleszczenie śrubą!) i odkręcić za pierwszym razem. Dalej wyjdzie palcem. Po wykręceniu szpilki – kolektor wychodzi bez żadnych problemów w „prawo”. Uwaga na uszczelkę! metalowa, pokryta jakąś farbą, ale nie można jest przygnieść nigdzie, bo będzie nie do użytku (ponownego).
[dodane po pół roku – u Rikiego udało się wyjąć kolektor bez wykręcania tych szpilek! nie wiem dlaczego ale u mnie to było niemożliwe, u Rikiego wyszło bez problemu; wniosek taki, że najpierw spróbować a dopiero potem wykręcać.]
I teraz proszę się nie przerażać....
W moim przypadku nagar miał grubość ok. 4-5mm, zarówno w kolektorze jak i we wlotach w głowicy do zaworów. Na tych malutkich zdjęciach uwiecznione są niektóre etapy, niestety – to był aparat w komórce ale dziwnym trafem ustawił się na najniższą rozdzielczość zamiast na 1.3mpix.
W kolektorze znalazłem coś takiego...
Ta „grudka” nagaru ma 2 cm szerokości. Nie wiem ile zdążyło wpaść już takich do cylindrów... Pobieżne wyskrobanie nożem tylko z samych brzegów daje taki efekt:
Niestety – tak samo zaklejone są wloty do zaworów w głowicy:
Osobiście patrząc na wloty w głowicy, korzystając z zagiętego śrubokręta wyczyściłem te otwory „wentylacyjne” cylindrów. Mając zdjętą osłonę silnika od spodu kręciłem silnikiem za koło pasowe (żeby zamknąć zawory na danym cylindrze) i wydłubywałem ciastowaty nagar. Jeśli coś wpadło do środka – korzystając z kompresora i rurki (przedłużki) starałem się wydmuchać. Jak skończyłem z jednym kompletem zaworów – pod auto, obrót wałem do zamknięcia następnych i dłubanie, dmuchanie – i tak do końca.
Na tym kiepskim zdjęciu widać wyraźnie świecę żarową, otwór do śruby mocującej poniżej i jeszcze niżej kanał wodny w głowicy. W tym miejscu przychodzi uszczelka, która ma otwory w miejscu kanałów wodnych zaś kolektor ma w tym punkcie płasko. Sam kolektor niejako zatrzymuje wodę. Dziwne – ale pewnie Japońcy chcieli zrobić „na zaś” i do ew. chłodzenia kolektora wodą zostawili „otwory techniczne”.
Do czyszczenia kolektora wewnątrz używałem zarówno benzyny jak i środka do mycia silników, gaźników i wtrysków. Suszyłem nadmuchem z kompresora. Niestety ta operacja wymaga czasu, więc raczej jest to robota na 2 dni (nocą moczyło się...). Ciekawe jest to, że ta grudowata i ciastowata maź pojawia się dopiero we wlocie z EGR’a. Przed nią jest wlot czystego sprężonego powietrza (wraz z parami oleju z odmy) i tam jest tylko ok. 1mm warstwa tłustego nagaru. Możliwe, że tak samo wygląda w środku (po 1mm) intercooler, ale na pewno nie jest tak zatkany jak po współpracy z EGRem.
Właściwie na tym etapie można spokojnie zakończyć opis, bo złożenie nie jest już niczym szczególnym. Oczywiście trzeba pamiętać, że najbardziej ekwilibrystyczne jest założenie kolektora i pierwszej szpilki. Reszta jest już zwyczajna. Warto wziąć pod uwagę, że wszystkie wymontowane części i śrubki powinny znaleźć się w aucie, żeby nic nam nie zostało... No – i przed odpaleniem warto pomyśleć o wlaniu płynu chłodzącego:).
W sposób szczególny dziękuję panu mechanikowi Maciejowi Gawlakowi i jego Pracownikom, którzy ulitowali się nade mną i pomagali w owej pracy. Właściwie to było odwrotnie – oni robili a ja im patrzyłem na ręce, przeszkadzałem i zamęczałem pytaniami. Jeśli ktoś nie chce dręczyć się sam z tą robotą (a trochę jest tego dłubania) to może przyjechać tutaj do Zaniemyśla – chłopaki zrobią bez problemu (Maciej Gawlak, Zaniemyśl k. Poznania ul. Poznańska 11; 061 28 57 212)
Dziękuję też koledze magicadm, który specjalnie zrobił fotki swojej Madzi, abym miał co opisywać, by opisy były czytelne – zmobilizował mnie do tego.
Skutki wyczyszczenia kolektora – nie są tak zauważalne w mieście a przede wszystkim na trasie. Przy 80 nie muszę już zrzucać na czwórkę, żeby wyprzedzić (bo już tak miałem niestety), turbo zaczyna się „odzywać” zdecydowanie konkretniej w zakresie użytkowym czyli 1600-2200. Przy zapchanym kolektorze czuło się mułowatość Madzi – teraz odżyła w sposób jednoznaczny.
Faktem jest, że opisywana procedura przeprowadzona była na Madzi 626 GF, która jest cięższa niż 323 BJ; stąd też odczucia przyrostu mocy są przytłumione masą (różnica jest chyba ze 300kg).