Awaria wtryskiwacza w MZR-CD [FOTO]
Napisane: 23 maja 2008, 21:29
No to stało się, dopadła mnie pierwsza awaria mojego wozidełka, awaria na tyle poważna że byłem holowany. No ale do rzeczy. Wczoraj w trasie Wrocław-Międzylesie na 5 km przed Międzylesiem auto nagle straciło moc, akurat na podjeździe, i zaczęło strasznie głośno stukać. Udało mi się dojechać do szczytu. Na zjeździe zapaliła się kontrolka silnika, po wciśnięciu sprzęgła silnik zgasł i nie dał się już uruchomić. Po odłączeniu akumulatora i ponownym podłączeniu silnik wystartował popracował jakieś 30s i zgasł. Dźwięk przy tym był podobny do tego jaki dołączony jest do postu z tego linku http://rapidshare.com/files/99905461/DSCF2330.mp3.html.
Po kilkunastu minutach byłem już holowany w stronę Międzylesia. Po zdjęciu pokrywy silnika okazało się że wtryskiwacze na 3 i 4 cylindrze są całe zaolejone, jak i pokrywa zaworów wokół nich.
Po ponownym chwilowym rozłączeniu akumulatora znowu udało się uruchomić silnik, pracował znowu ok 30s ale zdążyłem dotknąć wtryskiwaczy, pierwsze dwa pracowały praktycznie bez drgań za to 3 walił po palcach jak młotek, 4 trochę mniej.
Diagnoza oczywista, dwa wtryski do wymiany na wstępie, a ja z rodzinką o 130 km od domu.
Autko zostało podholowane pod garaż teścia, więc szybko latopa na kolana i szukamy używanych wtrysków w okolicy bo na zamawianie nowych nie ma czasu, w niedzielę trzeba wracać do domu.
Pierwszy telefon z ogłoszenia w autogiełdzie celny, gość ma akurat dwa wtryskiwacze, dwa sprzedał kilka dni wcześniej. Szybkie załadowanie się w samochód szwagra i jazda do Jawora po części. O północy byłem znów Międzylesiu z dwoma wtryskiwaczami, znowu lapik Mazda EPC oraz pliczek MZD-CD.pdf jako manual serwisowy i szybkie przygotowanie do porannej walki.
Dzisiaj od rana zabawa w rozbieranie silnika.
Na początek zdjęcie pokrywy zaworów, potem odkręcenie rurek pomiędzy CR a wtryskami, a na koniec odkręcenie śruby dociskającej wtryski.
Wtrysk nr 3 wyszedł z głowicy leciutko bez oporu, ale 4 ani drgnie, co prawda obracał się wokół osi ale nie dał się wyjąć. Dopiero podważenie go solidnymi prętami pozwoliło go wyjąć. Okazało się że końcówka wtrysku jakby spuchła, tak jakby coś wewnątrz wtrysku wybuchło. Żeby zdjąć podkładkę z wtryskiwacza musiałem zeszlifować to spuchnięcie.
Pozakładałem podkładki na kupione wtryski i zamontowałem wszystko jak należy.
Wydawało się że będzie dobrze...ale po chwili pracy 3 i 4 wtryskiwacz znowu zaczęły stukać i walić po palcach jak się je dotknęło, do tego po odkręceniu korka wlewu oleju leciały spaliny, wniosek oczywisty brak szczelności na 3 i 4 cylindrze.
Znowu rozbieranie całości ale tym razem wymontowałem też wtryskiwacz nr 2. Okazało się że podkładka która była pod nim wygląda zupełnie inaczej....była po prostu grubsza a te spod 3 i 4 było jakby sklepane na płasko, przez co nie można było uszczelnić połączenia wtryskiwacz głowica. Szybka wycieczka do sklepu z częściami i zakup kilku podkładek miedzianych o średnicy i grubości takiej jak oryginały, ponowny montaż i kolejne odpalenie motoru.
Hurrrraaaa....cicho i przyjemnie, to jest to...no to jazda próbna 6km i znowu klepanie
Ponowne rozkręcenie wszystkiego, okazało się że kupione podkładki są cieńsze o 0,2mm i wtryski zdążyły je już wyklepać, co prawda nie tak bardzo jak oryginały ale jednak.
Zmierzyłem grubość oryginalnej i zestawienia jednej kupionej ze sklepaną oryginalną i eureka, ten sam wymiar. Więc tymczasowo na powrót do domu montujemy zestaw dwóch podkładek pod wtryski 3 i 4. Kolejne zmontowanie wszystkiego i jazda próbna. Tym razem 10km i niestety ale znowu jeden wtryskiwacz odzywa się charakterystycznym dźwiękiem. Słychać to tylko na wolnych obrotach do 1500rpm.
Stetoskop lekarski pozwolił na dokładne wysłuchanie który to jest winny tego hałasu. Do wymiany nr 4 czyli jeden z zakupionych niestety takie jest ryzyko kupowania używek.
Jedyne co mi pozostało to zaryzykować zamontowanie oryginalnego wtryskiwacza nr 3.
Znowu rozebranie wszystkiego ( sam już nie wiem które tego dnia) wymiana wtryskiwacza i składanie wszystkiego. Uruchomienie testowe i ...... cisza...no ale tak już było, silnik popracował kilka minut i dalej cicho, więc jazda próbna, znowu trasa po górach 10km i cisza...ufff udało się.
Wnioski:
1. Uszkodzenie wtryskiwacza nr 4 spowodowało wyklepanie podkładki tego wtrysku
2. Efektem było pojawienie się luzu na mocowaniu wtryskiwacza, a że wtryski są mocowane parami to luzy przeniosły się także na wtrysk nr 3.
TODO:
1. wymiana podkładek na oryginalne
2. wymiana uszczelki pod pokrywą zaworów
3. diagnostyka silnika czy przypadkiem coś jeszcze nie ucierpiało
Ciąg dalszy tej walki nastąpi już we Wrocku i postaram się na ciągłe informowanie, może komuś się to przyda w przyszłości.
EDIT
Awaria wtryskiwacza i naprawa silnika pod gruszą za pomocą śrubokręta i stetoskopu – FINAŁ.
Otóż teraz nastąpił mam nadzieję szczęśliwy koniec tej przygody.
W sobotę tradycyjnie pod chmurką, albo raczej pod grzejącym słoneczkiem zabrałem się za wymianę podkładek na nowiutkie oryginały odebrane dwa dni wcześniej z serwisu Mazdy.
Operację miałem tak przećwiczoną że mogłem to robić z pamięci. Przy okazji wtryskiwacz nr 3 powrócił na swoje miejsce a "obcy" wtryskiwacz zadomowił się na 4 pozycji. Po wymianie podkładek i poskręcaniu wszystkiego zgodnie z instrukcją, co prawda wtryski nie podskakiwały ale jednak pracowały dość głośno...za głośno.
Dzisiaj rano autko wylądowało w ASO Mazdy w WRC po dwóch godzinach diagnostyki, kalibracji jazd testowych i ponownych kalibracji dostałem auto do sprawdzenia.
Pierwsze wrażenia, silnik pracuje równo i cicho..nawet jak na traktor. Wkręca się na obroty od niższego progu niż wcześniej, a na wyższych obrotach pracuje ciszej. Dodatkowo okazało się że moja turbina jednak potrafi gwizdać wcześniej tego nie było słychać bo praca wtrysków ją zagłuszała.
No a na deser kilka fotek: klik
I jeszcze drobne przypomnienie:
Każde odkręcenie śrub mocujących wtryski powoduje konieczność wymiany tych podkładek, nie ma się co łudzić że ponownie się dobrze ułożą
Widzę że są już pytania o ceny to kształtuje się to tak:
podkładki 4 szt = 65,39
uszczelka pokrywy = 66,21
diagnostyka silnika i kalibracja = 158,60
Wszystkie części i usługa kupione/zrobione w ASO.
Ogólnie pytałem o to samo w nieASO i dostałem info że mogę się umówić za dwa/trzy dni 60pln za podpięcie a potem się zobaczy ile to będzie pracy to doliczymy.
W ASO było tylko pytanie o której godzinie mi pasuje i info że diagnostyka + regulacja 158,60 + ewentualne części jeśli będzie konieczność i robocizna jeśli trzeba będzie coś rozbierać.
Po kilkunastu minutach byłem już holowany w stronę Międzylesia. Po zdjęciu pokrywy silnika okazało się że wtryskiwacze na 3 i 4 cylindrze są całe zaolejone, jak i pokrywa zaworów wokół nich.
Po ponownym chwilowym rozłączeniu akumulatora znowu udało się uruchomić silnik, pracował znowu ok 30s ale zdążyłem dotknąć wtryskiwaczy, pierwsze dwa pracowały praktycznie bez drgań za to 3 walił po palcach jak młotek, 4 trochę mniej.
Diagnoza oczywista, dwa wtryski do wymiany na wstępie, a ja z rodzinką o 130 km od domu.
Autko zostało podholowane pod garaż teścia, więc szybko latopa na kolana i szukamy używanych wtrysków w okolicy bo na zamawianie nowych nie ma czasu, w niedzielę trzeba wracać do domu.
Pierwszy telefon z ogłoszenia w autogiełdzie celny, gość ma akurat dwa wtryskiwacze, dwa sprzedał kilka dni wcześniej. Szybkie załadowanie się w samochód szwagra i jazda do Jawora po części. O północy byłem znów Międzylesiu z dwoma wtryskiwaczami, znowu lapik Mazda EPC oraz pliczek MZD-CD.pdf jako manual serwisowy i szybkie przygotowanie do porannej walki.
Dzisiaj od rana zabawa w rozbieranie silnika.
Na początek zdjęcie pokrywy zaworów, potem odkręcenie rurek pomiędzy CR a wtryskami, a na koniec odkręcenie śruby dociskającej wtryski.
Wtrysk nr 3 wyszedł z głowicy leciutko bez oporu, ale 4 ani drgnie, co prawda obracał się wokół osi ale nie dał się wyjąć. Dopiero podważenie go solidnymi prętami pozwoliło go wyjąć. Okazało się że końcówka wtrysku jakby spuchła, tak jakby coś wewnątrz wtrysku wybuchło. Żeby zdjąć podkładkę z wtryskiwacza musiałem zeszlifować to spuchnięcie.
Pozakładałem podkładki na kupione wtryski i zamontowałem wszystko jak należy.
Wydawało się że będzie dobrze...ale po chwili pracy 3 i 4 wtryskiwacz znowu zaczęły stukać i walić po palcach jak się je dotknęło, do tego po odkręceniu korka wlewu oleju leciały spaliny, wniosek oczywisty brak szczelności na 3 i 4 cylindrze.
Znowu rozbieranie całości ale tym razem wymontowałem też wtryskiwacz nr 2. Okazało się że podkładka która była pod nim wygląda zupełnie inaczej....była po prostu grubsza a te spod 3 i 4 było jakby sklepane na płasko, przez co nie można było uszczelnić połączenia wtryskiwacz głowica. Szybka wycieczka do sklepu z częściami i zakup kilku podkładek miedzianych o średnicy i grubości takiej jak oryginały, ponowny montaż i kolejne odpalenie motoru.
Hurrrraaaa....cicho i przyjemnie, to jest to...no to jazda próbna 6km i znowu klepanie
Ponowne rozkręcenie wszystkiego, okazało się że kupione podkładki są cieńsze o 0,2mm i wtryski zdążyły je już wyklepać, co prawda nie tak bardzo jak oryginały ale jednak.
Zmierzyłem grubość oryginalnej i zestawienia jednej kupionej ze sklepaną oryginalną i eureka, ten sam wymiar. Więc tymczasowo na powrót do domu montujemy zestaw dwóch podkładek pod wtryski 3 i 4. Kolejne zmontowanie wszystkiego i jazda próbna. Tym razem 10km i niestety ale znowu jeden wtryskiwacz odzywa się charakterystycznym dźwiękiem. Słychać to tylko na wolnych obrotach do 1500rpm.
Stetoskop lekarski pozwolił na dokładne wysłuchanie który to jest winny tego hałasu. Do wymiany nr 4 czyli jeden z zakupionych niestety takie jest ryzyko kupowania używek.
Jedyne co mi pozostało to zaryzykować zamontowanie oryginalnego wtryskiwacza nr 3.
Znowu rozebranie wszystkiego ( sam już nie wiem które tego dnia) wymiana wtryskiwacza i składanie wszystkiego. Uruchomienie testowe i ...... cisza...no ale tak już było, silnik popracował kilka minut i dalej cicho, więc jazda próbna, znowu trasa po górach 10km i cisza...ufff udało się.
Wnioski:
1. Uszkodzenie wtryskiwacza nr 4 spowodowało wyklepanie podkładki tego wtrysku
2. Efektem było pojawienie się luzu na mocowaniu wtryskiwacza, a że wtryski są mocowane parami to luzy przeniosły się także na wtrysk nr 3.
TODO:
1. wymiana podkładek na oryginalne
2. wymiana uszczelki pod pokrywą zaworów
3. diagnostyka silnika czy przypadkiem coś jeszcze nie ucierpiało
Ciąg dalszy tej walki nastąpi już we Wrocku i postaram się na ciągłe informowanie, może komuś się to przyda w przyszłości.
EDIT
Awaria wtryskiwacza i naprawa silnika pod gruszą za pomocą śrubokręta i stetoskopu – FINAŁ.
Otóż teraz nastąpił mam nadzieję szczęśliwy koniec tej przygody.
W sobotę tradycyjnie pod chmurką, albo raczej pod grzejącym słoneczkiem zabrałem się za wymianę podkładek na nowiutkie oryginały odebrane dwa dni wcześniej z serwisu Mazdy.
Operację miałem tak przećwiczoną że mogłem to robić z pamięci. Przy okazji wtryskiwacz nr 3 powrócił na swoje miejsce a "obcy" wtryskiwacz zadomowił się na 4 pozycji. Po wymianie podkładek i poskręcaniu wszystkiego zgodnie z instrukcją, co prawda wtryski nie podskakiwały ale jednak pracowały dość głośno...za głośno.
Dzisiaj rano autko wylądowało w ASO Mazdy w WRC po dwóch godzinach diagnostyki, kalibracji jazd testowych i ponownych kalibracji dostałem auto do sprawdzenia.
Pierwsze wrażenia, silnik pracuje równo i cicho..nawet jak na traktor. Wkręca się na obroty od niższego progu niż wcześniej, a na wyższych obrotach pracuje ciszej. Dodatkowo okazało się że moja turbina jednak potrafi gwizdać wcześniej tego nie było słychać bo praca wtrysków ją zagłuszała.
No a na deser kilka fotek: klik
I jeszcze drobne przypomnienie:
Każde odkręcenie śrub mocujących wtryski powoduje konieczność wymiany tych podkładek, nie ma się co łudzić że ponownie się dobrze ułożą
Widzę że są już pytania o ceny to kształtuje się to tak:
podkładki 4 szt = 65,39
uszczelka pokrywy = 66,21
diagnostyka silnika i kalibracja = 158,60
Wszystkie części i usługa kupione/zrobione w ASO.
Ogólnie pytałem o to samo w nieASO i dostałem info że mogę się umówić za dwa/trzy dni 60pln za podpięcie a potem się zobaczy ile to będzie pracy to doliczymy.
W ASO było tylko pytanie o której godzinie mi pasuje i info że diagnostyka + regulacja 158,60 + ewentualne części jeśli będzie konieczność i robocizna jeśli trzeba będzie coś rozbierać.