przez rusek » 22 sie 2009, 11:19
Panowi, cała ta dyskusja bierze w łeb. Silniki FS nie były dopracowane fabrycznie i taka ich uroda. Cokolwiek wlejecie, jakikolwiek remont zrobicie to efekt pozostanie ten sam. Ostatnio byłem w Berlinie. Spotkałem Niemca, który miał FSa z 2000 roku. Jako, że to było auto żony, to przejechane przez 9 lat... 83 tys. km! Auto serwisowane w ASO MAZDA, zadbane. Z ciekawości zagadnąłem o dymek poranny spodziewając się kręcenia głową, a tu... Niemiec sam powiedział, że na przeglądach TUV się śmiali, że zatruwa środowisko tym dymem. Niemniej ASO nic z tym nie zrobiło a auto śmiga w najlepsze. Oleju łyka 150 ml. /1000 km.
Moja Madzia ma 230 tys. obecnie, łyka prawie 0,5l./1000 km, dymi o poranku i... mam to w nosie! Olej leję obecnie jaki podejdzie... Ba...czasem wlewam na zmianę syntetyk z półsyntetykiem. Totalnie mnie to wali.Ostatnio przy zmianie oleju jak go zlałem, to się sam mechanik zdziwił. Czysty jak łza był i aż szkoda go było wylewać. Jakie z tego wnioski? Taki jej urok.