Czy tylko zabrudzona nagrzewnica może być przyczyną słabego grzania?
Trochę historii: miałem remont silnika, przy okazji wymiana chłodnicy i termostatu, wszystko teraz działa pięknie, tj. silnik się ładnie nagrzewa – na wskazówce – ciut ponad połową, ale...
Powietrze (nawet po 30 min jeździe po mieście) leci (przy suwaku ustawionym na maksymalne grzanie) jakby takie lekko ciepłe, bardziej letnie niż ciepłe.. Nie wiem jak było przed wymianą termostatu i chłodnicy, bo tą akurat mazdą jeżdżę od maja – więc było już ciepło i nie trzeba było grzać – ale wydaje mi się, że też jakoś szału z grzaniem nie było... no nie żeby parzyło
Pytam jak powinno być, bo nie wiem, czy opłaca się wstawiać gdzieś do mechanika z tą nagrzewnicą.. bo teraz w zimę to przyznam, że trochę ciepła by się przydało... czy to wina nagrzewnicy? Nic nie kapie po stronie pasażera, nie ma żadnych kałuż.. (takie miałem w fordzie przy dziurawej nagrzewnicy, ale wtedy szyby też ostro parowały, w mazdzie wszystko z parowaniem ok
)