To i ja się dopiszę ze swoimi ostatnimi przejściami.
Od dwóch i pół roku mam alarm Skorpion, który do niedawna spisywał się bardzo dobrze. Jak wyjechałem do Niemiec na dwa tygodnie, to po powrocie nie miałem żadnego problemu z odpaleniem silnika. Do czasu...
Trzy tygodnie temu padł mi alarm z powodu zalania wodą. Odłączyłem więc dziada
(Niebawem będzie nowy
). Niestety z powodu braku czasu musiałem ew. naprawy przeprowadzić w późniejszym czasie (jak się później okazała w dużo późniejszym czasie). Żeby było zabawniej – mam odłączone zamki, więc do pojazdu możnabyło wsiąść wyłącznie przez bagażnik
.
Trzy dni później akumulator również odmówił posłuszeństwa. Nie mogłem nawet odpalić silnika – tylko przekaźnik cykał a kontrolki ledwo świecyły. Po naładowaniu akumulatora (ma również dwa i pół roku i pierwszy raz był ładowany) silnik odpalił bez problemu. Po trzech dniach ponownie brak prądu w zanadrzu. Po kolejnym naładowaniu akumulatora historia się powtórzyła. Powiązałem to oczywiście z alarmem, ale wiedziałem, że sterowanie było odłączone (alarm jest wypięty z kostki od czujników, itp). Wyjąłem więc akumulator i przez ostatni tydzień do pracy jeździłem rowerem, bo nie miałem czasu zająć się usterką.
Dziś (po trzech-czterech tygodniach) zająłem się wreszcie tym problemem. Zacząłem od podłączenia zamka kierwcy, aby nie wsiadać przez bagażnik
. Założyłem naładowany akumulator, pojeździłem, postał 2h i zacząłem mierzyć:
Napięcie ładowania: 14,3V (na klemach akumulatora)
Pobór prądu: 0,8A (wyłączone lampki, odłączone krańcówki, odpięte radio, itp.)
Nic więc dziwnego, że niezawodny akumulator wytrzymywał trzy dni. Inny pewnie i tyle by nie pociągnął...
Amperomierz w rękę i do roboty. W głównej puszce z bezpiecznikami wyszło, że ~0,5A pobiera
Fuel Inj (instalacja wtryskowa), zaś pozostałe 0,2-0,3A wskazywał bezpiecznik
BTN (światła awaryjne, oświetlenie kabiny, centralny zamek, światła stopu, tylne światła pozycyjne i alternator). Załadowałem się więc do środka i zacząłem "strzelać" z bezpieczników. Nie zauważyłem jednak nic przerażającego. Na bezpieczniku
Room miałem 0,02A (zapewne podtrzymanie zegarka), zaś na jeszcze innym bezpieczniku
Engine (urządzenia sterujące wtryskiem i zapłonem) miałem raptem 0,06A. I tak nie było to mało, bo około 80mA, ale w porównaniu z 0,8A to raptem 10% prądu.
Zauważyłem jednak, iż gdy wyjąłem ten ostatni bezpiecznik, to pod machą cyknął przekaźnik. Poszedłem do puszki z bezpiecznikami głównymi i tam okazało się, że poboru na dwóch wcześniej opisywanych bezpiecznikach niemal nie było. Na
Fuel Inj 0A, zaś na
BTN jakieś 0,02A.
Alarmu nie wyjąłem z pojazdu, lecz go tylko odłączyłem od sterowania. Okazało się, że alarm ma zwarcie i:
1. Albo zamo zwarcie powoduje taki pobór prądu
2. Albo alarm podawał napięcie na pompę, która nieustannie pracowała.
Trudno powiedzieć, co dokładnie, bo zaczął padać znacznie większy deszcze i musiałem się streszczać.
Odpiąłem alarm całkowicie, wstawiłem "ukryty przełącznik", aby przez przypadek komuś nie udało się uruchomić silnika i tak na obecną chwilę musi pozostać.
REASUMUJĄC:
1. Najpierw trzeba naładować akumulator.
2. Wyłaczamy wszystkie urządzenia, wyjmujemy radio, blokujemy/odłączamy krańcówki, wyłączamy lampki, itp. itd.
3. Później sprawdzamy amperomierze ustawionym na 10-20A (zależnie od posiadanego multimetru) prąd miedzy klemą "
+" a przewodem plusowym.
4. Jeśli tam nie ma podejrzanie dużego poboru prądu, to albo akumulator nie jest ładowany, albo jest już w agonii.
5. Gdy jednak jest wykryty pobór prądu (większy, niż powinien), to lecimy do skrzynki z głównymi bezpiecznikami i tam szperamy w poszukiwaniu złodzieja prądu.
6. Po zapisaniu/zapamiętaniu wskazań badamy puszkę w kabinie (przy lewej nodze kierowcy) oraz puszkę pomocniczą znajdującą się tuż nad puszką główną we wnętrzu samochodu.
7. Analizujemy tak zebrane informacje i lokalizujemy podejrzanego.
8. Usuwamy usterkę i idziemy na piwo...
Mam pytanie dodatkowe:
Jaki jest prawidłowy pobór prądu w Mazdzie 323 BG?
Chodzi o pojazd bez alarmu, z wysuniętym radiem, wyłączonymi ew. lampkami i wciśniętymi krańcówkami (chodzi o podświetlenie kabiny i stacyjki). Po prostu z wyposażeniem seryjnym takim, jak bo fabryka stworzyła. Oczywiście chodzi o pomiar z wyjętymi kluczykami ze stacyjki między klemą a plusem akumulatora...
Pozdrawiam
..::GofNet::..