FOTORELACJA – Wymiana tulejek lewarka zmiany biegów
Myślę że problem ciężko chodzącego lewarka zmiany biegów jest znany – ale dla jasności w telegraficznym skrócie:
Są 2 drążki przenoszące ruch lewarka na wybierak w skrzyni. Jeden ustala prawidłowy dystans do skrzyni, drugi przenosi pozycję lewarka na wybierak. W praktyce istotny jest tylko ten drugi – a konkretnie jego punkty mocowania, które muszą być ruchome w jednej z osi:
Zgodnie z rysunkiem, na mocowanie składają się:
1) Widelec drążka z otworami na śrubę
2) Śruba + nakrętka z podkładką (lub nakrętka specjalna)
3) Metalowa tuleja na końcu lewarka lub wybieraka
4) 2 plastykowe tulejki ślizgowe
Tulejki zapewniają prawidłowe zamocowanie oraz poślizg śruby w tulei metalowej, zaś ich wystające z jednej strony brzegi ustalają dystans i poślizg widelca względem tulei. Jednym słowem są to – wraz ze śrubą – główne elementy pracujące tego mocowania i podlegają zużyciu.
W Maździe 323 połączenie lewarka z drążkiem wypada akurat nad rurą wydechu i nie jest niczym osłonięte. To niestety oznacza, że do mocowań dostaje się woda, sól, piasek, itp., a całość jest podgrzewana do dość wysokich temperatur... i w końcu się zapieka
Przyznam się iż mnie lewarek nie dokuczał, ale że musiałem wymienić bat anteny elektrycznej, to przy okazji zamówiłem też odpowiednie części. Kierując się radami znalezionymi na forum i w internecie uznałem że wystarczy wymiana plastykowych tulejek (4 x 46-062A) oraz śruby przy lewarku (1 x 46-134) – co okazało się być słusznym założeniem. Na obrazku wyżej wziąłem te elementy w czerwoną ramkę.
Do pracy potrzebne będą dwa klucze 12 (w sumie używałem tylko jednego ), oraz smar. Ja użyłem towotu maszynowego – jest lepki, ma stałą konsystencję, pracuje od -25C do 125C. Jeśli wierzyć nalepce to zimna woda go nie wypłukuje (a przynajmniej nie od razu) i nie straszne mu wysokie obciążenia, chroni też przed rdzą. Mam więc nadzieję że trochę tam posiedzi.
W zależności od napotkanych problemów przydają się też śrubokręty płaskie, klucz francuski, latarka (lub lampa, ja chwilowo nie mam prądu), WD-40 i odrobina samozaparcia. Bardzo wskazane jest też posiadanie kanału, ale bez też się da
(dla zainteresowanych tym rozwiązaniem – auto opiera się mocowaniem wahacza o klocki, podnośnik teraz tylko "ubezpiecza")
Jak już się da zajrzeć pod spód to pierwszego mocowania nie trzeba długo szukać. Brak osłon to z jednej strony wada, a z drugiej zaleta – wszystko jest od razu dostępne, rura wydechu też specjalnie nie wadzi. Zresztą i tak miałem pod ręką odsadzony klucz oczkowy
Kluczem 12 należy odkręcić nakrętkę i zdjąć ją ze śruby razem z podkładką. Warto psiknąć WD-40 na gwint przy nakrętce i łeb śruby. Jeśli nie posiadamy nowej podkładki i nakrętki to radzę wyczyścić i pilnować tych zdjętych. Ja miałem duże problemy z wyjęciem śruby, przydał sie francuz którym ją wypchnąłem (dobra rada – nie siłować się tylko zdejmować i zakładać pod różnymi kątami), a potem podważyłem kluczem za łeb i resztę wykręciłem ciągnąć ręką. Tak na marginesie – wyjęcie śruby to jest problem, ale wyjęcie tulejek to dopiero jest wesoła zabawa. Trzeba je w miarę równomiernie odciągać za brzeg na całym obwodzie (przypomiam że są zapieczone). W razie poważnych problemów można na początek podważać śrubokrętem. Tu się przydaje wspomniane samozaparcie.
Efekt tej pracy wygląda tak:
zaś to co wyjąłem tak:
Jak widać śruba jest zardzewiała i wytarta, a tulejki brudne. Można to w sumie wyczyścić i założyć ponownie, ale mogą pojawić się luzy... Nawet po wytarciu szmatą, tulejki założone ponownie na śrubę obracały się z dużym oporem.
Nie demontowałem samego lewarka, a z braku miejsca do manewrowania tylko przeciągnąłem parę razy szmatkę przez metalową tuleję na jego końcu. Poślizg jest i tak głównie na śrubie, zaś tulejki wchodzą w końcówkę dość ciasno. Należy je uprzednio nasmarować, z obu stron, śrubę nalepiej też. Przy okazji wycieramy z brudu i luźnej rdzy końcówki widelca, te też smarujemy i przystępujemy do składania.
Wyjąć śrubę jest ciężko. Włożyć ją z powrotem... to jest sztuka. Dobre parę minut się też siłowałem żeby widelec założyć na tulejki. W tym momencie zwraca się ilość smaru zainwestowana w założone elementy
Po zakończeniu tego etapu przesuwamy się pod skrzynię i lokalizujemy mocowanie, które wygląda tak jak dolne na zdjęciu:
Można rozkręcić górne mocowanie też, wyjąć tą gumę, nawet ją wymienić – ale napotkałem wiele opinii że nie warto, jeśli nie jest uszkodzona (tzn. nie ma luzu). Tak więc zaaplikowałem WD-40 z obu stron śruby i zabrałem się do rozkręcania. Wystarczy odkręcić nakrętkę, podkładki nie ma, łba śruby trzymać nie trzeba (po włożeniu zapiera się o wygięty brzeg widelca, widoczny na zdjęciu poniżej).
Ta część jest trudniejsza ze względu na kiepskie dojście (a nie warto demontować wspornika pod spodem dla głupiej śrubki), za to nie siedzi tak blisko wydechu i jest lepiej osłonięta – nie powinna być zapieczona.
Śruba wyszła lekko, górna tulejka też (wyglądała jak nowa). Z dolną szarpałem się dobry kwadrans – cały syf leci właśnie na nią.
Nakrętka specjalna, nie wymaga podkładki. Biorąc pod uwagę że wyciągnąłem śrubę bez problemów, nie czyściłem jej poza porządnym wytarciem z luźnego brudu. Moim zdaniem nawet w takim stanie bez problemu się będzie obracać, szczególnie że dostanie nowe tulejki i całość zostanie odpowiednio przesmarowana.
Po zamontowaniu i sprawdzeniu – lewarek chodzi nieco lepiej , ale że do tej pory nie stawiał oporu to i różnica niewielka. Zobaczymy co będzie w zimie
Przy okazji nasmarowałem końcówkę wysprzęglika, która naciska na widelec w skrzyni (to też jest bez osłony ). I znalazłem przy skrzyni śrubę, której panowie mechanicy zapomnieli mi dokręcić po wymianie sprzęgła ("zaznaczona" smarem):
Całe szczęście że mocowanie nie pozwala jej wylecieć do końca...
PS. Prośba do moderatora o przeniesienie obrazków na serwer forum, i ew. zrobienie przyklejonego tematu na wzór tego w dziale 626 – może będzie kiedyś więcej fotorelacji...
Są 2 drążki przenoszące ruch lewarka na wybierak w skrzyni. Jeden ustala prawidłowy dystans do skrzyni, drugi przenosi pozycję lewarka na wybierak. W praktyce istotny jest tylko ten drugi – a konkretnie jego punkty mocowania, które muszą być ruchome w jednej z osi:
Zgodnie z rysunkiem, na mocowanie składają się:
1) Widelec drążka z otworami na śrubę
2) Śruba + nakrętka z podkładką (lub nakrętka specjalna)
3) Metalowa tuleja na końcu lewarka lub wybieraka
4) 2 plastykowe tulejki ślizgowe
Tulejki zapewniają prawidłowe zamocowanie oraz poślizg śruby w tulei metalowej, zaś ich wystające z jednej strony brzegi ustalają dystans i poślizg widelca względem tulei. Jednym słowem są to – wraz ze śrubą – główne elementy pracujące tego mocowania i podlegają zużyciu.
W Maździe 323 połączenie lewarka z drążkiem wypada akurat nad rurą wydechu i nie jest niczym osłonięte. To niestety oznacza, że do mocowań dostaje się woda, sól, piasek, itp., a całość jest podgrzewana do dość wysokich temperatur... i w końcu się zapieka
Przyznam się iż mnie lewarek nie dokuczał, ale że musiałem wymienić bat anteny elektrycznej, to przy okazji zamówiłem też odpowiednie części. Kierując się radami znalezionymi na forum i w internecie uznałem że wystarczy wymiana plastykowych tulejek (4 x 46-062A) oraz śruby przy lewarku (1 x 46-134) – co okazało się być słusznym założeniem. Na obrazku wyżej wziąłem te elementy w czerwoną ramkę.
Do pracy potrzebne będą dwa klucze 12 (w sumie używałem tylko jednego ), oraz smar. Ja użyłem towotu maszynowego – jest lepki, ma stałą konsystencję, pracuje od -25C do 125C. Jeśli wierzyć nalepce to zimna woda go nie wypłukuje (a przynajmniej nie od razu) i nie straszne mu wysokie obciążenia, chroni też przed rdzą. Mam więc nadzieję że trochę tam posiedzi.
W zależności od napotkanych problemów przydają się też śrubokręty płaskie, klucz francuski, latarka (lub lampa, ja chwilowo nie mam prądu), WD-40 i odrobina samozaparcia. Bardzo wskazane jest też posiadanie kanału, ale bez też się da
(dla zainteresowanych tym rozwiązaniem – auto opiera się mocowaniem wahacza o klocki, podnośnik teraz tylko "ubezpiecza")
Jak już się da zajrzeć pod spód to pierwszego mocowania nie trzeba długo szukać. Brak osłon to z jednej strony wada, a z drugiej zaleta – wszystko jest od razu dostępne, rura wydechu też specjalnie nie wadzi. Zresztą i tak miałem pod ręką odsadzony klucz oczkowy
Kluczem 12 należy odkręcić nakrętkę i zdjąć ją ze śruby razem z podkładką. Warto psiknąć WD-40 na gwint przy nakrętce i łeb śruby. Jeśli nie posiadamy nowej podkładki i nakrętki to radzę wyczyścić i pilnować tych zdjętych. Ja miałem duże problemy z wyjęciem śruby, przydał sie francuz którym ją wypchnąłem (dobra rada – nie siłować się tylko zdejmować i zakładać pod różnymi kątami), a potem podważyłem kluczem za łeb i resztę wykręciłem ciągnąć ręką. Tak na marginesie – wyjęcie śruby to jest problem, ale wyjęcie tulejek to dopiero jest wesoła zabawa. Trzeba je w miarę równomiernie odciągać za brzeg na całym obwodzie (przypomiam że są zapieczone). W razie poważnych problemów można na początek podważać śrubokrętem. Tu się przydaje wspomniane samozaparcie.
Efekt tej pracy wygląda tak:
zaś to co wyjąłem tak:
Jak widać śruba jest zardzewiała i wytarta, a tulejki brudne. Można to w sumie wyczyścić i założyć ponownie, ale mogą pojawić się luzy... Nawet po wytarciu szmatą, tulejki założone ponownie na śrubę obracały się z dużym oporem.
Nie demontowałem samego lewarka, a z braku miejsca do manewrowania tylko przeciągnąłem parę razy szmatkę przez metalową tuleję na jego końcu. Poślizg jest i tak głównie na śrubie, zaś tulejki wchodzą w końcówkę dość ciasno. Należy je uprzednio nasmarować, z obu stron, śrubę nalepiej też. Przy okazji wycieramy z brudu i luźnej rdzy końcówki widelca, te też smarujemy i przystępujemy do składania.
Wyjąć śrubę jest ciężko. Włożyć ją z powrotem... to jest sztuka. Dobre parę minut się też siłowałem żeby widelec założyć na tulejki. W tym momencie zwraca się ilość smaru zainwestowana w założone elementy
Po zakończeniu tego etapu przesuwamy się pod skrzynię i lokalizujemy mocowanie, które wygląda tak jak dolne na zdjęciu:
Można rozkręcić górne mocowanie też, wyjąć tą gumę, nawet ją wymienić – ale napotkałem wiele opinii że nie warto, jeśli nie jest uszkodzona (tzn. nie ma luzu). Tak więc zaaplikowałem WD-40 z obu stron śruby i zabrałem się do rozkręcania. Wystarczy odkręcić nakrętkę, podkładki nie ma, łba śruby trzymać nie trzeba (po włożeniu zapiera się o wygięty brzeg widelca, widoczny na zdjęciu poniżej).
Ta część jest trudniejsza ze względu na kiepskie dojście (a nie warto demontować wspornika pod spodem dla głupiej śrubki), za to nie siedzi tak blisko wydechu i jest lepiej osłonięta – nie powinna być zapieczona.
Śruba wyszła lekko, górna tulejka też (wyglądała jak nowa). Z dolną szarpałem się dobry kwadrans – cały syf leci właśnie na nią.
Nakrętka specjalna, nie wymaga podkładki. Biorąc pod uwagę że wyciągnąłem śrubę bez problemów, nie czyściłem jej poza porządnym wytarciem z luźnego brudu. Moim zdaniem nawet w takim stanie bez problemu się będzie obracać, szczególnie że dostanie nowe tulejki i całość zostanie odpowiednio przesmarowana.
Po zamontowaniu i sprawdzeniu – lewarek chodzi nieco lepiej , ale że do tej pory nie stawiał oporu to i różnica niewielka. Zobaczymy co będzie w zimie
Przy okazji nasmarowałem końcówkę wysprzęglika, która naciska na widelec w skrzyni (to też jest bez osłony ). I znalazłem przy skrzyni śrubę, której panowie mechanicy zapomnieli mi dokręcić po wymianie sprzęgła ("zaznaczona" smarem):
Całe szczęście że mocowanie nie pozwala jej wylecieć do końca...
PS. Prośba do moderatora o przeniesienie obrazków na serwer forum, i ew. zrobienie przyklejonego tematu na wzór tego w dziale 626 – może będzie kiedyś więcej fotorelacji...
Briareos napisał(a):PS. Prośba do moderatora o przeniesienie obrazków na serwer forum, i ew. zrobienie przyklejonego tematu na wzór tego w dziale 626 – może będzie kiedyś więcej fotorelacji...
Bardzo fajna relacja Temat zrobiłem, obrazków na serwer wrzucić nie mogę.
tomekrvf , mam prośbe , podam Ci mój VIN JMZBA155200595886 i poszukaj mi proszę numerów katalogowych tych tulejek , śrub i nakrętek bo muszę części zamawiac telefonicznie , a to ułatwi mi sprawę i uniknę długich tłumaczeń o jakie części mi chodzi, ok? Będe wdzięczny
dusz obojętnych nie chce ani niebo , ani piekło..
- Od: 24 mar 2006, 10:39
- Posty: 82
- Skąd: sulechów
- Auto: mazda 323P (BA) 1.5(88) Z5 98r
Wsteczny tak ma, że czasami trzeba ponownie wysprzęglić, lub (przy wyłączonym silniku) wbić coś synchronizowanego wcześniej. To jest normalne. Jeśli jednak jest to kłopot przy każdej próbie to ja bym podejrzewał mocowania skrzyni, albo gumę przy drążku ustalającym – patrz zdjęcia przy skrzyni.
U mnie wsteczny wchodzi z takim charakterystycznym podwójnym oporem i jak czuję że opór był tylko raz, to znaczy że nie wszedł i trzeba odpuścić (i spróbować ponownie). To się zdarza raz na -naście razy, czy coś koło tego...
U mnie wsteczny wchodzi z takim charakterystycznym podwójnym oporem i jak czuję że opór był tylko raz, to znaczy że nie wszedł i trzeba odpuścić (i spróbować ponownie). To się zdarza raz na -naście razy, czy coś koło tego...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość