Trzeszczenie plastików na boczkach drzwi
Napisane: 5 mar 2019, 21:33
Cześć, to mój pierwszy post. Od półtorej roku jestem szczęśliwym? posiadaczem Mazdy 3 BN.
Mam do was pytanie, od kilkunastu tygodni – w zasadzie od początku zimy na nierównościach skrzypią mi plastiki na boczkach drzwi. Zlokalizowałem dźwięk w okolicach miejsc, gdzie pianoblack łączy się z resztą materiałów (przy dotyku właśnie tak skrzypi). Jak się mocniej "przytrzyma" i dociśnie to przestaje skrzypieć. Nie jest to okazyjne trzeszczenie, tylko cały czas jak przejeżdżam przez mniejsze lub większe nierówności słyszę takie nieprzyjemne zgrzyty.
Powiem szczerze, że to mój 5 samochód, z czego 2 z salonu. Jeżdżę też sporo służbowo samochodami różnych "lepszych" lub "gorszych" marek i pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Nie zrozumcie mnie źle, w każdym samochodzie coś czasami zaskrzypi, zwłaszcza przy zmianie pogody no ale tutaj to kurde lekkie przegięcie, tym bardziej w samochodzie, który kosztuje bądź co bądź 90 kafli i ma 20 000 km przejechane. O ile moje Madzi tak ogólnie nic do zarzucenia nie mam – samochód świetny, dobrze wyposażony, dobrze się prowadzi no ale kurde, trzeszczy jak 30 letni polonez. Więc to marketingowe premium Mazdy to może jest chyba wtedy, jak na statku koło Lexusów stoją . W serwisie oczywiście śpiewka, że "plastik musi pracować" – no i w sumie co mogą zrobić? Nie wymienią plastików czy spasowania na innego producenta.
Macie może jakieś rady? Spray z silikonem, jakieś "folijki" czy maty filcowe? Bo powiem szczerze, że jak to słyszę, to się jeszcze bardziej nakręcam i zamiast się cieszyć furą, to są nerwy.
PS: Przynajmniej wiem, że wbrew obiegowej opinii z wyciszeniem faktycznie jest całkiem ok w trójce. Bo słyszę to delikatne skrzypienie nawet przy prędkościach autostradowych .
Mam do was pytanie, od kilkunastu tygodni – w zasadzie od początku zimy na nierównościach skrzypią mi plastiki na boczkach drzwi. Zlokalizowałem dźwięk w okolicach miejsc, gdzie pianoblack łączy się z resztą materiałów (przy dotyku właśnie tak skrzypi). Jak się mocniej "przytrzyma" i dociśnie to przestaje skrzypieć. Nie jest to okazyjne trzeszczenie, tylko cały czas jak przejeżdżam przez mniejsze lub większe nierówności słyszę takie nieprzyjemne zgrzyty.
Powiem szczerze, że to mój 5 samochód, z czego 2 z salonu. Jeżdżę też sporo służbowo samochodami różnych "lepszych" lub "gorszych" marek i pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Nie zrozumcie mnie źle, w każdym samochodzie coś czasami zaskrzypi, zwłaszcza przy zmianie pogody no ale tutaj to kurde lekkie przegięcie, tym bardziej w samochodzie, który kosztuje bądź co bądź 90 kafli i ma 20 000 km przejechane. O ile moje Madzi tak ogólnie nic do zarzucenia nie mam – samochód świetny, dobrze wyposażony, dobrze się prowadzi no ale kurde, trzeszczy jak 30 letni polonez. Więc to marketingowe premium Mazdy to może jest chyba wtedy, jak na statku koło Lexusów stoją . W serwisie oczywiście śpiewka, że "plastik musi pracować" – no i w sumie co mogą zrobić? Nie wymienią plastików czy spasowania na innego producenta.
Macie może jakieś rady? Spray z silikonem, jakieś "folijki" czy maty filcowe? Bo powiem szczerze, że jak to słyszę, to się jeszcze bardziej nakręcam i zamiast się cieszyć furą, to są nerwy.
PS: Przynajmniej wiem, że wbrew obiegowej opinii z wyciszeniem faktycznie jest całkiem ok w trójce. Bo słyszę to delikatne skrzypienie nawet przy prędkościach autostradowych .