Dowcipy
andi68 napisał(a):Lexus-Forum
Gdzie dostane tylne swiatla w stylu VW?
Źięć wychodzi z domu i spotyka w drzwiach teściową z rowerem:
– A mamusia gdzie jedzie?
– A jade na cmentarz.
– A rower kto odprowadzi?
– A mamusia gdzie jedzie?
– A jade na cmentarz.
– A rower kto odprowadzi?
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę.. .
-tutaj? jesteś nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic się nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto.. .
-nie, a jak ktoś będzie wychodził.. .
-no dawaj nie bądz taką...
-powiedziałam ci że nie i koniec!
-no weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia .
-nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
-Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!
Jedna blondynka do drugiej:
– Jak spędziłaś Sylwestra?
– Sam zszedł
Do burdelu wchodzi zgarbiony, trzęsący się staruszek i zamawia trzy dziewczyny.
Burdel-mama śmieje się:
– Dziadku, trzem nie dasz rady!
Dziadek sięgając po portfel:
– Płacę, to i wymagam.
Po chwili dziadek wchodzi z dziewczynami do pokoiku i mówi:
– Wy dwie! Połóżcie mnie na tę trzecią!
Bawiły się dzieci klockami, przyszła mama i spuściła wodę
Synek przychodzi do domu i od progu woła: tatusiu ...Już jestem po pierwszym stosunku...
Tatuś: gratuluje jestem z ciebie dumny a powiedz chłopcze, kiedy następny raz???
Synek: jak mi się zagoi...............
Wchodzi dres do swojej chałupy. Włącza magnetowid z pornolem. Siada na kanapie i onanizuje się. Za chwilę ciągnie z gwinta jabola i zadowolony krzyczy:
– To lubię, dziwki i szampan!
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".
– Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
– Taki wolny? – przerywa jeden ze słuchaczy.
– Nie po prostu leciałem i srałem...
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę.. .
-tutaj? jesteś nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic się nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto.. .
-nie, a jak ktoś będzie wychodził.. .
-no dawaj nie bądz taką...
-powiedziałam ci że nie i koniec!
-no weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia .
-nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
-Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!
Jedna blondynka do drugiej:
– Jak spędziłaś Sylwestra?
– Sam zszedł
Do burdelu wchodzi zgarbiony, trzęsący się staruszek i zamawia trzy dziewczyny.
Burdel-mama śmieje się:
– Dziadku, trzem nie dasz rady!
Dziadek sięgając po portfel:
– Płacę, to i wymagam.
Po chwili dziadek wchodzi z dziewczynami do pokoiku i mówi:
– Wy dwie! Połóżcie mnie na tę trzecią!
Bawiły się dzieci klockami, przyszła mama i spuściła wodę
Synek przychodzi do domu i od progu woła: tatusiu ...Już jestem po pierwszym stosunku...
Tatuś: gratuluje jestem z ciebie dumny a powiedz chłopcze, kiedy następny raz???
Synek: jak mi się zagoi...............
Wchodzi dres do swojej chałupy. Włącza magnetowid z pornolem. Siada na kanapie i onanizuje się. Za chwilę ciągnie z gwinta jabola i zadowolony krzyczy:
– To lubię, dziwki i szampan!
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz".
– Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
– Taki wolny? – przerywa jeden ze słuchaczy.
– Nie po prostu leciałem i srałem...
Tata daje na wielkanoc synkowi prezent – kolejke...
Ledwie zdążył otworzyć drzwi i slyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
----- Jeszcze raz tak powiesz a niewiem co ci zrobie!
I znowu tata ledwie doszedł do drzwi i słyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
----- Jeszcze raz tak powiesz a zabiore ci kolejke na godzine!
Tymrazem chwile czekal przy drzwiach i znów:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
Tata zabiera kolejke!
Mija godzina i wchodzi, kładzie na stole żelaztwo ledwie
dochodzi do drzwi i słyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać, bo przez tego [tiiit] mamy godzinę spóźnienia
Ledwie zdążył otworzyć drzwi i slyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
----- Jeszcze raz tak powiesz a niewiem co ci zrobie!
I znowu tata ledwie doszedł do drzwi i słyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
----- Jeszcze raz tak powiesz a zabiore ci kolejke na godzine!
Tymrazem chwile czekal przy drzwiach i znów:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać!
Tata zabiera kolejke!
Mija godzina i wchodzi, kładzie na stole żelaztwo ledwie
dochodzi do drzwi i słyszy:
----- Wsiadać [tiiit] drzwi zamykać, bo przez tego [tiiit] mamy godzinę spóźnienia
marakus napisał(a):Pewnego razu wnuczka spala u babci
Babcia wchodzi do pokoju, a wnuczka kładzie się na golasa do łóżka..
Na to babcia:
– Zuzia załóż pidżamę
Wnuczka:
– Babciu ale to jest nowa ekologiczna pidżama
Na to babcia:
– No dobrze
Wraca babcia do swojej sypialni.. zdejmuje koszule nocna i kładzie sie do łóżka
Na to dziadek:
– Gertruda załóż pidżame
Babcia:
– Ale Heniu to jest nowa ekologiczna pidżama
Na to dziadek:
– To może byś ją chociaż wyprasowała
omg
Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała:
– Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
– Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża
naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
– "Precz z Kaczyńskimi!"
Policjant upomina kobietę:
– Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a
panią wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
– Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną a ciebie
uśpią i po co nam to.
Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje:
– Precz z Kaczyńskimi! – na całe gardło.
Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę – papuga
jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu
co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
– Słuchaj kobieto – ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na
czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem
podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią mówi:
– Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona – papuga nic. Nie odzywa sie słowem.
Oskarżyciel podpuszcza papugę:
– Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!" ?
Papuga nic. Sędzia podpowiada:
– Precz z Kaczyńskimi!
– oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają:
– Precz z Kaczyńskimi!
W końcu cała sala skanduje:
– Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
A papuga zawodzi kościelnym głosem:
– Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......
– Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!
Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:
– Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża
naszego prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.
Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:
– "Precz z Kaczyńskimi!"
Policjant upomina kobietę:
– Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a
panią wsadzić do więzienia.
Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:
– Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną a ciebie
uśpią i po co nam to.
Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła swoje:
– Precz z Kaczyńskimi! – na całe gardło.
Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę – papuga
jako dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu
co jej leży na sercu. A ksiądz mówi:
– Słuchaj kobieto – ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na
czas rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.
No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem
podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią mówi:
– Proszę wnieść klatkę z papugą.
Klatka z papugą wniesiona – papuga nic. Nie odzywa sie słowem.
Oskarżyciel podpuszcza papugę:
– Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!" ?
Papuga nic. Sędzia podpowiada:
– Precz z Kaczyńskimi!
– oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też zachęcają:
– Precz z Kaczyńskimi!
W końcu cała sala skanduje:
– Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!
A papuga zawodzi kościelnym głosem:
– Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......
Mówi informatyk do kolegi – również informatyka
– pożycz mi pięć stów...
– wiesz co – to masz tu 512 – dla równego rachunku.
– pożycz mi pięć stów...
– wiesz co – to masz tu 512 – dla równego rachunku.
Jeśli masz pytanie o cokolwiek to najpierw poszukaj TUTAJ (PORADNIK) – pewnie ktoś już zadał to pytanie i odpowiedzi są już gotowe.
z przyczyn niezależnych bardzo ograniczony w dostępie – :(
z przyczyn niezależnych bardzo ograniczony w dostępie – :(
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
-kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę.. .
-tutaj? jesteś nienormalny .
-noooo, tak szybciuko, nic się nie stanie.. .
-nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna.. .
-ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto.. .
-nie, a jak ktoś będzie wychodził.. .
-no dawaj nie bądz taką...
-powiedziałam ci że nie i koniec!
-no weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia .
-nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
-Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!
nie mogę wytrzymać
- Od: 28 paź 2006, 18:49
- Posty: 453
- Skąd: Kłodzko
- Auto: MPV 2,0 benzyna 2000r., volvo v50
Jak to jest "na rodeo" ?
Kiedy dziewczyna siada na facecie w pozycji na jeźdźca i mówi mu do ucha "mam AIDS"
Siedemdziesiąt rzeczy które powinna umiec kobieta: 69 i gotowac
Dlaczego Jarosław Kaczyński się nie ożenił ?
Bo mu Lech wyrwał najładniejszą pupę.
Kiedy dziewczyna siada na facecie w pozycji na jeźdźca i mówi mu do ucha "mam AIDS"
Siedemdziesiąt rzeczy które powinna umiec kobieta: 69 i gotowac
Dlaczego Jarosław Kaczyński się nie ożenił ?
Bo mu Lech wyrwał najładniejszą pupę.
- Od: 3 mar 2007, 19:17
- Posty: 142
- Skąd: Wałcz/Szczecin
- Auto: mazda 626 GE FP 1993
To brzmi trochę jak cytaty z ksiązki, ale jeśli tak jest to chcę ja przeczytać
Idzie Stirlitz przez las i widzi swiecą parę oczu za krzakiem. "Sowa"
pomyslal Stirlitz. "Sam jestes sowa" pomyslal Borman.
Stirlitz poszedl do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie bylo.
– Pewnie nie sezon – pomyslal Stirlitz siadajac na zaspie.
Stirlitz z Plejshnerem szli ulica i omawiali plan przyszlej operacji.
Nagle padl strzal i Plejshner z jekiem osunal sie na ziemie. Stirlitz obejrzal sie w jedna strone – nikogo, potem w druga – tez nikogo.
– Pewnie mi sie wydawalo – pomyslal.
Szybkosciomierz samochodu Bormanna pokazywal 120 km/h.
Obok szedl Stirlitz udajac ze nigdzie sie nie spieszy.
Stirlitz wszedl do kawiarni Elefant.
– To Stirlitz. Zaraz bedzie zadyma – powiedzial jeden z siedzacych przy stole. Stirlitz wypil kawe i wyszedl.
– Nie – odpowiedzial drugi. – To nie on.
– Jak to nie!? To Stirlitz!!! – krzyknal trzeci. Zaczela sie zadyma.
Stirlitz na popijawie u Mullera mocno przeholowal. Nastepnego dnia, zeby rozwiac watpliwosci, wchodzi do gabinetu Mullera i pyta:
– Sluchajcie, czy domysliliscie sie po wczorajszym, ze jestem sowieckim agentem?
– Nie – przyznal Muller.
Stirlitz odetchnal z ulga.
Stirlitz sie zamyslil. Spodobalo mu sie to, wiec zamyslil sie jeszcze raz.
Stirlitz szedl ulicami Berlina, cos jednak zdradzalo w nim szpiega:
moze czapka-uszanka, moze walonki, a moze ciagnacy sie za nim spadochron?
Muller, wygladajac przez okno, ujrzal podazajacego gdzies Strilitza.
"Dokad on idzie?" – pomyslal Muller.
"Nie twój zasrany interes" – pomyslal Stirlitz.
Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? -zapytal podejrzliwie Mueller.
– Gazeta, w radio nie zawiniesz sledzia – odparl spokojnie Stirlitz
Gestapo obstawilo wszystkie wyjscia, ale Stirlitz ich przechytrzyl. Uciekl przez wejscie.
Stirlitz szedl przez Reichstag pijany w trzy pupy i w rozchelstanym mundurze. Dzis, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chcial wygladac jak prawdziwy radziecki oficer.
W dniu Swieta Majowego Stirlitz zalozyl czapke czerwonoarmisty, chwycil czerwony sztandar i przemaszerowal sie po korytarzach Biura Bezpieczenstwa Rzeszy spiewajac miedzynarodówke i inne rewolucyjne piesni. Jeszcze nigdy nie byl tak blisko wpadki.
"Gratulujemy urodzenia syna" – przeczytal Stirlitz zaszyfrowana depesze. Rozczulil sie. Przeciez juz dwanascie lat mija, jak opuscil ojczyzne...
– Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytal Müller. Stirlitz wiedzial, wiedzial równiez ze Müller tez wie, ale nie wiedzial, czy Centrala wiedziala, wiec musial milczec.
Stirlitz kopnieciem otworzyl drzwi i na palcach, cichutko zblizyl sie do czytajacego gazete Müllera.
Wróciwszy do swego gabinetu Muller zauwazyl, jak Stirlitz w podejrzany sposób kreci sie w poblizu sejfu.
– Co tu robicie Stirlitz? – srogo zapytal.
– Czekam na tramwaj – odpowiedzial Stirlitz.
– W porzadku! – rzucil Muller wychodzac.
Na korytarzu pomyslal:
– Jakiz u diabla moze byc tramwaj w moim gabinecie... Zawrócil. Ostroznie zajrzal do gabinetu. Ale Stirlitza nie bylo.
– Widocznie juz odjechal – pomyslal Muller.
Stirlitz wolnym krokiem zblizyl sie do lokalu kontaktowego. Zapukal umówione 127 razy. Nikt nie otworzyl.
Po namysle wyszedl na ulice i spojrzal w okno. Tak, nie mylil sie. Na parapecie staly 63 zelazka – znak wpadki.
Stirlitz spacerowal po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnal sie, upadl i tylko cudem zahaczyl o wystajacy gzyms, unikajac upadku z duzej wysokosci.
Nastepnego dnia cud posinial i obrzekl.
Dom Stirlitza okrazyli gestapowcy.
– Otwieraj! – krzyknal Muller
– Stirlitza nie ma w domu! – powiedzial Stirlitz. Odjechali.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz juz piaty raz przechytrzyl gestapo.
Stirlitz ukradkiem karmil niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchly i umieraly.
Stirlitz zobaczyl jak banda wyrostków pompuje kota benzyna. Kot wyrwal sie, przebiegl kilka metrów i upadl.
– Widocznie benzyna sie skonczyla – pomyslal Stirlitz.
Stirlitz z trudem otworzyl oczy i pomyslal: Jezeli jestem u nich to sie nazywam Standartenfurer Stirlitz, a jezeli u nas to pulkownik Isajew...
Rozmyslania przerwal mu pochodzacy jakby z niebytu glos:
– Ale sie wczoraj napiliscie towarzyszu Tichonow.
-----------------------------------------
Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki – ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy – temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki – ten mnie miał, tamten miał.
4. Pobożne – najchętniej leżą krzyżem.
5. Dziecinne – co do rączki, to do buzi.
6. Chemiczne – rozkładają się w temperaturze pokojowej.
7. Partyjne – przyjmują wszystkich członków.
8. Domatorki – byle komu, aby w domu.
-----------------------------------------
łękitna linie TP. SA, działa na tej samej zasadzie, co sklep opisany w
dowcipie poniżej.
Szedł facet ulica i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie – zajrzę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień. dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi :
– Rękawiczki.
– To prośże podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Potrzebuje rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To prośże przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
– Dzień. dobry, potrzebuje zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To prośże przejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska :
– Chce kupić zimowe skórzane rękawiczki.
– Z klamerka czy bez?
– Z klamerka.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc :
– Potrzebuje rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerka.
– Klamerka na zatrzask czy rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Prośże przestać się nade mną znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę
sobie!
– Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
– Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka na rzepy.
– A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo
wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na
wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam [tiiit] sedes, a taka glazurę!!! pupę już wam wczoraj pokazałem,
wiec sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!
Idzie Stirlitz przez las i widzi swiecą parę oczu za krzakiem. "Sowa"
pomyslal Stirlitz. "Sam jestes sowa" pomyslal Borman.
Stirlitz poszedl do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie bylo.
– Pewnie nie sezon – pomyslal Stirlitz siadajac na zaspie.
Stirlitz z Plejshnerem szli ulica i omawiali plan przyszlej operacji.
Nagle padl strzal i Plejshner z jekiem osunal sie na ziemie. Stirlitz obejrzal sie w jedna strone – nikogo, potem w druga – tez nikogo.
– Pewnie mi sie wydawalo – pomyslal.
Szybkosciomierz samochodu Bormanna pokazywal 120 km/h.
Obok szedl Stirlitz udajac ze nigdzie sie nie spieszy.
Stirlitz wszedl do kawiarni Elefant.
– To Stirlitz. Zaraz bedzie zadyma – powiedzial jeden z siedzacych przy stole. Stirlitz wypil kawe i wyszedl.
– Nie – odpowiedzial drugi. – To nie on.
– Jak to nie!? To Stirlitz!!! – krzyknal trzeci. Zaczela sie zadyma.
Stirlitz na popijawie u Mullera mocno przeholowal. Nastepnego dnia, zeby rozwiac watpliwosci, wchodzi do gabinetu Mullera i pyta:
– Sluchajcie, czy domysliliscie sie po wczorajszym, ze jestem sowieckim agentem?
– Nie – przyznal Muller.
Stirlitz odetchnal z ulga.
Stirlitz sie zamyslil. Spodobalo mu sie to, wiec zamyslil sie jeszcze raz.
Stirlitz szedl ulicami Berlina, cos jednak zdradzalo w nim szpiega:
moze czapka-uszanka, moze walonki, a moze ciagnacy sie za nim spadochron?
Muller, wygladajac przez okno, ujrzal podazajacego gdzies Strilitza.
"Dokad on idzie?" – pomyslal Muller.
"Nie twój zasrany interes" – pomyslal Stirlitz.
Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? -zapytal podejrzliwie Mueller.
– Gazeta, w radio nie zawiniesz sledzia – odparl spokojnie Stirlitz
Gestapo obstawilo wszystkie wyjscia, ale Stirlitz ich przechytrzyl. Uciekl przez wejscie.
Stirlitz szedl przez Reichstag pijany w trzy pupy i w rozchelstanym mundurze. Dzis, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chcial wygladac jak prawdziwy radziecki oficer.
W dniu Swieta Majowego Stirlitz zalozyl czapke czerwonoarmisty, chwycil czerwony sztandar i przemaszerowal sie po korytarzach Biura Bezpieczenstwa Rzeszy spiewajac miedzynarodówke i inne rewolucyjne piesni. Jeszcze nigdy nie byl tak blisko wpadki.
"Gratulujemy urodzenia syna" – przeczytal Stirlitz zaszyfrowana depesze. Rozczulil sie. Przeciez juz dwanascie lat mija, jak opuscil ojczyzne...
– Stirlitz, ile jest dwa razy dwa? – zapytal Müller. Stirlitz wiedzial, wiedzial równiez ze Müller tez wie, ale nie wiedzial, czy Centrala wiedziala, wiec musial milczec.
Stirlitz kopnieciem otworzyl drzwi i na palcach, cichutko zblizyl sie do czytajacego gazete Müllera.
Wróciwszy do swego gabinetu Muller zauwazyl, jak Stirlitz w podejrzany sposób kreci sie w poblizu sejfu.
– Co tu robicie Stirlitz? – srogo zapytal.
– Czekam na tramwaj – odpowiedzial Stirlitz.
– W porzadku! – rzucil Muller wychodzac.
Na korytarzu pomyslal:
– Jakiz u diabla moze byc tramwaj w moim gabinecie... Zawrócil. Ostroznie zajrzal do gabinetu. Ale Stirlitza nie bylo.
– Widocznie juz odjechal – pomyslal Muller.
Stirlitz wolnym krokiem zblizyl sie do lokalu kontaktowego. Zapukal umówione 127 razy. Nikt nie otworzyl.
Po namysle wyszedl na ulice i spojrzal w okno. Tak, nie mylil sie. Na parapecie staly 63 zelazka – znak wpadki.
Stirlitz spacerowal po dachu Kancelarii Rzeszy. Nagle poslizgnal sie, upadl i tylko cudem zahaczyl o wystajacy gzyms, unikajac upadku z duzej wysokosci.
Nastepnego dnia cud posinial i obrzekl.
Dom Stirlitza okrazyli gestapowcy.
– Otwieraj! – krzyknal Muller
– Stirlitza nie ma w domu! – powiedzial Stirlitz. Odjechali.
W ten oto sprytny sposób Stirlitz juz piaty raz przechytrzyl gestapo.
Stirlitz ukradkiem karmil niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchly i umieraly.
Stirlitz zobaczyl jak banda wyrostków pompuje kota benzyna. Kot wyrwal sie, przebiegl kilka metrów i upadl.
– Widocznie benzyna sie skonczyla – pomyslal Stirlitz.
Stirlitz z trudem otworzyl oczy i pomyslal: Jezeli jestem u nich to sie nazywam Standartenfurer Stirlitz, a jezeli u nas to pulkownik Isajew...
Rozmyslania przerwal mu pochodzacy jakby z niebytu glos:
– Ale sie wczoraj napiliscie towarzyszu Tichonow.
-----------------------------------------
Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki – ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy – temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki – ten mnie miał, tamten miał.
4. Pobożne – najchętniej leżą krzyżem.
5. Dziecinne – co do rączki, to do buzi.
6. Chemiczne – rozkładają się w temperaturze pokojowej.
7. Partyjne – przyjmują wszystkich członków.
8. Domatorki – byle komu, aby w domu.
-----------------------------------------
łękitna linie TP. SA, działa na tej samej zasadzie, co sklep opisany w
dowcipie poniżej.
Szedł facet ulica i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie – zajrzę.
Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca:
– Dzień. dobry, w czym możemy panu pomóc, co chciałby pan kupić?
Facet się zastanowił i mówi :
– Rękawiczki.
– To prośże podejść do tamtego działu.
Facet idzie do wskazanego działu i mówi:
– Potrzebuje rękawiczki.
– Zimowe czy letnie?
– Zimowe.
– To prośże przejść do następnego działu.
Facet poszedł:
– Dzień. dobry, potrzebuje zimowe rękawiczki.
– Skórzane czy nie?
– Skórzane.
– To prośże przejść do następnego działu.
Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska :
– Chce kupić zimowe skórzane rękawiczki.
– Z klamerka czy bez?
– Z klamerka.
– Proszę podejść do następnego stoiska.
Facet już wkurzony, ale idzie nic nie mówiąc :
– Potrzebuje rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerka.
– Klamerka na zatrzask czy rzepy?
– Na rzepy.
– Zapraszam do działu naprzeciwko.
Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy:
– Prośże przestać się nade mną znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę
sobie!
– Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości, chcemy panu sprzedać dokładnie
takie rękawiczki, jakich pan potrzebuje.
Facet idzie dalej:
– Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka na rzepy.
– A jaki kolor?
Aż tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi facet z sedesem świeżo
wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na
wyciągniętych rękach, podchodzi do lady i krzyczy:
– Taki mam [tiiit] sedes, a taka glazurę!!! pupę już wam wczoraj pokazałem,
wiec sprzedajcie mi już wreszcie jakiś papier toaletowy!
stare nie stare, ale popłakałem sie prawie
Pewien gość strasznie chciał zostać hippisem. Napisał, więc list do Stowarzyszenia Hippisów. Napisał tak:
– Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi pupę.
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
– Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera pupy
– Nazywam się Jan Nowak, chcę zostać hippisem. Walę wódę rano i wieczorem, żarłem już wszystkie możliwe prochy, nie myję się od dwóch lat, biegam w zimę na bosaka i mam włosy tak długie, że wycieram sobie nimi pupę.
Po tygodniu przychodzi odpowiedź:
– Odrzucony. Prawdziwy hippis NIGDY nie wyciera pupy
Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
– Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze.
Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
– "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi."
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał – widzi coś – małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
– Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
– A ja jestem gajowy i sram!
– Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze.
Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy:
– "Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi."
Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał – widzi coś – małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi:
– Jestem kierowcą i jadę do Warszawy.
Słyszy:
– A ja jestem gajowy i sram!
- Od: 28 paź 2006, 18:49
- Posty: 453
- Skąd: Kłodzko
- Auto: MPV 2,0 benzyna 2000r., volvo v50
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości