Dowcipy
Gibsong napisał(a):ja nie łapie, może nie palę tego co Wy.
...bo trzeba mieć "dobry dzień"
wtedy nawet ekspedientka w sklepie cie śmieszy po 16 kiedy kupujesz zakupy wracając do domu...
Adaś nie no rozje..... sie zajefajne
Bush i Putin kazali się zamrozić na 100 lat i jak już ich rozmrozili to postanowili zobaczyć jak wygląda świat po 100 latach. Więc idą ulicą i nagle Putin zobaczył, że na ziemi leży gazeta, więc ją podnosi i czyta. I nagle zaczyna się śmiać, wtedy go Bush pyta:
– Czemu się śmiejesz?
Na to Putin:
– Tu piszą, że USA stało się państwem komunistycznym.
Na to zirytowany Bush wyrywa Putinowi gazetę i też zaczyna ją czytać, po chwili on zaczyna się śmiać. Wtedy Putin go pyta:
– Czemu się śmiejesz?
Na to Bush:
– Bo tu piszą, że wybuchły zamieszki na granicy polsko-chińskiej.
Hiszpanie: Tu mówi A-853. Zmieńcie kurs o 15 stopni, by uniknąć kolizji, idziecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie: Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ.
Hiszpanie: Odmawiamy. Powtarzamy: zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia.
Amerykanie: Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów Zjednoczonych Ameryki. W dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie możemy podjąć takiej decyzji, bo nie jest możliwa. Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, inaczej dojdzie do kolizji.
Amerykanie: Tu mówi kapitan Richard James, dowódca lotniskowca USS „Lincoln” Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych! Drugiego co do wielkości okrętu floty amerykańskiej! Jednocześnie informuję, że jesteśmy eskortowani przez cztery okręty podwodne, sześć niszczycieli i dwa krążowniki i udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów! Nie sugeruję, a żądam, byście zmienili kurs o 15 stopni na północ!!! W przeciwnym razie będziemy musieli podjąć działania konieczne do zagwarantowania bezpieczeństwa okrętu i zjednoczonej siły tej koalicji!!! Wy należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i tej koalicji!!! Żądam stanowczo podporządkowania się i zmiany kursu!!!
Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcantara. Jesteśmy we dwóch, eskortuje nas nasz pies, mamy ze sobą jedzenie, dwa piwa i kanarka, który teraz śpi. Mamy za sobą poparcie Radia La Coruna i kanału 106 alarmów morskich. Nie udajemy się w żadne miejsce i mówimy do was z latarni morskiej A-853, z wybrzeża Galicji. Nie mamy żadnej informacji, które miejsce zajmujemy w rankingu wśród hiszpańskich latarni morskich. Możecie przedsięwziąć środki, na jakie wam tylko przyjdzie ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszego okrętu, który za chwilę rozbije się o skały. Dlatego jeszcze raz sugerujemy zmianę kursu o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji, OK?
– Czemu się śmiejesz?
Na to Putin:
– Tu piszą, że USA stało się państwem komunistycznym.
Na to zirytowany Bush wyrywa Putinowi gazetę i też zaczyna ją czytać, po chwili on zaczyna się śmiać. Wtedy Putin go pyta:
– Czemu się śmiejesz?
Na to Bush:
– Bo tu piszą, że wybuchły zamieszki na granicy polsko-chińskiej.
Hiszpanie: Tu mówi A-853. Zmieńcie kurs o 15 stopni, by uniknąć kolizji, idziecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.
Amerykanie: Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ.
Hiszpanie: Odmawiamy. Powtarzamy: zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia.
Amerykanie: Tu mówi kapitan jednostki morskiej Stanów Zjednoczonych Ameryki. W dalszym ciągu sugerujemy, zmieńcie swój kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
Hiszpanie: Nie możemy podjąć takiej decyzji, bo nie jest możliwa. Zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, inaczej dojdzie do kolizji.
Amerykanie: Tu mówi kapitan Richard James, dowódca lotniskowca USS „Lincoln” Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych! Drugiego co do wielkości okrętu floty amerykańskiej! Jednocześnie informuję, że jesteśmy eskortowani przez cztery okręty podwodne, sześć niszczycieli i dwa krążowniki i udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów! Nie sugeruję, a żądam, byście zmienili kurs o 15 stopni na północ!!! W przeciwnym razie będziemy musieli podjąć działania konieczne do zagwarantowania bezpieczeństwa okrętu i zjednoczonej siły tej koalicji!!! Wy należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i tej koalicji!!! Żądam stanowczo podporządkowania się i zmiany kursu!!!
Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcantara. Jesteśmy we dwóch, eskortuje nas nasz pies, mamy ze sobą jedzenie, dwa piwa i kanarka, który teraz śpi. Mamy za sobą poparcie Radia La Coruna i kanału 106 alarmów morskich. Nie udajemy się w żadne miejsce i mówimy do was z latarni morskiej A-853, z wybrzeża Galicji. Nie mamy żadnej informacji, które miejsce zajmujemy w rankingu wśród hiszpańskich latarni morskich. Możecie przedsięwziąć środki, na jakie wam tylko przyjdzie ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszego okrętu, który za chwilę rozbije się o skały. Dlatego jeszcze raz sugerujemy zmianę kursu o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji, OK?
-
Ania_TM
malutka napisał(a):Widzewianka_TM napisał(a):Nie udajemy się w żadne miejsce i mówimy do was z latarni morskiej A-853
Najlepsze jest to, że ta rozmowa miała miejsce naprawdę
- Od: 17 lut 2005, 12:06
- Posty: 57
- Skąd: Ostrów Maz ...
- Auto: A6 C4 Avant 2.5TDI AEL
Citroen C5 x7 2.0HDI Exclusive Hydro
Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
> fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
> pingwin: – A jeb...... ci?!!!
> ______________________________
>
> Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu.
> Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
> Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
> – Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za
uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki – 8 lat za
> próbę ucieczki.
> ________________________________
>
> Kobieta dzwoni rano do swojego szefa i mówi, że nie przyjdzie do pracy,bo
> jest chora.
> – A co pani jest? – pyta szef.
> – Mam jaskrę analną.
> – Że co!? Czym to się objawia??
> – Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej du.... do
> pracy...
> ________________________________
>
> Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120...
160...nagle
> z za
> zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
> Wysiada z auta, patrzy – konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się
nie
>
> męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
> -Baco, jak z Wami?
> Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
> -Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!
> ________________________________
>
> Rozmawiają owoce egzotyczne.
> – Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
> – Jestem cytryna. Lubi mnie cała rodzina.
> – Jestem marakuja. I nie wiem, co powiedzieć...
> ________________________________
>
> Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi
> wiec po
> lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie.
> Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany,
wkurwiony,
> piana z pyska mu leci i mówi :
> – Co tu robisz?
> – Zgubilem sie – odpowiada facet
> – Ale czego sie ku*wa tak drzesz? – pyta znowu wsciekly niedzwiedz
> – Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. – mówi gosc
> – No to ku*wa ja uslyszalem. Pomoglo ci?
> ________________________________
> fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
> pingwin: – A jeb...... ci?!!!
> ______________________________
>
> Jedzie Ziobro samochodem i potrącił 2 pieszych na przejściu.
> Przychodzi do sędziego i się pyta, co z tym zrobimy?
> Sędzia sie zastanowił i odpowiada:
> – Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za
uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki – 8 lat za
> próbę ucieczki.
> ________________________________
>
> Kobieta dzwoni rano do swojego szefa i mówi, że nie przyjdzie do pracy,bo
> jest chora.
> – A co pani jest? – pyta szef.
> – Mam jaskrę analną.
> – Że co!? Czym to się objawia??
> – Po prostu nie widzę dziś możliwości przytoczenia swojej du.... do
> pracy...
> ________________________________
>
> Jedzie kierowca nową Beemką, a że auto dobre to jedzie 120...
160...nagle
> z za
> zakrętu wyłania się furmanka i rozpierdziuuuu, kierowca nie wyrobił.
> Wysiada z auta, patrzy – konie zmasakrowane, no to je dobił, żeby się
nie
>
> męczyły. Podchodzi do bacy z strzelbą w dłoni i pyta:
> -Baco, jak z Wami?
> Na to baca, przykrywając urwane obie nogi:
> -Nic a nic, nawet mnie ku*wa nie drasnęło!
> ________________________________
>
> Rozmawiają owoce egzotyczne.
> – Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
> – Jestem cytryna. Lubi mnie cała rodzina.
> – Jestem marakuja. I nie wiem, co powiedzieć...
> ________________________________
>
> Poszedl facet do lasu. Tak lazil i lazil, ze w końcu zabladzil. Chodzi
> wiec po
> lesie i krzyczy. W pewnym momencie cos go szturcha z tylu w ramie.
> Odwraca glowe, patrzy, a tu stoi wielki niedzwiedz, rozespany,
wkurwiony,
> piana z pyska mu leci i mówi :
> – Co tu robisz?
> – Zgubilem sie – odpowiada facet
> – Ale czego sie ku*wa tak drzesz? – pyta znowu wsciekly niedzwiedz
> – Bo moze ktos uslyszy i mi pomoze. – mówi gosc
> – No to ku*wa ja uslyszalem. Pomoglo ci?
> ________________________________
Ostatnio edytowano 9 lut 2009, 20:01 przez Szydło, łącznie edytowano 1 raz
- Od: 14 wrz 2007, 22:07
- Posty: 1500
- Skąd: Bieliny, Jarosław
- Auto: Mazda 323f (BA) 2.0 V6 95rok
Szydło napisał(a): pingwin: – A [tiiit] ci?!
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
sobotnia noc, duża butelka opróżniona. jeden z gości (gracz zapalony) bierze moją myszkę do ręki chcąc przerzucić utwór w winampie.
macha nią chwilę, na twarzy pojawia się znak zapytania i zmarszczone czoło.
po chwili zdegustowany pyta się :
" co Ty masz, invert mouse ?? "
po chwili spojrzał na nią i dopiero zauważył że trzyma ją pupą do przodu...
macha nią chwilę, na twarzy pojawia się znak zapytania i zmarszczone czoło.
po chwili zdegustowany pyta się :
" co Ty masz, invert mouse ?? "
po chwili spojrzał na nią i dopiero zauważył że trzyma ją pupą do przodu...
- Od: 14 maja 2007, 23:13
- Posty: 560
- Skąd: Gdańsk
Xavier to chyba powinno trafić do filmików
Księżna Diana poszła do nieba. U bram wita ją Święty Piotr i mówi:
– Wiem córko, że na Ziemi byłaś księżną, ale tutaj w niebie wszyscy są równi, więc zdejmij tę koronę.
– To nie korona. To alufelga.
Księżna Diana poszła do nieba. U bram wita ją Święty Piotr i mówi:
– Wiem córko, że na Ziemi byłaś księżną, ale tutaj w niebie wszyscy są równi, więc zdejmij tę koronę.
– To nie korona. To alufelga.
Parter w jednej z wież WTC, godzina poranna. Przed wejściem do windy stoi elegancki mężczyzna w nowiutkim garniturze Armaniego z florencką teczką w dłoni i telefonem komórkowym 6 generacji. Czekając na windę obserwuję starszą, zgrzybiałą sprzątaczkę, myjącą podłogę tuż obok niego. Widzi jak zanurza spleśniałą ścierkę w cuchnącym wiadrze i z impetem ciska nią o podłogę. Szambo ze szmaty ochlapuje jego szyte na miarę spodnie i powoli wsiąka w Paryski materiał. Buisnessman zdenerwowany spogląda na windę – piętro 62, 61, 60... Po jakimś czasie sytuacja się powtarza i mimo błyskawicznego uniku krople godzą go w buty z krokodylej skóry. Wściekły spoziera na licznik – piętro 44, 43, 42... Po chwili czuje lodowatą wodę na mankiecie swojej jedwabnej koszuli. Niestety winda znajduje się jeszcze na 23 piętrze. Wtem sprzątaczka zagaduje – Ekhm... na windę Pan czeka (wyczuwalna drwina w głosie i bezczelny uśmiech)? Elegancik osiągnął apogeum wkurw**nia i odpowiada – Nie kurw*! Na samolot!!!
Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach Dior'a, itd., itd. Typowy
yuppie. Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:
– Czy jeżeli powiem Ci, ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
– Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do
komórki AT&T. Połączył sie z internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoją pozycję. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości. Młody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa
przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod którym zostały zmagazynowane dane. Koleś wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel'a wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport. Podał go pastuchowi i
powiedział:
– Masz w stadzie 1586 owiec.
– To prawda – powiedzial owczarz. – Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładującego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Po czym odezwał się znowu:
– Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
– Jasne, czemu nie?
– Jesteś konsultantem – powiedział pastuch.
– O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
– Nie musiałem zgadywać – rzekł owczarz. – Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem, na pytanie,
którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku badziewie wiesz o mojej robocie. Oddawaj psa!
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu. Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby pokazać żonie ten ewenement. Chowa go do teczki i przynosi do domu.
– Kochanie, patrz, co odkryłem!
Ona na to:
– O Boże, Rysiek nie żyje!!!
– Pomyślałem, żeby się ożenić.
– No i co?
– No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.
Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach Dior'a, itd., itd. Typowy
yuppie. Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:
– Czy jeżeli powiem Ci, ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
– Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do
komórki AT&T. Połączył sie z internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoją pozycję. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości. Młody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa
przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod którym zostały zmagazynowane dane. Koleś wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel'a wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport. Podał go pastuchowi i
powiedział:
– Masz w stadzie 1586 owiec.
– To prawda – powiedzial owczarz. – Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładującego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Po czym odezwał się znowu:
– Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
– Jasne, czemu nie?
– Jesteś konsultantem – powiedział pastuch.
– O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
– Nie musiałem zgadywać – rzekł owczarz. – Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem, na pytanie,
którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku badziewie wiesz o mojej robocie. Oddawaj psa!
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu. Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby pokazać żonie ten ewenement. Chowa go do teczki i przynosi do domu.
– Kochanie, patrz, co odkryłem!
Ona na to:
– O Boże, Rysiek nie żyje!!!
– Pomyślałem, żeby się ożenić.
– No i co?
– No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło.
Byli sobie stary facet i baba. Pewnego dnia babie zachciało się sexić, no więc czyni zaloty, cuda niewidy, żeby zaciągnąć go do łóżka, a on nic. No to baba idzie do lekarza, i mówi :
– Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić ?!
– Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli sie i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może !
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i [tiiit] ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą, trzecią, itd. Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman
na to:
– Czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
– Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i z mordy mu ślina cieknie...
– Panie, doktorze, ja chcę a on nie. Co robić ?!
– Spokojnie, mam na to sposób. Na minutę przed tym zanim pani mąż wróci do domu, niech pani zdejmie gacie stanie tyłem do drzwi, pochyli sie i wypnie tyłek, a zaraz obudzi sie w nim dzikie seksualne zwierze. Inaczej być nie może !
No więc jak powiedział tak baba zrobiła. Wypięta czeka... no i w końcu styrany małżonek wraca z roboty, otwiera drzwi, patrzy i [tiiit] ile sił w nogach do najbliższego baru. Przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą, drugą, trzecią, itd. Już dwie butelki poszły a on chce jeszcze, no to barman
na to:
– Czemu pan tak pijesz, już trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
– Panie! Ja wracam styrany do domu po całym dniu pracy, wchodzę na piętro, otwieram drzwi... a tam troll, metr na półtora, szrama na pół pyska, broda do kolan i z mordy mu ślina cieknie...
- Od: 6 lip 2008, 14:21
- Posty: 684
- Skąd: Włocławek
- Auto: Mazda 323F BJ 2,0 DITD 2001
bash
maniek: pomocy! uprawialem wczoraj z dziewczyna sex analny i mam pytanie: czy przez sex analny dziewczyna moze zajsc w ciaze? pomocy!!
guardian: hm... a jak wepchniesz sobie w pupę bochenek chleba to bedziesz najedzony?
maniek: pomocy! uprawialem wczoraj z dziewczyna sex analny i mam pytanie: czy przez sex analny dziewczyna moze zajsc w ciaze? pomocy!!
guardian: hm... a jak wepchniesz sobie w pupę bochenek chleba to bedziesz najedzony?
-
waldii
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
– To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
– Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"? W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
– Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
– Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
– Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
– Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
– Pocałuj mnie w pupę [tiiit] japończyku.
– Kto to powiedział? – krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
– Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
– Rzygać mi się chce...
– Kto to był? – wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
– George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
– Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
– To już koniec. Kto tym razem?
– Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu – odparł Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
– Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
– Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku. Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
– Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
– Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
– To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
– Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie, czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"? W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
– Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
– Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
– Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
– Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept:
– Pocałuj mnie w pupę [tiiit] japończyku.
– Kto to powiedział? – krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
– Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
– Rzygać mi się chce...
– Kto to był? – wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
– George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno:
– Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:
– To już koniec. Kto tym razem?
– Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu – odparł Suzuki bez drgnienia oka. Na to inny uczeń wstał i krzyknął:
– Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
– Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku. Klasa już całkowicie popada w histerię, nauczycielka mdleje, gdy otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
– Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Na co odpowiada Suzuki:
– Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości