Strona 1 z 2

Servis świec w silniku

PostNapisane: 10 paź 2005, 23:12
przez Xavier
Jak je prawidłowo czyścić? Niby czynność prozaiczna – każdy chyba to robił (ja też) ... Więc mam parę pytań do ludzi którzy są mądrzejsi w tym temacie:
1. Czym najlepiej czyścić świece z nalotu i nagaru?
2. Jak często czyścić (przy jeździe na gazie)? Z doświadczenia wiem że już po 200-300 km maja czarno-szary nalot. Przeszkadza im to czy nie? Ponoć jak się jeździ na gazie to świece muszą być OK.– czyli w moim rozumieniu błysk! Przecież ich nie wywalę po takiej ilości km. Więc czyścić czy nie?
3. Czy porcelankę można też czyścić? Pytam bo niedawno zakupiłem świece NGK i już mam na porcelance tzw. rysy – pozostałość po przeskoku iskry. Czy takie coś też się czyści? Ktoś mi mówił że to dyskwalifikuje świece z dalszej pracy. Z jednej świecy delikatnie zdrapałem taka rysę i przetarłem rozpuszczalnikiem. Śladu nie ma. Dobrze zrobiłem czy nie? Wywalić je już do kosza? Czy nie?
4. Jak zmniejszyć „fachowo” odstęp elektrody. Zalecane do mojego silnika świece powinny mieć 0,8 mm. Ale facet od instalek gazowych powiedział, że ponieważ gaz ma inne parametry niż benzyna przydało by się zmniejszyć odstęp o 0,1 mm czyli do 0,7 mm. Jak zrobić to dobrze tzn. dokładnie i nie uszkodzić przy tym świecy? Ma ktoś patent? Dodam że nie ma dla mojego silnika swiecy o odstępie 0,7 mm. więc coś muszę z tym fantem zrobić.
5. Jak postępować ze świecami platynowymi? Czy można je czyścić a jeśli tak to jak i czym? Przecież nie wywala się chyba świecy za 80 zł tylko dlatego ze jest usyfiona – bez względu na przebieg?

Jeśli ktoś zna odpowiedzi na w/w pytania to bardzo by mi pomógł gdyby zechciał podać odpowiedź. Czekam na wasze komentarze i opinie, bo na forum nic nie znalazłem. Czyżby temat był aż tak banalny?

PostNapisane: 11 paź 2005, 00:37
przez Grzyby
Xavier napisał(a):Jak zmniejszyć „fachowo” odstęp elektrody. Zalecane do mojego silnika świece powinny mieć 0,8 mm. Ale facet od instalek gazowych powiedział, że ponieważ gaz ma inne parametry niż benzyna przydało by się zmniejszyć odstęp o 0,1 mm czyli do 0,7 mm. Jak zrobić to dobrze tzn. dokładnie i nie uszkodzić przy tym świecy? Ma ktoś patent? Dodam że nie ma dla mojego silnika swiecy o odstępie 0,7 mm. więc coś muszę z tym fantem zrobić.


Pomocnym urządzeniem (a w zasadzie niezbędnym) dla wykonania tej czynności jest szczelinomierz.
To takie coś z cieniutkimi blaszkami o określonych grubościach (np. 0,05mm; 0,6mm itd.)Dobierasz blaszki o grubości np. 0,8mm, wsuwasz "w świecę" i stukasz czymś zmniejszając odstęp.
Gdzie coś takiego można kupić? Nie wiem, szczerze mówiąc. Ja mam taki co ma ze 20 lat (ojciec miał przy Trabancie :D ). Trzeba poszukać w sklepach chyba z narzędziami <co?>

Ja świece czyszczę szczotką drucianą (nie wiem czy dobrze) bardzo bardzo rzadko (10tys.km). A z reguły to do nich nie zaglądam, chyba że przy wymianie :D
Co do platynowych to nie mam pojącia jak z nimi postępować.

PostNapisane: 11 paź 2005, 07:51
przez bajer0
a mnie ojciec zawsze uczyl, zeby czyscic papierem sciernym, drobnym, bardzo delikatnie...

PostNapisane: 11 paź 2005, 10:06
przez XsiX

PostNapisane: 11 paź 2005, 10:18
przez Xavier
Dzięki Panowie.
XsiX – opis ładny, fotki też, szkoda tylko że nie dają odpowiedzi na moje pytania. :|
Ale dobre i to. Pozdrawiam.

PostNapisane: 11 paź 2005, 10:27
przez XsiX
Xavier napisał(a): szkoda tylko że nie dają odpowiedzi na moje pytania

na jedno chyba dają

Xavier napisał(a):Czy porcelankę można też czyścić? Pytam bo niedawno zakupiłem świece NGK i już mam na porcelance tzw. rysy – pozostałość po przeskoku iskry. Czy takie coś też się czyści? Ktoś mi mówił że to dyskwalifikuje świece z dalszej pracy.


cytat ze strony którą zalinkowałem:

"9. Efekt koronny

Niekiedy na używanych świecach na izolatorze tworzy się brązowy nalot, który mogłoby się wydawać powstaje na wskutek przedostawania się gazów między metalową obudową, a izolatorem. W rzeczywistości to zabarwienie, zwane efektem koronnym tworzą znajdujące się w powietrzu cząsteczki oleju, które naładowane elektrycznie zbierają się na izolatorze, to zabarwienie nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie świecy zapłonowej."


pozdrawiam

PostNapisane: 11 paź 2005, 10:47
przez Xavier
"Rysy" to nie "efekt koronny" –chodzi o coś innego, ale naprawdę bardzo Ci dziękuję za wpis, bo widzę że chcesz pomóc. Żeby tak każdy chciał! <piwo>

PostNapisane: 11 paź 2005, 14:40
przez Marcin L
a ja nie robię ze świecami NIC poza sprawdzeniem ich stanu co kilka tysiecy i wymianie po przebiegu ktory okresla instrukcja

odstepu tez nie zmniejszam bo jezeli uklad zaplonowy jest sprawny to iskra ma przeskakiwac bez problemow a dłuższa iskra = silniejsza iskra

świece to można czyścić albo kombinowac z odstepem w dwusuwowym trabancie który ma prymitywny gażnik zapłon na przerywacz i olej w benzynie a nie w nowoczesnym aucie :)

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:10
przez Xavier
Marcin L napisał(a):świece to można czyścić albo kombinowac z odstepem w dwusuwowym trabancie który ma prymitywny gażnik zapłon na przerywacz i olej w benzynie a nie w nowoczesnym aucie :)

Hm...teoretycznie tak. Tylko, że to nowoczesne auto tankujesz "paliwami" w naszym kraju, a jest ono "nieco" inne niż w kraju producenta auta. :D
Stąd różne uboczne skutki spalania. Dlatego się pytam jak ludzie sobie radzą z usuwaniem tego g.... ze świec. O gazie to już w ogóle nie ma co gadać.
Myślę że nie jeździsz na gazie dlatego się nie rozumiemy i stąd zdanie:
Marcin L napisał(a):odstepu tez nie zmniejszam bo jezeli uklad zaplonowy jest sprawny to iskra ma przeskakiwac bez problemow a dłuższa iskra = silniejsza iskra

Świece są przewidziane przez producenta do zapalania iskrą benzyny. A wiesz jakie różnice w zapłonie i temp. spalania istnieją między gazem a benzyną?
Określając jednym słowem: DUŻE. Dlatego niektórzy zalecają zmniejszenie szczeliny elektrody o 0,1 mm. :]
Nie wiem na czym dokładnie to polega ale widzę efekt: przy tych samych świecach a zmniejszonej szczelinie występuje mniej „strzałów”. <ok>
Ale...ale odbiegliśmy od tematu wątku
Pozdrawiam.

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:18
przez nemi
Xavier nie kombinuj z żadnym odstępem, czemu to ma służyć!? Lepsze jest wrogiem dobrego !! Jeżdżę normalnie na świecach takich jak kupię w sklepie i jest idealnie na PB i LPG więc po co szukać szczęścia (za każdym razem, gdy cokolwiek kombinowałem w poprzednim aucie, wszystko obracało się przeciwko – w Mazdzie nie ruszam nic dopóki jest dobrze. Tobie radzę to samo – za drogi gips :]).
Jeździsz na platynowych czy zwykłych NGK ??
Jeśli na zwykłych – kupujesz komplet, zakładasz i jeździsz przez 15-20 kkm (wątpię, żebyś po wymianie odczuł jakąś różnicę – te świece są po prostu dobre i przypuszczam, że się nie zużywają po takim przebiegu) i powtarzasz manewr co ten przebieg. Po co się brudzić i szarpać przewody WN (i je uszkadzać), skoro to niepotrzebne? Chyba, że masz silnik na wykończeniu i żłopie 10.2 l/100km – 10 paliwa i 2 litry oleju, to wtedy może czyszczenie ma sens...
Z platynowymi nie miałem nigdy do czynienia, więc nic nie napiszę, ponad to, że osobiście bym na takich jeździł ok 2/3 przebiegu zalecanego na benzynie.

Xavier napisał(a):Z doświadczenia wiem że już po 200-300 km maja czarno-szary nalot. Przeszkadza im to czy nie?

To norma
Xavier napisał(a):Więc czyścić czy nie?

moim zdaniem nie ma sensu ;)
Lepiej kliknąć w pajacyka i dać dzieciom 5 groszy :)

Pozdrawiam serdecznie,
nemi

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:21
przez Xavier
Ok. Dzięki za radę. :)
Których NGK konkretnie używasz?

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:24
przez nemi
Xavier napisał(a):Których NGK konkretnie używasz?

NGK BKR5E-11 (w 100% nie jestem pewien, ale najprawdopodobniej). Zwykłe świeczki za 19 zł/ szt. ;)

PS. Uzupełnię jeszcze poprzednią wypowiedź – TO TYLKO MOJE ZDANIE

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:29
przez Achemenid
[u]PLYN DO ZMYWANIA OSADU Z ELEKTROD SWIEC ZAPLONOWYCH.
.
.
Osad metaliczny tworzacy sie na elektrodach swiec zaplonowych w razie uzywania etyliny trzeba usuwac co pewien czas. Poniewaz jednak opalanie swiec palnikiem jest niewskazane, gdyz moze przy tym peknac izolator, nalezy to wykonac za pomoca specjalnego plynu.
Sklad plynu:
20 g parafiny rozpuszczonej w 200 g trojchlorku etylu,
5 g kamfory,
200 g acetonu,
300 g terpentyny i
20 g octanu anylowego.
Sposob uzycia:
czyszczone swiece wlozyc do sporzadzonego plynu i gdy osad zmieknie, zmyc go szczotka i osuszyc swiece sprezonym powietrzem.

Poniewaz zarowno osady , jak i plyn w ktorym je myto, sa trujace. nalezy bezwzglednie podczas czyszszenia swiec stosowac wszystkie srodki bezpieczenstwa.

PostNapisane: 11 paź 2005, 19:36
przez Xavier
nemi, czemu nie BKR6E-11 jak zaleca producent do twojego autka? Przy gazie ta "6" oznaczająca ciepłotę świecy jest b. ważna. Mniejsza o to. Twój silniczek widać potrzebuje czego innego niż mój skoro producent przewidział dla twojego odstęp na elektrodzie 1,1 mm a do mojego niestety zalecił z odstępem 0,8mm i w dodatku " platynę" 60- 80 zl szt. Ponieważ chcę wstawić zwykłe BKR6E (przerwa 0,9) to kombinuje jak to poprawić. ...Może za dużo – trochę racji masz. ;)

Dzięki Achemenid! <piwo>
Czy ten płyn ma nazwę i można go kupić czy mam bawić sie w małego chemika sam?

PostNapisane: 12 paź 2005, 07:53
przez nemi
Xavier napisał(a):nemi, czemu nie BKR6E-11

dziś zerknę jak nie zapomnę. Zawsze zostawiam ostatni używany komplet w bagażniku w razie kłopotów w trasie.

PostNapisane: 12 paź 2005, 10:43
przez Marcin L
Xavier, tu znajdziesz wyszukiwarke swiec do swojego auta

http://www.ngkntk.pl/index.php?id=1319& ... f=&h=MAZDA

PostNapisane: 12 paź 2005, 12:31
przez Xavier
Fajnie, ale już mam. :)
Nic nowego mi nie powie – tylko tyle, że do mojego silnika potrzebna: PZFR6F – czyli świeca platynowa. Link przyda się dla innych kolegów szukających świec. Dzięki i pozdrawiam.

PostNapisane: 6 gru 2005, 13:28
przez adam626
elektrodę zewnętrzną swiecy ustawiam lekko pukając o coś tak aby ją dogiąć do elektrody środkowej
w czasie pukania nie może się znajdować szczelinomierz pomiędzy elektrodami bo może to doprowadzić do uszkodzenia izolatora.Środkowej elektrody się nie dogina. Jak uda się za bardzo dogiąć elektrodę delikatnie ją odginam nożykiem zapierając o obudowe swiecy a nie między elektrodami

Można się upierać że producent wymyślił tak i tak a my tu coś kombinujemy.
Ale właśnie producent nie założył nam gazu.
A gaz ma inne właściwości dielektryczne niż mięszanka benzyny z powietrzem. Na odstępie elektrod przewidzianym dla benzyny napięcie w układzie zapłonowy rośnie do większych wartosci zanim przeskoczy iskra. I zaczynają się jazdy.
Przebicia na swiecach, na kablach na fajkach i gdzie się da, czasem aż do uszkodzenia modułu.

Swiecę czyszczę miękką szczoteczką z mosiężnych drucików. Bardziej zabrudzone (w maździe takie mi się nie zdarzają) poprostu wypalam delkatnie na palniku kuchenki gazowej.

PostNapisane: 23 lut 2006, 17:16
przez prokopcio
Witam.
Troszkę dodam od swojego malutkiego doświadczenia z poprzednim moim autem Renaullt 19, który chodził przez chwilę na 3gary w wilgotne dni. Po pół roku od zakupu pewnego mokrego wieczoru wsiadam, odpalam a silnik mało nie wyskoczy <lol> (na dwa gary chodził) podnoszę maskę odpalam ponownie – iskry skaczą wszędzie ale nie tam gdzie trzeba paskudna chlapawa pogoda do CPN'u daleeekooo a trzeba jechać. Kopułkę z palcem miałem nówkę więc zdemontowałem przewody, świece i zabrałem do domciu. W pamięci utkwiła mi "operacja" wujka który jeździł Toyotą Corollą więc bez zastanowienia zrobiłem tak jak on – "zawalone" kilkuletnim nagarem i syfem świece i przewody zagotowałem w garnku z proszkiem do prania – wyszorowałem wszystko na błysk szczoteczką do zębów :P . Przewody wysuszyłem suszarką do włosów żony a świece w kombinerki i nad gazem wypalanie aż powirzchnia elektrod zmieni kolor (nie do czerwoności). po przestudzeniu zamontowałem wszystko do auta – przez następne dwa lata na tych świecach i przewodach chodziła renówka jak zegareczek bez wsględu na warunki ale i tak zamieniłem na Mazdę :D .

Jeśli w taki sposób można coś popsuć to krzyczcie bo nie chcę komuś zaszkodzić (mi pomogło).

Nie atakujcie mnie zbyt mocno za niedbalstwo ale żabojada miałem tylko po to, żeby wsiąść i gdzieś dojechać – wogóle poza stanem oleju (który znikał w oczach) to nic nie pilnowałem i jeździł <lol> .

Teraz to moją kochaną MADZIĘ pieszczę jak tylko się da (jak większość z nas) i nigdy bym jej nie robił takich zabiegów tylko nówki... Ale temat postu jest SERVIS ŚWIEC więc uważam, że moja prymitywna wypowiedź mimo wszystko tutaj pasuje.

PostNapisane: 11 mar 2006, 23:41
przez Yard