Lekkie dywagacje o "pożyczaniu prądu"
Napisane: 6 paź 2006, 11:15
Hi,
otoz w sobote pozyczalem z 626 sasiadce pradu na dzialce, bo zdechl akku w Jej Primerce – kable byly podlaczane na zapalonym samochodzie... Po jakichs 500 km na wolnych obrotach zaczela sie zarzyc kontrolka ladowania i teraz autko mam na wymianie spalonego prostownika (prawdopodobnie
...chcialbym tylko powiedziec nieswiadomym, ze nie trzeba laczyc minusa z masa i kable mozna podlaczac parami, ale pamietajcie, by robic to na obydwu zgaszonych autach (rzecz jasna jednego z nich nie da sie odpalic Nie trzeba nawet zapalac "dawcy", bo przez pare minut wystarczajaco przeplynie pradu. Tak wiec pamietajcie, by nie narobic sobie mokro i stosujcie sie do tych drobnych zasad. Dziekuje za uwage
otoz w sobote pozyczalem z 626 sasiadce pradu na dzialce, bo zdechl akku w Jej Primerce – kable byly podlaczane na zapalonym samochodzie... Po jakichs 500 km na wolnych obrotach zaczela sie zarzyc kontrolka ladowania i teraz autko mam na wymianie spalonego prostownika (prawdopodobnie
...chcialbym tylko powiedziec nieswiadomym, ze nie trzeba laczyc minusa z masa i kable mozna podlaczac parami, ale pamietajcie, by robic to na obydwu zgaszonych autach (rzecz jasna jednego z nich nie da sie odpalic Nie trzeba nawet zapalac "dawcy", bo przez pare minut wystarczajaco przeplynie pradu. Tak wiec pamietajcie, by nie narobic sobie mokro i stosujcie sie do tych drobnych zasad. Dziekuje za uwage