Historia wyglada tak.
Madzia stala tydzien i bylo wlaczone radio.
Akumulator oczywiscie padl kompletnie nie swiecilo sie nic.
Kupilem nowy akku podlaczylem
I ku mojemu zdziwieniu nie chce zapalic.
Odlaczalem przewody zaplonowe. Iskra jest.
Smierdzi paliwem z rury wiec pompa dziala i paliwo dostaje.
Probowalem psikac autostartem do filtra ale bez rezultatu.
Ani drgnie. Czasem po kilku kreceniach zrobila pryk! i tyle.
Nie swieci sie kontrolka CHECK (żółta)
Podczas krecenia rozrusznikiem zapala sie HOLD (żółta)
Ma ktos jakies pomysly ? Bo zalamany jestem.
Madzia nie chce zapalic (ROZWIAZANY-urwany jeden z przewodów od klemy +)
Strona 1 z 1
Skoro paliwo jest, iskra jest to znaczy, że brak trzeciego składnika: powietrza. Lub po dłuższym kręceniu po prostu zalałeś świeczki.
Mogło się zdarzyć, że mocno zaadaptowany komputer po padnięciu zasilania zresetował się do ustawień fabrycznych, które już w tym aucie (ze względu na wiek) nie są w stanie pociągnąć całej machiny. Czytałem, że komp po resecie musi jakiś czas się właśnie adaptować do aktualnej konfiguracji sprzętu (np. jakieś czujniki działające na pół gwizdka, coś przytkane w dolocie lub podciśnieniach , itp. przypadki). Auto po kilkukrotnej próbie odpalenia powinno zacząć chodzić na początku dziwnie i nierówno i po jakimś czasie komp jeśli jest w stanie zaadoptować się do warunków (no bo jeśli coś całkiem kaput to nie!) uspokaja całe zamieszanie. "Jakiś czas" tzn. po wystąpieniu pewnych różnych okoliczności i kombinacji parametrów z czujników, czyli jazda spokojna, ostra, wysokie i niskie obroty, wartości temperatur itp.
Oczywiście zacząłbym od wykręcenia , osuszenia i wyczyszczenia świec, sprawdziłbym dolot powietrza (filtr, przepływka, recyrkulacja spalin – jeśli jest w tym aucie) a prozaicznie wgląd w bezpieczniki i przekaźniki też nie zaszkodzi a może pomóc.
To tyle ode mnie – samouka. Reszta u fachmanów ale życzę powodzenia i niech pali!!!
Mogło się zdarzyć, że mocno zaadaptowany komputer po padnięciu zasilania zresetował się do ustawień fabrycznych, które już w tym aucie (ze względu na wiek) nie są w stanie pociągnąć całej machiny. Czytałem, że komp po resecie musi jakiś czas się właśnie adaptować do aktualnej konfiguracji sprzętu (np. jakieś czujniki działające na pół gwizdka, coś przytkane w dolocie lub podciśnieniach , itp. przypadki). Auto po kilkukrotnej próbie odpalenia powinno zacząć chodzić na początku dziwnie i nierówno i po jakimś czasie komp jeśli jest w stanie zaadoptować się do warunków (no bo jeśli coś całkiem kaput to nie!) uspokaja całe zamieszanie. "Jakiś czas" tzn. po wystąpieniu pewnych różnych okoliczności i kombinacji parametrów z czujników, czyli jazda spokojna, ostra, wysokie i niskie obroty, wartości temperatur itp.
Oczywiście zacząłbym od wykręcenia , osuszenia i wyczyszczenia świec, sprawdziłbym dolot powietrza (filtr, przepływka, recyrkulacja spalin – jeśli jest w tym aucie) a prozaicznie wgląd w bezpieczniki i przekaźniki też nie zaszkodzi a może pomóc.
To tyle ode mnie – samouka. Reszta u fachmanów ale życzę powodzenia i niech pali!!!
Dawniej:
126p 0.65E '88 , 126p 0.65E '94
Escort 1.4i kat '93, 323f 1.6i 16V kat ,91
Obecnie:
Millenia 2.5 V6 '96, 323 C 1.8 '95
"Prawo jest jak płot: wąż się prześliźnie, tygrys przeskoczy a bydło się nie rozłazi gdzie nie powinno."
126p 0.65E '88 , 126p 0.65E '94
Escort 1.4i kat '93, 323f 1.6i 16V kat ,91
Obecnie:
Millenia 2.5 V6 '96, 323 C 1.8 '95
"Prawo jest jak płot: wąż się prześliźnie, tygrys przeskoczy a bydło się nie rozłazi gdzie nie powinno."
- Od: 29 gru 2008, 23:38
- Posty: 47
- Skąd: Gorzów Wlkp.
- Auto: Mazda Millenia 2.5i V6 24V '96
No i jakies natchnienie mi przyniosles ;] dzis rano wykrecilem swieczki i byly zalane troszke jednak po przeczyszczeniu i wkreceniu dalej nie palil. Za to zauwazylem ze nie swieci kontrolka check. A podczas krecenia zapala sie dodatkowo HOLD.
Zaczolem grzebac po elektryce i okazalo sie ze przy wymianie akumulatora uwalilem jeden z kabeleków odchodzących od klemy (+) dodatniej.
Przy klemie dodatniej sa takze bezpieczniki i to wlasnie do nich ida trzy cienkie kable.
Poza grubym oczywiscie
Uszkodzony byl przewod koloru niebieskiego. Ulamal sie przy konektorze. od dolu tak ze nawet nie bylo tego widac gdyz dodatkowo jest w podwojnej izolacji.
Po zlutowaniu na nowo kaszlala strasznie i bardzo nierowno chodzila ale po 5 minutach sie uspokoila i juz jest ok. Kamien spadl mi z serca normalnie ;]
Dzieki za natchnienie.
PROBLEM ROZWIAZANY
Dzieki MR I
Zaczolem grzebac po elektryce i okazalo sie ze przy wymianie akumulatora uwalilem jeden z kabeleków odchodzących od klemy (+) dodatniej.
Przy klemie dodatniej sa takze bezpieczniki i to wlasnie do nich ida trzy cienkie kable.
Poza grubym oczywiscie
Uszkodzony byl przewod koloru niebieskiego. Ulamal sie przy konektorze. od dolu tak ze nawet nie bylo tego widac gdyz dodatkowo jest w podwojnej izolacji.
Po zlutowaniu na nowo kaszlala strasznie i bardzo nierowno chodzila ale po 5 minutach sie uspokoila i juz jest ok. Kamien spadl mi z serca normalnie ;]
Dzieki za natchnienie.
PROBLEM ROZWIAZANY
Dzieki MR I
Ostatnio edytowano 16 mar 2009, 22:36 przez marekmars, łącznie edytowano 2 razy
- Od: 8 wrz 2008, 09:39
- Posty: 62
- Skąd: Katowice
- Auto: Mazda 929 / HD / V6
Nie ma sprawy...
Po naszych autach można spodziewać się wszystkiego a ilość kabli, czujników , zaworów i układów elektronicznych w obliczu (pozornej) awarii od razu przywodzi nam czarne myśli.
Jednak nie można zapomnieć, że podstawowa zasada działania silnika spalinowego nie zmieniła się od dziesiątek lat, dlatego czasem nerwowość nie popłaca bo może "naciągnąć" nas na niepotrzebne, niekiedy niebotyczne koszty.
Gratuluję rozwiązania problemu a przewodzik, który był przerwany moim zdaniem mógł mieć coś wspólnego właśnie z podawaniem/monitoringiem powietrza zasysanego. Mechanior gdyby nawet znalazł po 5 min przyczynę podejrzewam, że skasowałby ze dwie stówki minimum. Dobry materiał na program "usterka".
PZDR
Po naszych autach można spodziewać się wszystkiego a ilość kabli, czujników , zaworów i układów elektronicznych w obliczu (pozornej) awarii od razu przywodzi nam czarne myśli.
Jednak nie można zapomnieć, że podstawowa zasada działania silnika spalinowego nie zmieniła się od dziesiątek lat, dlatego czasem nerwowość nie popłaca bo może "naciągnąć" nas na niepotrzebne, niekiedy niebotyczne koszty.
Gratuluję rozwiązania problemu a przewodzik, który był przerwany moim zdaniem mógł mieć coś wspólnego właśnie z podawaniem/monitoringiem powietrza zasysanego. Mechanior gdyby nawet znalazł po 5 min przyczynę podejrzewam, że skasowałby ze dwie stówki minimum. Dobry materiał na program "usterka".
PZDR
Dawniej:
126p 0.65E '88 , 126p 0.65E '94
Escort 1.4i kat '93, 323f 1.6i 16V kat ,91
Obecnie:
Millenia 2.5 V6 '96, 323 C 1.8 '95
"Prawo jest jak płot: wąż się prześliźnie, tygrys przeskoczy a bydło się nie rozłazi gdzie nie powinno."
126p 0.65E '88 , 126p 0.65E '94
Escort 1.4i kat '93, 323f 1.6i 16V kat ,91
Obecnie:
Millenia 2.5 V6 '96, 323 C 1.8 '95
"Prawo jest jak płot: wąż się prześliźnie, tygrys przeskoczy a bydło się nie rozłazi gdzie nie powinno."
- Od: 29 gru 2008, 23:38
- Posty: 47
- Skąd: Gorzów Wlkp.
- Auto: Mazda Millenia 2.5i V6 24V '96
Dopiszcie proszę w nazwie tematu przyczynę problemu, gratki
Słuszna decyzja moderatora o zachowaniu tematu
A od siebie dodam jeszcze mały przykład,,,
Swego czasu pewnego dzionka wsiadłem do furci no i brak współpracy,,, nie zapaliła ,,trzy dni z nią walczyłem łącznie z kupnem drugiego komputera ..
Zrezygnowany wziąłem sie za porządek w komorze silnika takie tam czyszczenie no i wytargalem akumulator poczyscilem wszystko włożyłem go na miejsce i jakoś se zakreciłem stacyjką ...Zapalił na dotyk
Okazało sie że przy akumulatorze zgubił sie styk z minusa na silnik ...
Taki bzdet a tyle nerwów i kosztów ,,,
Więc nawiązując do powyższego tematu zacznijmy od tych podstawowych i czasem nie branych pod uwagę drobiazgów
A od siebie dodam jeszcze mały przykład,,,
Swego czasu pewnego dzionka wsiadłem do furci no i brak współpracy,,, nie zapaliła ,,trzy dni z nią walczyłem łącznie z kupnem drugiego komputera ..
Zrezygnowany wziąłem sie za porządek w komorze silnika takie tam czyszczenie no i wytargalem akumulator poczyscilem wszystko włożyłem go na miejsce i jakoś se zakreciłem stacyjką ...Zapalił na dotyk
Okazało sie że przy akumulatorze zgubił sie styk z minusa na silnik ...
Taki bzdet a tyle nerwów i kosztów ,,,
Więc nawiązując do powyższego tematu zacznijmy od tych podstawowych i czasem nie branych pod uwagę drobiazgów
- Od: 13 gru 2007, 22:13
- Posty: 68
- Skąd: PÓŁNOCNA ITALIA
- Auto: Calibra..2.0
Windstar 3.8
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości