Dzięki! Zapoznam się na pewno!
Byłem zobaczyć auto. To była prawie podróż na koniec świata;)
Podwozie OK, nie pordzewiałe, jeden błotnik z barankiem, przebieg wygląda na oryginalny, ale jest kilka innych rzeczy, które mnie zastanowiły:
-po otwarciu klapki paliwa oniemiałem – było tam tyle syfu, jakby samochód stał 10 lat na dworze z otwartą klapką. Skąd ten syf? Gdyby auto stało w garażu, to pod klapką powinno być czysto, ale gdyby stało na zewnątrz, to powinno być całe pordzewiałe. A nie jest. O co może chodzić?
– ułamany guzik od szyberdachu. Sprzedający zapewnia, że guzik gdzieś się zgubił przy sprzątaniu auta... Czy ktoś miał może taki problem? Da się to łatwo naprawić? Dla mnie szyberdach to podstawa, klimy nie używam, więc dach muszę mieć sprawny.
– Mam wrażenie, że w aucie nie ma w ogóle regulacji kierownicy góra-dół. Czy to możliwe?
Sprzedawca zapewnia, że to normalne, że niektóre auta tak mają, a mnie ciężko w to uwierzyć, Skoro jest regulacja "do siebie" i "od siebie", to nie byłoby góra-dół?
Niestety nie mam podstaw, żeby ślepo wierzyć sprzedawcy. Do ogłoszenia wpisał nie istniejące wyposażenie, a na miejscu przekonywał mnie, że auto ma biksenonowe światła. I przez telefon i na miejscu ciężko było uzyskać jakiekolwiek informacje. Świece niby zmienione, ale nie wiadomo na jakie (sprzedający zapewniał, że na dobrej jakości, ale już rachunku nie pokazał). Najpierw mówił, że auto stało 3 lata,a wczoraj już że siedem.
Pod domem właściciela Porsche Cayenne, Nissan GT-R i kilka innych zabawek. Co ta Mazda tam robiła, to nie wiem. Nie pasowała do otoczenia. To tylko uwaga, nie zarzut.
W ogóle miałem wrażenie, że sprzedający zakładał, że jak jadę 300km, to na pewno wezmę to auto i chyba był zaskoczony, że nie wyjąłem pieniędzy. Spytał mnie nawet na odchodne, chyba nieco złośliwie, czy lubię sobie robić takie wycieczki.
Cena sztywna, gość nie jest skłonny do jakichkolwiek negocjacji. Nie było możliwości przejechać się samemu autem, lecz jedynie z boku.
Aha, jeszcze jedno – w aucie w ogóle nie ma nawiewów z tyłu. Czy da się tak jeździć z dzieckiem? Nie będzie Mu za gorąco/za zimno? Ktoś to przechodził?