Pomalowałem dziś na działeczce zaciski:) Poniżej fotorelacja.
Całość operacji trwała
8godzin ponieważ trzeba było 2 razy pomalować każdy zacaisk – wstępnie oraz jak wyschnie. Na operację złożyły się zdęcie koła, umycie zacisku, wysuszenie, odtłuszczenie, wysuszenie, pomalowanie, założenie koła i tak x 4. Następnie ponowne zdjęcie koła i drugie malowanie i założenie koła. Razem dziś 8 razy zdejmowałem i zakładałem każde koło podnosząc przy tym auto:) Nie miałem drugiego podnośnika, a nawet gdybym miał to na nierównym piaszczystym terenie niebezpiecznie byłoby tak robić. Generalnie jestem średnio zadowolony z efektu bo nie chciałem malować na czerwono, ale lepszy rydz niz nic:P
trzeba uważać z farbą – pomalowane miałem całe ręce, którymi pomazałem felgi, ale szybko wyczyściłem;)
Przed malowaniem wyglądało to tak – nijak:)
Zacisk po zdjęciu koła
Offroadowy setup zawieszenia;) – coś dla Pytona:P
Mycie zacisku
Offroadowe zawieszenie part 2
Suszarka
Farel 1981r pomocna przy suszeniu;)
Hammerite & pedzelki
Przedni zacisk po pierwszym malowaniu
Tylny zacisk po umyciu
Stanowisko robocze – prawie jak strefa serwisowa w Rajdach;) parasol był potrzebny ponieważ momentami lekki deszcz padał, oraz zabezpieczał przed spadającym badziewiem z drzew, które mogło się przykleić do świeżo pomalowanego zacisku – paraslol zmieniał miejsce wraz ze zmianą koła
Zacisk tylny po pierwszym malowaniu
zacisk przedni po drugim – finalnym malowaniu
Widok z założonym kołem
Zacisk tylny po drugim malowaniu
Widok przedniego koła
i tylnego
Minutę po tym jak założyłem ostatnie koło i zacząłem sprzątać teren w około zaczęło bardzo padać w związku z czym postanowiłem profesjonalnie zabezpieczyć efekt mojej harówki;)