Postanowiłem nawinąć temat pod wpływem Mazdy 323 BG 1.6 A/T jaką miałem okazję dzisiaj naprawiać.Klient zeznał,że w czasie ruchu miejskiego wszysto jest O.K.,ale jak pogoni autko tak ze 120-140km/h,to po kilkunastu minutach zapala się lampka ciśnienia oleju....zdjęcie nogi z gazu,zwolnienie na chwilę i lampka gaśnie.I tak w kółko....
Dziś rano jak odpalałem mazdę,to zauważyłem,ze lampka oleju zgasła dopiero po ok.5sek.
![! !!](./images/smilies/wykrzyknik.gif)
Oto co zobaczyłem po zdjęciu miski olejowej:
![Obrazek](http://img236.imageshack.us/img236/3315/obraz0750sr.jpg)
Na fotce(nienajlepszej zresztą) jest widoczny smok pompy olejowej,oklejony bardzo dokładnie nagarem z oleju,pozostało jedno wolne miejsce o średnicy papierosa,przez które olej był zasysany.
![Obrazek](http://img218.imageshack.us/img218/755/obraz0818hj.jpg)
To z kolei fotka miski olejowej,widać może niezbyt dokładnie nagar,bo odbijał flasha,ale powiem tylko tyle,że wydrapałem go cały słoik 200g.
Po oczyszczeniu miski,smoka pompy i poskładaniu wszystkiego do kupy,okazało się,że lampka ciśnienia oleju gaśnie wcześniej niż silnik zdąży zapalić tj.już w trakcie pracy rozrusznika...
Wnioski powyciągajcie sami...