Mazda 626 GT 2.5i V6 24V (GE KL) '93
Mazda 626 GT 2.5i V6 24V 1993
Dane ogólne:
– rok produkcji 1993
– kraj pochodzenia: Polska, zakupiona jako nowa (cena wersji podstawowej V6 703 mln zł)
– kolor nadwozia: turkusowy metallic (Luna Green)
Dane techniczne:
Pojemność skokowa silnika: 2497 ccm
Moc maksymalna: 167 KM przy 5600 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 217 Nm przy 4800 obr./min
Przyspieszenie 0-100 km/h: 8,5 sek.
Prędkość maksymalna: 220 km/h
Wymiary: 4700x1750x1390 mm
Masa własna: 1275 kg
Wyposażenie:
– klimatyzacja
– ABS
– elektryczne otwierane szyby i regulowane lusterka (podgrzewane)
– elektrycznie otwierany szklany szyberdach
– elektryczna regulacja fotela kierowcy
– elektryczna antena
– regulacja wysokości kierownicy, pasów i reflektorów
– spryskiwacze reflektorów
– światła przecimgłowe
– welurowa tapicerka
– podgrzewane fotele
– tempomat
– wspomaganie kierownicy
– centralny zamek + alarm
Zmiany:
– radio Blaupunkt Kingston MP35 + 6 głośników fabrycznych
– alufelgi 16" (Mazda 323F BA GT)
– skrzynia biegów od silnika KF
– koło zamachowe od silnika K8
– amortyzatory gazowe Tokico + wzmocnione sprężyny
– hamulce Brembo + Lucas
– alu-oringi zegarów
– drewniana okleina deski rozdzielczej
– instalacja gazowa
Kiedyś...
=> http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=13560
Dane ogólne:
– rok produkcji 1993
– kraj pochodzenia: Polska, zakupiona jako nowa (cena wersji podstawowej V6 703 mln zł)
– kolor nadwozia: turkusowy metallic (Luna Green)
Dane techniczne:
Pojemność skokowa silnika: 2497 ccm
Moc maksymalna: 167 KM przy 5600 obr./min
Maksymalny moment obrotowy: 217 Nm przy 4800 obr./min
Przyspieszenie 0-100 km/h: 8,5 sek.
Prędkość maksymalna: 220 km/h
Wymiary: 4700x1750x1390 mm
Masa własna: 1275 kg
Wyposażenie:
– klimatyzacja
– ABS
– elektryczne otwierane szyby i regulowane lusterka (podgrzewane)
– elektrycznie otwierany szklany szyberdach
– elektryczna regulacja fotela kierowcy
– elektryczna antena
– regulacja wysokości kierownicy, pasów i reflektorów
– spryskiwacze reflektorów
– światła przecimgłowe
– welurowa tapicerka
– podgrzewane fotele
– tempomat
– wspomaganie kierownicy
– centralny zamek + alarm
Zmiany:
– radio Blaupunkt Kingston MP35 + 6 głośników fabrycznych
– alufelgi 16" (Mazda 323F BA GT)
– skrzynia biegów od silnika KF
– koło zamachowe od silnika K8
– amortyzatory gazowe Tokico + wzmocnione sprężyny
– hamulce Brembo + Lucas
– alu-oringi zegarów
– drewniana okleina deski rozdzielczej
– instalacja gazowa
Kiedyś...
=> http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=13560
Ostatnio edytowano 26 kwi 2007, 22:47 przez Globy, łącznie edytowano 3 razy
We wczorajszym losowaniu Twojego Szczesliwego Numerka trafilem cyfre 7 – oto bowiem moja siodma Mazda Dlugie poszukiwania upragnionej V6 zakonczyly sie spotkaniem ze stara znajoma, bowiem 626 poprzednio ladny kawalek czasu byla w posiadaniu Smirnoffa. Z pewnoscia wraz z innymi fanami, posiadaczami tego rodzaju silnikow w Mazdach moglibysmy stworzyc pasjonujaca powiesc pt. "Jak kupic i jak nie zwariowac"
Na nasze – nie pierwsze przeciez – spotkanie jechalem bardziej z formalnosci... 626 GT szybko wyleczyla moja depresje i zmeczenie spowodowane brakiem auta. Przyznam tylko, ze brak nam jeszcze wzajemnego oswojenia, w czym pewnie ma udzial uzytkowanie 323 1.7D ojca Samochod jest dziki, a od pierwszej chwili towarzyszy mi mysl, ze kupuje sie go dla wielu rzeczy... Ale wsrod nich brzmienie ma szczegolne znaczenie. Czysta esencja klasy sredniej w wydaniu prestizowym, gladkosc poruszania tej juz ponad 15-letniej konstrukcji wprawia w podziw. Milosc do naszej marki mam we krwi, ale teraz na nowo odkrylem jej znaczenie!
Kolejny prog zaskoczenia to zawieszenie, ktore dzieki dbalosci poprzedniego wlasciciela spisuje sie rewelacyjnie Z jednej strony komfort, z drugiej pelne zaufanie... Mazda jest pociagajaca zaczynajac od detali, jak stylizacja halogenow, a konczywszy na wytrzymalosci. Zycze sobie tylko, by sluzyla mi w niezmiennej formie. Podroznicza finezja 626 jednym ruchem prawej stopy budzi wersje GT... Wiec w droge
PS. Podziekowania dla ekipy z Bydgoszczy oraz grupy wsparcia w czasie poszukiwan i zakupu.
PS 2. Jeden ze swiatecznych wieczor przyniosl te oto opowiesc z podrozy...
Minął rok, i znowu my... Ta sama droga, ten sam chłodny asfalt, który zdaje się pamiętać tak wiele. Oto godzina, gdy tylko księżyc dyskretnie na nas spogląda – godzina, gdy tylko ja mogę porwać Cię z garażu... Wyciągnąć na samotną przejażdżkę. Ale Ty jesteś inna. Bardziej tajemnicza, skrycie dzika, więcej oferujesz – więcej potrzebujesz. Życie mi Cię wymieniło... Serca nie wymieni, więc marka została.
Jeden gest, jeden ruch kluczyka i budzę do życia sekstet pod maską. Długą i lśniącą, a jednocześnie zwiewną w odbiciach nocy. Tak, lubię spoglądać w tę głębię... Topić w niej bezpowrotnie wzrok, ślepo nie szczędząc kosmetyki i odkrywając coraz to nowe pokłady blasku. Dla siebie, dla innych... Dla własnej dumy i Twego piękna. Ciche plaśnięcie drzwi, jakiego nie usłyszę w żadnym innym samochodzie. Otulony poduszką fotela wystawiam Cię centymetr po centymetrze na otwarte okno naszego świata.
Do uszu dobiega cichy szum, ale Ty już nie śpisz... Nie ściągam rękawiczek, tak chcę się Tobą delektować. Dziś nie czuję gładkości blachy, faktury plastiku, zmęczonej przebiegiem gałki. Tylko szelest towarzyszy nam przy każdym skręcie. Śliski podjazd nie zdąży nawet przemówić do świadomości, jedynka szybko prosi się o zmianę, szybciej niż uciekający przód. Oto bowiem z impetem wyjeżdżamy na miasto... Dreszcz zimowej jesieni przeszywa mnie jeszcze parę minut... Te parę minut, podczas których milczysz, łagodnie sunąc po kolneńskich uliczkach, kąpiąc się w mrocznym świetle latarni. Wskazówka leniwie podnosi się do pionu, dajesz znak...
Jeszcze chwilę każesz się oszczędzać, jestem posłuszny. Wbijam czwórkę z charakterystycznym kliknięciem, a Ty dostojnie przemierzasz świąteczną pustkę mojego małego Kolna... Tobie już chyba wystarczająco ciepło, mój oddech paruje na przedniej szybie. Wciskam gaz, prosisz o więcej – szybki ruch do tunelu środkowego i mamy z powrotem dwójkę... Wreszcie Cię słyszę, mimo tego zniekształconego basu fabrycznego audio, słyszę głos głęboki i ochrypły... Dojrzały i mocny. Światła latarni mijają nas coraz szybciej, szybciej, splatają się w złoty łańcuch, by nagle zginąć w lusterku wstecznym.
GT, te dwie litery od 13 lat wozisz na błotniku. Błoga chwila zapomnienia nad wiekiem, życiem. Kątem oka spoglądam tylko na obrotomierz i omijam samochodową oś czasu, licznik kilometrów. Pomarańczowa wskazówka niespokojnie rozświetla spokojną zieleń cyfr, nie błądzi ani na chwilę – pnie się błyskawicznie w stronę czerwonego pola, a sama obserwacja jej ruchu to przyjemność dla kierowcy. Dla mnie! Tylko z Tobą mogę kochać szum przydrożnych drzew... Zimny wiatr coraz bardziej daje o sobie znać. Mocniej ściskam wolant i dalej aplikuję sobie emocje...
Madonna, Sorry. Nie, ja Cię nie przepraszam. Potrafisz dać mi wiele, potrafisz być niebezpieczną zabawką... Droga pusta, 140, 4, 160, 5 – chcesz dalej? Tak, jeszcze chwila... Całą karoserią starasz się udowodnić te dwie magiczne litery, chociaż obydwoje wiemy, że bliżej Ci do rodzinnego samochodu. Gładko stłumione niedoskonałości nawierzchni, ugięcie sprężyn i znów płaska droga. Mijam tabliczkę "teren zabudowany", bardziej z pamięci... Przyzwoitość nakazuje zwolnić do prędkości dwucyfrowej, spojrzenie w lusterko, osłabiona czerwień stopu. Wieś znana, ale o tej porze raczej smutna, pogrążona we śnie.
Boczna dróżka, przystanek, papieros... Ten sam od lat, zupełnie jak Twoja marka. Nigdy nie będziesz igłą, to wiem... Ale zawsze droższa sercu niż portfelowi. Odchodzę parę metrów, słucham jak dźwięk V6 wtapia się w szum lasu... Nie mogę się napatrzeć na te linie, pękate, ale subtelne... Obchodzę Cię całą i opieram o przykurzoną płetwę – płetwę, której przed laty zazdrościły stylizacyjne elity klasy średniej. Dzisiaj jest tylko wspomnieniem miękkości japońskiego stylu lat 90., tej przygaszonej ekstrawagancji. Każde wyprzedzanie odbija w niej mgnienie białych pasów... Albo ciągłych linii.
A jednak, nikogo nie udajesz... Jesteś bezpieczna, lojalna, kochana, wyjątkowa – jak ludzie, o których teraz myślę. Pewnie namiętność mógłbym odnaleźć w prowadzeniu Ferrari, tymczasem mi wystarczysz. Wspólne chwile, odkrycia tych nieznanych dróg, niepewność nie zawsze znanych celów. Jak przed rokiem, znów przyszedł czas, by odsunąć dach i rozkoszować się spokojem tej nocy... Chociaż chwilę, łapiąc w rękę wiatr. Natrafiam na kombi, którego nie chcę już oglądać, znowu zabójcza trójka, przyspieszenie idealnie koordynuje się z moimi ruchami. Z powrotem w domu, nawet nie wiem kiedy minęła kolejna setka na blacie.
Infernal, Self-Control. Elektryzujący mrok kończy się za wzniesieniem, gdzie nagle ukazuje się panorama miedzianych światełek. Miedzianych niczym olej, którym zaspokajasz swoje pragnienie. Drobny efekt uboczny tej dynamicznej orgii obrotów, odetchnij już... Tak lubię tę piosenkę i miasto nocą. Lubię patrzeć na Ciebie z boku, jadącą i masywną, skąpaną w słońcu. Może za parę godzin. Z drugiej strony... Lewy fotel jest tylko mój. Perfekcyjne parkowanie, dzisiaj śpisz pod domem. Przez chwilę jeszcze tajemniczą ciemność mąci dźwięk radia, antena znika w błotniku. Kilka kroków, ostatnie spojrzenie – te, które rzuca się z podziwu. Te, które budzi pożądanie.
Na nasze – nie pierwsze przeciez – spotkanie jechalem bardziej z formalnosci... 626 GT szybko wyleczyla moja depresje i zmeczenie spowodowane brakiem auta. Przyznam tylko, ze brak nam jeszcze wzajemnego oswojenia, w czym pewnie ma udzial uzytkowanie 323 1.7D ojca Samochod jest dziki, a od pierwszej chwili towarzyszy mi mysl, ze kupuje sie go dla wielu rzeczy... Ale wsrod nich brzmienie ma szczegolne znaczenie. Czysta esencja klasy sredniej w wydaniu prestizowym, gladkosc poruszania tej juz ponad 15-letniej konstrukcji wprawia w podziw. Milosc do naszej marki mam we krwi, ale teraz na nowo odkrylem jej znaczenie!
Kolejny prog zaskoczenia to zawieszenie, ktore dzieki dbalosci poprzedniego wlasciciela spisuje sie rewelacyjnie Z jednej strony komfort, z drugiej pelne zaufanie... Mazda jest pociagajaca zaczynajac od detali, jak stylizacja halogenow, a konczywszy na wytrzymalosci. Zycze sobie tylko, by sluzyla mi w niezmiennej formie. Podroznicza finezja 626 jednym ruchem prawej stopy budzi wersje GT... Wiec w droge
PS. Podziekowania dla ekipy z Bydgoszczy oraz grupy wsparcia w czasie poszukiwan i zakupu.
PS 2. Jeden ze swiatecznych wieczor przyniosl te oto opowiesc z podrozy...
Minął rok, i znowu my... Ta sama droga, ten sam chłodny asfalt, który zdaje się pamiętać tak wiele. Oto godzina, gdy tylko księżyc dyskretnie na nas spogląda – godzina, gdy tylko ja mogę porwać Cię z garażu... Wyciągnąć na samotną przejażdżkę. Ale Ty jesteś inna. Bardziej tajemnicza, skrycie dzika, więcej oferujesz – więcej potrzebujesz. Życie mi Cię wymieniło... Serca nie wymieni, więc marka została.
Jeden gest, jeden ruch kluczyka i budzę do życia sekstet pod maską. Długą i lśniącą, a jednocześnie zwiewną w odbiciach nocy. Tak, lubię spoglądać w tę głębię... Topić w niej bezpowrotnie wzrok, ślepo nie szczędząc kosmetyki i odkrywając coraz to nowe pokłady blasku. Dla siebie, dla innych... Dla własnej dumy i Twego piękna. Ciche plaśnięcie drzwi, jakiego nie usłyszę w żadnym innym samochodzie. Otulony poduszką fotela wystawiam Cię centymetr po centymetrze na otwarte okno naszego świata.
Do uszu dobiega cichy szum, ale Ty już nie śpisz... Nie ściągam rękawiczek, tak chcę się Tobą delektować. Dziś nie czuję gładkości blachy, faktury plastiku, zmęczonej przebiegiem gałki. Tylko szelest towarzyszy nam przy każdym skręcie. Śliski podjazd nie zdąży nawet przemówić do świadomości, jedynka szybko prosi się o zmianę, szybciej niż uciekający przód. Oto bowiem z impetem wyjeżdżamy na miasto... Dreszcz zimowej jesieni przeszywa mnie jeszcze parę minut... Te parę minut, podczas których milczysz, łagodnie sunąc po kolneńskich uliczkach, kąpiąc się w mrocznym świetle latarni. Wskazówka leniwie podnosi się do pionu, dajesz znak...
Jeszcze chwilę każesz się oszczędzać, jestem posłuszny. Wbijam czwórkę z charakterystycznym kliknięciem, a Ty dostojnie przemierzasz świąteczną pustkę mojego małego Kolna... Tobie już chyba wystarczająco ciepło, mój oddech paruje na przedniej szybie. Wciskam gaz, prosisz o więcej – szybki ruch do tunelu środkowego i mamy z powrotem dwójkę... Wreszcie Cię słyszę, mimo tego zniekształconego basu fabrycznego audio, słyszę głos głęboki i ochrypły... Dojrzały i mocny. Światła latarni mijają nas coraz szybciej, szybciej, splatają się w złoty łańcuch, by nagle zginąć w lusterku wstecznym.
GT, te dwie litery od 13 lat wozisz na błotniku. Błoga chwila zapomnienia nad wiekiem, życiem. Kątem oka spoglądam tylko na obrotomierz i omijam samochodową oś czasu, licznik kilometrów. Pomarańczowa wskazówka niespokojnie rozświetla spokojną zieleń cyfr, nie błądzi ani na chwilę – pnie się błyskawicznie w stronę czerwonego pola, a sama obserwacja jej ruchu to przyjemność dla kierowcy. Dla mnie! Tylko z Tobą mogę kochać szum przydrożnych drzew... Zimny wiatr coraz bardziej daje o sobie znać. Mocniej ściskam wolant i dalej aplikuję sobie emocje...
Madonna, Sorry. Nie, ja Cię nie przepraszam. Potrafisz dać mi wiele, potrafisz być niebezpieczną zabawką... Droga pusta, 140, 4, 160, 5 – chcesz dalej? Tak, jeszcze chwila... Całą karoserią starasz się udowodnić te dwie magiczne litery, chociaż obydwoje wiemy, że bliżej Ci do rodzinnego samochodu. Gładko stłumione niedoskonałości nawierzchni, ugięcie sprężyn i znów płaska droga. Mijam tabliczkę "teren zabudowany", bardziej z pamięci... Przyzwoitość nakazuje zwolnić do prędkości dwucyfrowej, spojrzenie w lusterko, osłabiona czerwień stopu. Wieś znana, ale o tej porze raczej smutna, pogrążona we śnie.
Boczna dróżka, przystanek, papieros... Ten sam od lat, zupełnie jak Twoja marka. Nigdy nie będziesz igłą, to wiem... Ale zawsze droższa sercu niż portfelowi. Odchodzę parę metrów, słucham jak dźwięk V6 wtapia się w szum lasu... Nie mogę się napatrzeć na te linie, pękate, ale subtelne... Obchodzę Cię całą i opieram o przykurzoną płetwę – płetwę, której przed laty zazdrościły stylizacyjne elity klasy średniej. Dzisiaj jest tylko wspomnieniem miękkości japońskiego stylu lat 90., tej przygaszonej ekstrawagancji. Każde wyprzedzanie odbija w niej mgnienie białych pasów... Albo ciągłych linii.
A jednak, nikogo nie udajesz... Jesteś bezpieczna, lojalna, kochana, wyjątkowa – jak ludzie, o których teraz myślę. Pewnie namiętność mógłbym odnaleźć w prowadzeniu Ferrari, tymczasem mi wystarczysz. Wspólne chwile, odkrycia tych nieznanych dróg, niepewność nie zawsze znanych celów. Jak przed rokiem, znów przyszedł czas, by odsunąć dach i rozkoszować się spokojem tej nocy... Chociaż chwilę, łapiąc w rękę wiatr. Natrafiam na kombi, którego nie chcę już oglądać, znowu zabójcza trójka, przyspieszenie idealnie koordynuje się z moimi ruchami. Z powrotem w domu, nawet nie wiem kiedy minęła kolejna setka na blacie.
Infernal, Self-Control. Elektryzujący mrok kończy się za wzniesieniem, gdzie nagle ukazuje się panorama miedzianych światełek. Miedzianych niczym olej, którym zaspokajasz swoje pragnienie. Drobny efekt uboczny tej dynamicznej orgii obrotów, odetchnij już... Tak lubię tę piosenkę i miasto nocą. Lubię patrzeć na Ciebie z boku, jadącą i masywną, skąpaną w słońcu. Może za parę godzin. Z drugiej strony... Lewy fotel jest tylko mój. Perfekcyjne parkowanie, dzisiaj śpisz pod domem. Przez chwilę jeszcze tajemniczą ciemność mąci dźwięk radia, antena znika w błotniku. Kilka kroków, ostatnie spojrzenie – te, które rzuca się z podziwu. Te, które budzi pożądanie.
Ostatnio edytowano 9 sty 2007, 19:13 przez Globy, łącznie edytowano 1 raz
no GLOBUS gratulacje
ale ze swiatel i tak baty dostaniesz i tak
ale ze swiatel i tak baty dostaniesz i tak
V40 dCi – TATUSIOWOZ :) – było
Mondeo mk IV TDCI KOMBI :) – było
Focus mk2 TDCI sedan :) – było
Auris TS HSD :)
Mondeo mk IV TDCI KOMBI :) – było
Focus mk2 TDCI sedan :) – było
Auris TS HSD :)
- Od: 26 paź 2005, 15:14
- Posty: 1462
- Skąd: Warszawa
- Auto: Prius P2
Gratulacje! Kolejny niepozorny pocisk na drogach w klubie
wow ... gratulacje!! Sympatyczna mazdeczka
Globy napisał(a):Pojemność skokowa silnika: 2497 ccm
no to teraz tylko wyrzucic yellow z halexów i orange z bocznych kierunków
Siema fajna furka superek silniczek :D i fajna okleina w środku Pozdrawiam
<center><b><font color="red"> Kliknij w banner a zobaczysz moją MADZIE
<a href="http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=25839"><img src="http://img150.imageshack.us/img150/3744/bannerlr5.jpg">
<a href="http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=25839"><img src="http://img150.imageshack.us/img150/3744/bannerlr5.jpg">
- Od: 1 wrz 2006, 12:56
- Posty: 2622
- Skąd: Świdnik
- Auto: Mazda 323f BG 1.8 137 KM
Naprawdę ładnie się auto prezentuje, gratuluję zakupu. Zobaczymy ją w niedziele na spocie w Białymstoku??
- Od: 5 gru 2003, 15:25
- Posty: 1083 (3/4)
- Skąd: Białystok
- Auto: Mazda6 GJ SkyActiv-G 2.5 '15 SkyPassion
CX-7 Sport EU powered by DISI-tune
Poprzednie auto:
Mazda6 GG L3 '02
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości