RYKI 2007 – Nasze wrażenia ze Zlotu Jesiennego

Postprzez Gapcio » 15 lis 2007, 14:14

buba74 napisał(a):
Czarny Bestion napisał(a):tak wiec wydaje mi sie ze to byla wlasnie tego przyczyna

No niech Ci będzie...Tak na marginesie to miło było poznać... :D Można było jeszcze pobalować... w tym zajeździe niezły klimat był...tylo laseczek nie było... <diabełek> bo kelnerka to nawet po 10 piwie by mi się nie spodobała.. :D

hehehe no fakt kelnerka nie byla zbyt dobrym obiektem zainteresowania :P hehehe
mnie rowniez bylo bardzo milo poznac ;) chociaz u wieprza i tak juz malo co sie odzywalem.... bylem strasznie zmeczony hehehe ale nie zapomne Ziela jak spal przy stole a kelnerka mu pierogi przyniosla i nie wiedziala co ma biedna zrobic hahaha to byl najlepszy widok szkoda ze tego nie uwietrznilismy na fotce :P hehehehehehe
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2007, 17:06
Posty: 1644
Skąd: Miasto Świecącej wieży
Auto: Opel Vectra C 2.2

Postprzez Globy » 15 lis 2007, 14:20

Relacja ze zlotu, w wolnej chwili zaktualizuje strone:

Jesieni, jesieni, gdzież to podziało się słońce łagodnie pieszczące złote liście, unoszone delikatnym wiatrem... No, gdzie? Niestety, pierwsze dni listopada nie napełniały optymizmem, gdy patrzyliśmy za okno. Wszechobecna słota, pierwszy śnieg, poranne przymrozki i chęć jak najszybszego schowania się w przytulnym domu zdawały się przeczyć też idei naszego jesiennego spotkania. A jednak, udało się! Mimo sporego stresu, wszak spoczywającego nie tylko na Matce Naturze, sobotni dzień spłatał nam miłą niespodziankę. Oczywiście listopadowa temperatura dała w kość na lotnisku, a wieczorem wystąpiła nieodparta potrzeba wewnętrznego rozgrzania się odpowiednimi trunkami... Lecz słońce, które od pierwszych kilometrów uśmiechało się do nas na Lubelszczyźnie, coraz śmielej pokazując swe oblicze zza gonionych wiatrem chmur, by wreszcie momentami rozgościć na połaciach lakierów naszych Mazd, było niemal spełnionym marzeniem.

Pozwólmy jednak wrócić historii do piątku, dnia przed zlotem. Oto chwilę przed 20, w zapłakanej stolicy wysiadam obładowany z taksówki, by stanąć w obliczu błękitnego snopu światła. Klnę na kurierów, dziękuję Bogu za sprawne pogodzenie tysiąca i jednej czynności, szukam w myślach otwartego jeszcze papierniczego. Obracam się, mimo zajętych rąk odpalam papierosa i kieruję swe kroki za łuną, którą rzucało czerwone Coupe ravo. Chwilę jeszcze wpatruję się w wykonywaną kopertę, te ostre cięcia Pininfariny zroszone pod miedzianą latarnią...
– Tylko ty mogłeś wysiadać z tak brzydkiej taksówki!
– Też się cieszę, że cię widzę – wybieraj menu na obiad i dymamy na Białołękę odebrać koszulki.
A ową taksówką też był Fiat. Użytecznie piękna Multipla.

Noc była krótka, praca wrzała na 3 pary nożyczek, a obierki z naklejek zapełniły 2 worki na śmieci. Samo życie, delikatne dłonie naszej Koordynator Gadżetów malutkiej prowadziły w tańcu metalu z papierem. Wytrwały niemal do 4 rano, szybki prysznic, godzina snu i przecieramy oczka. Na szczęście wszystko było dopięte na ostatni guzik (no dobra, przedostatni) i możemy pełni głodu wrażeń ruszać w stronę Ryk. Po drodze ustawka z tco_tm i jego Cytryną, krótkie pogaduchy na Orlenie w Zakręcie z Tapirem i Reaganem, pierwsze telefony. Powoli opuszczało nas zaspanie, słońce pukało w okno, a obwodnica Garwolina pozwalała rozkoszować się świeżutką płytą wypaloną na wieczorną imprezę i dźwiękiem dolotu od 20VT. Tfu, to miała być relacja ze zlotu japońskich aut.

Na Orlen dotarliśmy względnie wcześnie, spotkanie Klubu MazdaSpeed rozpoczynając od 3 aut, z których żadne nie było spod znaku brwi mędrca: Fiat, Citroen i Scion Crimera, który na stację zawitał najwcześniej. Zdążył już zaliczyć myjnię, gdzie ustawiała się powoli kolejka naszych gości. Mieliśmy spokojną chwilę na zamianę kilku słów, wspomnienie poprzednich imprez i ex-klubowej limuzyny. Zaraz po nas zawitała Dunia z Marcinem i Kają, później stateczny Xedos 9 na porywającej glebie i 18-calowych felgach od RX-8 z Otwocka. Nim się obejrzeliśmy, na Orlen zjechała znaczna grupa Mazd, a my zbieraliśmy kolejno podpisy, wpłaty i rozdawaliśmy pakiety wjazdowe: regulamin, identyfikator, naklejkę, kupony konkursowe i zlotową koszulkę. W między czasie Michallus zorganizował pierwszą kolumnę na lotnisko, gdzie już zjeżdżały się grupy z różnych części Polski pod wodzą swoich Przedstawicieli Regionów.

Tam też przenieśliśmy komitet organizacyjny, by na bieżąco obsługiwać wszystkich przy wjeździe. Towarzystwem na stacji zaopiekował się Banior, właściciel niebieskiej MX-6 V6 z Ryk, za co serdecznie dziękuję. Zapakowałem tyłek w swojego bordowego strupa i miałem przyjemność poprowadzić ekipę na lotnisko – z trudem przebijające się przez chmury słońce zdawało się od nas bezsilnie oddalać, ale papieros przy otwartym dachu, taneczne rytmy Timbalanda i dumny widok w lusterku wstecznym podpowiadały mi: „To będzie fajny zlot!”. Kolejne skośnookie maszynki mijały kilometry malowniczej drogi prowadzącej na poniemieckie lotnisko w Ułężu, mieniąc się kolorami i prężąc nadwozia tak ukochane przez fanów marki Mazda, choć tak często strącane w cień motoryzacyjnej sceny przez Europejczyków.

Przed obiektem zastaliśmy już długaśną kolejkę, którą zwiewnie minąłem lewą stroną drogi i dotarłem do bramy. Szybka akcja formalna z ustawieniem toi-toi’a oraz uzgodnienie godziny rozpoczęcia OS’u, wjazd osób obsłużonych wcześniej na Orlenie i przystępujemy do wpuszczania kolejnych gości zlotu. Czas jest po naszej stronie. Miałem nieliczną okazję przywitania się z każdym i zamiany kilku słów, ponieważ pobiegłem udzielić informacji z prośbą o cierpliwość przy wjeździe. Niektórzy chwile te wykorzystali do piknikowych pogaduch albo cykania fotek. Z Michałem skoczyliśmy jeszcze na stację po ostatecznie uformowaną kompanię zlotowiczów i w ten oto sposób wstępnie zamknęliśmy listę gości, których przywitał komitet w składzie Zarządu i obecnych Koordynatorów. Czas ruszać dalej w służbowej limuzynie Grzyba, rzut oka na teren oraz cudowny pasaż Mazdeczek, z których niejedna dzielnie zniosła trudy dalekiej podróży, by być tego dnia właśnie z nami. Brawo!

Pierwszą atrakcją zlotu był przejazd Odcinka Specjalnego, którego przebieg przygotował kierowca rajdowy Piotrek Wróblewski. W czasie, gdy pierwszych 10 aut stawało do próbnego przejazdu związanego z zapoznaniem toru, nasi uczestnicy łamali pierwsze lody integracyjne, a my z Martą i Mariuszem żonglowaliśmy mikrofonem, by udzielać informacji organizacyjnych i przestrzegać Was o przepisach bezpieczeństwa panujących na lotnisku. Zza aut dało się zauważyć ekipy grillowe, a wodząc wzrokiem od lewej do prawej wzdłuż parkingu nieraz była okazja zawiesić oko... Nie, nie, ta pora roku nie sprzyja odkrytym i opalonym fragmentom kobiecego ciała – ale zupełnie jak kobiety, są samochody, które przyciągają wzrok przez okrągły rok. Do takich należy z pewnością błękitna MX-3 pestka, która choć odarta z krzykliwego letniego obuwia, woziła równie krzykliwe wzory karoserii malowane aerografem. Prawdziwa sztuka, proszę państwa.

Gdy ostatnie partie Mazd skończyły wąchać zakręty i mierzyć trudność toru przygotowanego przez Piotrka, rozpoczęliśmy pomiaru czasu indywidualnych przejazdów – w czym pomogły turborękawiczki Duni. Z piskiem opon świetnie komponował się bit głośników, a widoczne z oddali karoserie jakby pod niego zdawały się przechylać i gwałtownie zmieniać kierunek jazdy... Czy to 115-konne rodzinne kombi, czy 230-konne coupe – nasza próba zyskała wielu sympatyków poznania własności swoich i swojego auta, co raczył podkreślić nawet Piotrek. Jednak co działo się podczas tych dynamicznych manewrów w autach, można było się tylko domyśleć po komentarzach naszego wysiadającego opiekuna. Cóż, podobno surowe wychowanie potrafi kreować zmysły – mamy więc nadzieję, że wynieśliście co nieco ze swoich przejazdów i będzie jeszcze okazja doszlifować umiejętności!

Dzień przed zlotem niespodziankę sprawiła nam zapowiedź obecności ekipy z programu „Raport” TVN Turbo, pionierskiego kanału motoryzacyjnego na polskim szklanym ekranie. Mateusz Skwirut z obstawą przygotował o nas materiał, zapowiadając przy okazji oficjalne wejście Mazdy na polski rynek. Miejmy nadzieję, że długo wyczekiwany debiut poprzedzony wieloletnim partyzanckim działaniem dealerów będzie sprzyjać również MazdaSpeed, tymczasem kamera pojechała na koniec parkingu, gdzie zgromadziliśmy tuningowe perełki zlotu. Z poczciwych modeli ich właściciele potrafili wydobyć zupełnie nową, zadziorną duszę: MX-3 Karoli w kameleonie, smakowita biała 323 GTX Przemka, czy krwiście czerwona 323F Palkersona z detalami pozwalającymi na zupełnie nową interpretację old-schoolowych już unoszonych reflektorów. Te metamorfozy, naznaczone ogromem serca i pracy, wmieszały się między najnowsze produkty japońskich inżynierów – niczym wiśnia zatopiona w czekoladzie, swe muskuły prężyła RX-8 Reloaded Bartara, obok zdawała się odpoczywać rzeźbiona ogromnym wlotem powietrza twarz „szóśtki” MPS Fazera... Ach, 260 KM musi oddychać. Całości dopełniała niebieska 6 Schlossera z oryginalnym pakietem stylizacyjnym przygotowanym według wyrafinowanej wizji właściciela.

Tak inne, odległe, od pierwszej śrubki począwszy, a na doświadczeniu licznika kilometrów kończąc... Jedno wiem, duch Zoom-Zoom drzemie w nich wszystkich, tak jak drzemie w nas przy każdej podróży, chwycie klamki, kierownicy. Karmiąc wzrok każdą z nich z osobna i wszystkimi razem, pośród klubowych flag, w jednej chwili między MX-3 i RX-8 wdarł się ogromny promień światła, który z fioletu bok małego coupe przemienił w intrygującą, butelkową zieleń. Koniec jednak urzekających doznań, w kieszeni odzywały się telefony z przygotowań pasa startowego do zawodów na ¼ mili, a kolejne Mazdy wracały z OS’u i zapełniały tabelę czasów. Z niewielkim poślizgiem odprawiliśmy pierwsze z nich do pierwszych pomiarów na tak sławnej, że aż standardowej na zlotach ćwiartce. Chłopaki z TVN’u oddali się wywiadom z uczestnikami spotkań, a my pilnowaliśmy bieżącego porządku przejazdów i próbowaliśmy wygrać z uciekającym czasem i pogodą.

Ta ostatnia już od godzin nocnych przykro doświadczyła nasze południowe regiony, toteż ekipa wielkopolska z powodu śnieżycy zawitała na lotnisko dopiero w okolicach 14. Po kilkunastu godzinach jazdy towarzystwo było nieźle zmęczone. Szum na parkingu zdążył już ustać, ponieważ w OS’ie zostały ostatnie przejazdy, a gros gości zlotu przeniosło swoje szanowne cztery kółka na główny pas lotniska. Mieliśmy więc okazje do przywitania i poznania się. Chętnych miłosiernie obsługiwał Mariusz przy grillu, smażąc pyszną karkówkę w bukiecie najlepszych zlotowych ziół, mniam! Tylko auto malutkiej ciągle zapalone stało gdzieś z boku... Biedactwo musiało przyciąć komara po intensywnej nocy z Zarządem i przed kolejną jeszcze bardziej intensywną nocą z solidną reprezentacją Klubu.

W pewnym momencie szaroniebieskie sklepienie nad naszymi głowami i dachami pękło pod ciężarem długo wstrzymywanych porcji śniegu i solidnie sypnęło na płytę lotniska białymi płatkami. Najmniej wesoło mieli akurat startujący w konkurencjach zręcznościowych, na szczęście Matka Natura opamiętała się i po kilkunastu minutach porzuciła swój niecny plan przekreślenia naszej imprezy – do końca dnia zostaliśmy już przeszyci mroźnym, wschodnim powietrzem, ale i rudawymi promykami wcześnie zachodzącego słońca. Wszyscy przenieśli się już nas pas, gdzie startowały kolejne pary w wyścigach na 400 metrów. Podczas gdy jedni pilnowali równych startów i sprawdzali filtrację dróg oddechowych przy zadymionych startach, inni biegali i zwracali uwagę na porządek. Pokaźna kolejka par do ćwiartki zdawała się nie mieć końca, ale każdy pragnął to poczuć... Rozwiać mgłę, jaką snuje codzienność wokół czerwonego pola na obrotomierzu, ostrą jak brzytwa wskazówką wydobyć z silnika dźwięki ekstazy, dobić wreszcie podłogę prawym pedałem i ze 150 km/h przelecieć linię mety... Spuścić z siebie parunastosekudnowe spięcie, pozwolić zwolnić tempo koncentracji na rzecz poczucia triumfu lub zawodu.

W między czasie centralnie rozstawiony Cronos Mariusza posłużył jako punkt wyborczy w dwóch konkursach: Tuning Beauty (wybór najładniej stuningowanej gabloty zlotu) oraz Najpiękniejsza Seria (czyli wybranie Mazdy utrzymanej w najbardziej oryginalnym tonie). Niestety, mimo tak bezpośredniego narzucenia się, wyszukanego tuningu w postaci srebrnych drzwi oraz w gruncie rzeczy doskonałej jak na Cronosa oryginalnej formy auto Członka Zarządu Grzyby nie zyskało sympatii zlotowiczów, ciesząc się liczbą zera głosów. Podobnie zresztą naczelny powóz Prezesa, rzadka seria Protege GT na pełnym wypasie i z drobną modyfikacji w postaci otynkowanej karoserii oraz gazociągu, nie spotkał się ze szczególnym uznaniem. Niemniej dziękujemy za głosy i gratulujemy zwycięzcom, którym tytuły te naprawdę się należały! Ale o nich już na forum.

Ucięliśmy sobie z ravo mały urlop od ćwiartki, przenosząc się w bardziej ustronne miejsce z laptopem i selekcjonując najlepsze czasy w celu wyłonienia zwycięzców. Na placu boju zostali walecznie faraonka30 (Beata) oraz Michallus (Michał), którzy w chwilach przerwy organizowali wolne przejazdy oraz pomiary aut G-Techem. Szczególnie gorąca sytuacja wynikła w V klasie, gdzie stanęły do boju trzy klubowe gwiazdy – MX-3 Jacola (Jacka) i Mordera (Łukasza) oraz 323F BA xXx (Patryka), wszystkie z przeszczepionym sercem o jakże pożądanym przez innych właścicieli Mazd symbolu KL-ZE. Czytaj: 200 KM, 6 widlastych cylindrów o łącznej pojemności 2,5 litra oraz dzicz tarzana wyrwanego z buszu na asfalcie... Do tego dźwięk przelewanej wiaderkami benzyny tak mięsisty i aksamitny jednocześnie, jaki tylko mazdowskie V6 potrafi z siebie wydać! I wszystkie uzyskały symetryczne 15,51 s na 400 m. Cóż począć, spojrzenie niczym sztylet wysłany w stronę równoległego kierowcy, zielone i poszliii!

W ten sposób dotrwaliśmy mimo zimna do późnych godzin popołudniowych i dla niektórych przyszedł czas pożegnania, większość zaś udała się na imprezę wieczorną w Oliwii. Wcześniej podzieliliśmy się, by naszych podopiecznych odholować na popołudniowe odświeżenie po lotniskowych zmaganiach, a Mazdy grzecznie położyć spać na hotelowych parkingach. Sami też potrzebowaliśmy chwili na make-up, skonsumowanie obiadu oraz przydzielenie nagród. Chwilę przed grzecznym rozdaniem pamiątkowych pucharów i dyplomów uaktywnili się papparazzi, jak nigdy... Błysk flesza towarzyszył każdej kolejce, każdemu pląsowi na parkiecie – a tej było ich wyjątkowo dużo.

Po wstępnej aplikacji znieczulenia kreatywna ekipa z WLKP porwała mikrofon i zarządziła konkurs na najlepszego Przedstawiciela Regionu, zorganizowanego według sprawdzonych receptur weselnych. Mimo że obok malutkiej (PR Mazowsze) i goofiego (PR Małopolska) inni zdawali się mieć dużą siłę przebicia w zasiadaniu, to właśnie Magdzie przypadło w udziale zwycięskie krzesło. By biesiadnym zwyczajom stało się zadość, odtańczyliśmy w i przed hotelem „Sokoły”, do których przygrywał nam starszy pan na akordeonie. Na śliskich schodach przydatny był ABS, opcjonalne wyposażenie niektórych wersji obuwia. Nie był to jednak koniec zmagań, szybko bowiem Zarząd powołano do slalomu z kołem dojazdowym. Nim zdążyliśmy go rozpocząć, kolega Grzyby podniósł triumfalnie swe koło do góry – wyczuwał pismo nosem, ponieważ najszybciej dotoczył się do mety. Dotoczył albo doniósł, sam już nie pamiętam. Wielkie dzięki dla chłopaków za pomysł zabawy, jesteście nieodzowni na klubowych imprezkach!

Przyszedł czas na mniej formalny przebieg naszej integracji... Więcej muzyki, więcej kręcenia tyłkiem, więcej trunków. Wyrabianie i odświeżanie kontaktów szło z każdą minutą coraz lepiej, a rozpaleni klubowi samce podnosili temperaturę parkietu do granic wytrzymałości. Momentami akcja przenosiła się na pięterko, gdzie można było zatopić wzrok w gorących ruchach męskich ciał, tymczasem na sali porwać w tańcu klubowe koleżanki. Zgodnie ze motywem przewodnim pt. „pokaż cycki!”, wielu z nas pozowało do zdjęć bez zbędnego odzienia, a przewodnictwo objął Mariusz – co zresztą widać na zdjęciach. Jakoś po północy mikrofon przechwyciła Marta i przypomniała o imieninach Prezesa, co kosztowało mnie siorbnięcie wielkiego pucharu szampana. Wszystkiego najlepszego składam z tego miejsca wszystkim solenizantom i jubilatom 11.11. Gra w butelkę była już przyjemniejsza, dawno się tak nie wycałowałem!

Do późnych godzin nocnych parkietowa gorączka zdawała się nie słabnąć – przyszedł jednak czas wybrać się do łóżka po intensywnie spędzonym dniu, przykryć powiekami radosny spokój po udanym zlocie i obudzić nowe plany ku lepszemu. Mam nadzieję, że wspomnienia zarówno z części lotniskowej, jak i wieczornej będą długo przywodziły uśmiech na Wasze twarze. Dziękuję bardzo wszystkim za przybycie oraz udział w zlocie i cieszę się, że każdy z nas wrócił do domu w jednym kawałku, a ja mogłem poznać wiele nowych osób z Forum i znów zobaczyć stare mordki! Do zobaczenia na kolejnych spotkaniach Klubu MazdaSpeed... Tak trzymać.

Z pozdrowieniami od Proteżyka,
Globy
Prezes Klubu MazdaSpeed
Klubowicz
 
Od: 24 paź 2003, 22:02
Posty: 9888 (0/3)
Skąd: Warszawa
Auto: C140 M120

Postprzez buba74 » 15 lis 2007, 14:22

Czarny Bestion napisał(a):hehehe ale nie zapomne Ziela jak spal przy stole a kelnerka mu pierogi przyniosla i nie wiedziala co ma biedna zrobic to byl najlepszy widok szkoda ze tego nie uwietrznilismy na fotce hehehehehehe

On cały czas spał... :D No niezła jazda był....no i jego mina jak pierogi przyszły i sie obudził... mina bezcenna!!! hahaha hahaha hahaha kelnerki też <diabełek> hahaha
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 gru 2005, 13:12
Posty: 415
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 626 GE FS 93`& KL 92`

Postprzez buba74 » 15 lis 2007, 14:29

Wczuwając się w nastrój relacji Prezesa Najbardziej utkwiło mi w pamięci start 3 naszych mistrzów KLZE jednocześnie.... Półmrok... szybko oddalający się blask tylnych lamp.... no i ten dźwięk... jakby startującego bombowca....niezapomniany... kto nie widział i nie słyszał niechaj żałuje...
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 gru 2005, 13:12
Posty: 415
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 626 GE FS 93`& KL 92`

Postprzez Globy » 15 lis 2007, 14:34

...kto nie zajrzal pod maske Patryka, tez <rozplynalem_sie>
Klubowicz
 
Od: 24 paź 2003, 22:02
Posty: 9888 (0/3)
Skąd: Warszawa
Auto: C140 M120

Postprzez Grzyby » 15 lis 2007, 14:36

Globy – relacja (jak zwykle) na najwyższym poziomie :) <spoko>
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez buba74 » 15 lis 2007, 14:48

Globy ehhh..i właśnie dlatego żal, ze nie wygrała w konkursie The Best Mazda Tuning.... ;D Notabene w czwartek przed zlotem jeszcze robiłem malunki... :D na wiosennym zlocie ja swoją GE wygram...swoim czerwono – niebieskim silnikiem... :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 gru 2005, 13:12
Posty: 415
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 626 GE FS 93`& KL 92`

Postprzez Palkerson » 15 lis 2007, 14:58

buba74 napisał(a):Globy ehhh..i właśnie dlatego żal, ze nie wygrała w konkursie The Best Mazda Tuning.... ;D Notabene w czwartek przed zlotem jeszcze robiłem malunki... zeby na wiosennym zlocie ja swoją GE wygram...swoim czerwono – niebieskim silnikiem... zeby



potwierdzam Globy nieźle sie rozpisał :D aż się chce czytać .. Buba jak wykończysz fure to będzie wypas tylko nie jeździj nim nigfdzie przed zlotem bo szkoda :D
<center><b><font color="red"> Kliknij w banner a zobaczysz moją MADZIE :)
<a href="http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=25839"><img src="http://img150.imageshack.us/img150/3744/bannerlr5.jpg">
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 1 wrz 2006, 12:56
Posty: 2622
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 323f BG 1.8 137 KM

Postprzez Gapcio » 15 lis 2007, 15:08

buba74 napisał(a):
Czarny Bestion napisał(a):hehehe ale nie zapomne Ziela jak spal przy stole a kelnerka mu pierogi przyniosla i nie wiedziala co ma biedna zrobic to byl najlepszy widok szkoda ze tego nie uwietrznilismy na fotce hehehehehehe

On cały czas spał... :D No niezła jazda był....no i jego mina jak pierogi przyszły i sie obudził... mina bezcenna!!! hahaha hahaha hahaha kelnerki też <diabełek> hahaha

Hehehe no jak nawet teraz sobie o tym przypomne to mi sie smiac chce hehehehe ale oczywiscie udawal jak by nigdy nic sie nie stalo ja bron Boze nie spalem :P hehehehehe :D:D:D
Ps Zdziwienie kelnerki – Bezcenne :D hahaha
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2007, 17:06
Posty: 1644
Skąd: Miasto Świecącej wieży
Auto: Opel Vectra C 2.2

Postprzez Gapcio » 15 lis 2007, 15:10

Globy Piekna przemowa az sie wzrudzylem... gratulacje ;) <piwo>
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2007, 17:06
Posty: 1644
Skąd: Miasto Świecącej wieży
Auto: Opel Vectra C 2.2

Postprzez nemi » 15 lis 2007, 15:22

Fajny opis <spoko>
Globy napisał(a):6 widlastych cylindrów

A co to są widlaste cylindry :P <lol>
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7476 (100/270)

Postprzez ravo » 15 lis 2007, 15:24

pieknie Marcin
italian boy
Avatar użytkownika
Zarząd – Vice Prezes
 
Od: 26 gru 2003, 13:24
Posty: 16249 (6/216)
Skąd: Wroc.love by night
Auto: Trophy & F1 R26

Postprzez Banior » 15 lis 2007, 15:26

Globy cóż za piękne słowa, a tak na marginesie polecam się na przyszłość :P Zlot był super ja dziś pod wieczór wrzucę foty a jest ich dużo, oraz filmiki :D
Edit by mod: Proszę o stosowanie się do zaleceń FAQ (przyklejonego w każdym z działów) dotyczących rozmiaru podpisu/grafiki w podpisie.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 5 sty 2007, 03:49
Posty: 132
Skąd: Dęblin
Auto: Madzi nie ma....:(

Postprzez buba74 » 15 lis 2007, 15:26

nemi
nemi napisał(a):A co to są widlaste cylindry

1. Prezes wie co pisze
2. Jeżeli jest coś nie tak patrz punkt 1.
<diabełek> <diabełek> <diabełek>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 gru 2005, 13:12
Posty: 415
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 626 GE FS 93`& KL 92`

Postprzez Adaś » 15 lis 2007, 15:27

Banior napisał(a):oraz filmiki

<jupi>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 8 paź 2004, 16:11
Posty: 5866 (0/1)
Skąd: Warszawa
Auto: 323F BA Japan Muscle V6

Postprzez ...iAnia » 15 lis 2007, 15:33

czemu moje boskie tańce z prezesem zostały skasowane?
Pozdrawiam wszystkich Maździarzy!
Kierowco, motocykle są wszędzie, patrz w lusterka!!!!
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 24 maja 2006, 13:03
Posty: 179
Skąd: Warszawa
Auto: Kawa ER5 i Honda Prelude :)

Postprzez Globy » 15 lis 2007, 17:07

...iAnia napisał(a):czemu moje boskie tańce z prezesem zostały skasowane?

Wlasnie, bo ja chyba tez nie widzialem... No weeezcie :P To z fotek Aidana?

buba74 napisał(a):1. Prezes wie co pisze
2. Jeżeli jest coś nie tak patrz punkt 1.

Doskonale wyjasnienie <lol> To byl taki skrot myslowy.

Dziekuje za pochwaly, Smyki!
Klubowicz
 
Od: 24 paź 2003, 22:02
Posty: 9888 (0/3)
Skąd: Warszawa
Auto: C140 M120

Postprzez Gapcio » 15 lis 2007, 17:13

Globy napisał(a):Dziekuje za pochwaly, Smyki!

Ja Ci dam Smyki Lobuzie !! :P hehehehe :D
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 30 sie 2007, 17:06
Posty: 1644
Skąd: Miasto Świecącej wieży
Auto: Opel Vectra C 2.2

Postprzez buba74 » 15 lis 2007, 17:15

Moja Babcia miała panieńskie Smyk..ale nie pochodziła z Chrzanowa... <diabełek> <diabełek>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 gru 2005, 13:12
Posty: 415
Skąd: Świdnik
Auto: Mazda 626 GE FS 93`& KL 92`

Postprzez Globy » 15 lis 2007, 17:19

hahaha Prezes tez jeszcze smyk!
Klubowicz
 
Od: 24 paź 2003, 22:02
Posty: 9888 (0/3)
Skąd: Warszawa
Auto: C140 M120

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości